Hugo Broos – selekcjoner reprezentacji RPA – nie bawi się najlepiej podczas tegorocznego Pucharu Narodów Afryki. 73-latek w trakcie niedzielnej konferencji prasowej skrytykował atmosferę turnieju, a raczej – jej brak.
Dla belgijskiego szkoleniowca impreza rozgrywana w Maroku jest już trzecim Pucharem Narodów Afryki w karierze. W 2017 roku Broos powiódł reprezentację Kamerunu do triumfu w Gabonie, a w 2024 roku kadra Republiki Południowej Afryki zajęła pod jego wodzą trzecie miejsce na turnieju w Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Organizatorzy Pucharu Narodów Afryki zawiedli? Trener wskazuje na „brak klimatu”
Broos przekonuje, że tamte mistrzostwa były zdecydowanie bardziej udane od tegorocznych.
– W Wybrzeżu Kości Słoniowej i Gabonie w każdej sekundzie turnieju czułeś, że jesteś jego uczestnikiem. Kiedy przechodziliśmy z autokaru do pociągu, otaczały nas tłumy kibiców z flagami. Teraz – nic się nie dzieje. Nie wiem o co chodzi, ale nie ma klimatu typowego dla Pucharu Narodów Afryki. Nie czuję tego – poskarżył się Belg.
– Na meczu RPA – Angola nikogo nie było. Przed spotkaniem panował chaos. Blokowano wszystkich, nawet posiadaczy biletów. Nie mogli się dostać na trybuny, ponieważ pod stadionem zgromadził się tłum ludzi bez wejściówek, którzy chcieli wejść do środka – dodał selekcjoner, cytowany przez ESPN.
Reprezentacja Republiki Południowej Afryki zakończyła zmagania w grupie B na drugim miejscu w tabeli. Podopieczni Broosa pokonali Angolę (2:1) i Zimbabwe (3:2), ale musieli uznać wyższość Egiptu (0:1). Ich starcie z Angolą z perspektywy trybun obejrzało zaledwie cztery tysiące fanów.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Hakimi wrócił do gry, a jego selekcjoner… dziękuje PSG
- Potencjalni rywale Polski wymęczyli awans w PNA. Remis ze słabeuszem
- Pracował w więzieniu, teraz strzelił gola w mistrzostwach
fot. NewsPix.pl