Reklama

Szok i niedowierzanie. Mpenza jednak nie zagra w Ząbkach!

redakcja

Autor:redakcja

27 grudnia 2015, 09:45 • 2 min czytania 0 komentarzy

Emile Mpenza w Dolcanie Ząbki? Informacja z gatunku tych, po których z miejsca wyskakujesz z kapci. Z jednej strony wszyscy wiedzieliśmy, że autor takiego babola aż prosi się o odesłanie do psychiatryka w trybie pilnym, z drugiej… nie takie zjazdy już widzieliśmy. Dokładnie trzy lata temu – ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich – okazało się, że JEDNAK nic z tego transferu nie będzie. Jak to możliwe, że po kilku napisanych newsach ktoś wreszcie przejrzał na oczy? Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” zapytali o całą sprawę prezesa Dolcanu. Po prostu.

Szok i niedowierzanie. Mpenza jednak nie zagra w Ząbkach!

Ktoś walnął klasyczną kaczkę, ktoś ją przepisał, a potem zaczęła się cała lawina. Zadziałał klasyczny mechanizm – skoro info jest tylko w polskich mediach, podchodzimy do niego z pewnym dystansem. Ale gdy piszą już o tym nawet w Belgii? Coś musi być na rzeczy! Gdzieś tam w jednej z brukselskich redakcji rozmowa musiała wyglądać mniej więcej tak:

– Patrz, w Polsce piszą, że Mpenza miałby grać w jakimś Dolcanie.
– A co to?
– Nie wiem, jakiś klub z pierwszej ligi. To znaczy drugiej.
– I myślisz, że to prawda?
– Chyba nie. Zobacz na ich stadion, to jacyś amatorzy. Pisać o tym?
– A chuj tam, dla pewności napisz.

A wtedy w jakiejś polskiej redakcji naczelny dostał ruchów jak rażony piorunem. – Jasiek, z tym Mpenzą to prawda, nawet w Belgii o tym mówią!!! Pisz, pisz!!!

Ten news wydawał się tak śmieszny, że aż tragiczny. Śmieszniejszy nawet niż informacja o ściągnięciu na Łazienkowską Fernando Morientesa. No bo czym Dolcan mógłby przekonać takiego Mpenzę? Graniem tydzień w tydzień w Brzesku czy Grudziądzu? Pensją na poziomie 1,5 tysiąca euro (ale wypłacaną na czas)? Wizją walki o miejsce w składzie z Maciejem Tatajem czy Dariuszem Zjawińskim? Faktycznie, Belg całe życie o tym marzył.

Reklama

Mpenza zdesperowany wcale nie był, klub znalazł dopiero po pół roku od kuriozalnej sagi z Dolcanem. Zanim miał trafić do Ząbek grał w Azerbejdżanie, gdzie sypali mu dolarami bez opamiętania i jasne było, że tak od czapy nie zejdzie z oczekiwań finansowych, ani że w Ząbkach na stadionie nagle nie wytrysła ropa. Media mają o czym pisać, kibice mają w co klikać, biznes się kręci. A nam pozostała tylko beka.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...