Minęły już cztery lata odkąd Aleksander Buksa odszedł z Wisły Kraków, ale temat jego transferu wciąż rozpala dyskusję między stronami. Co prawda korespondencyjną, bo piłkarz przedstawia w mediach swoją wersję, a w innych sprawę komentuje Jarosław Królewski. W rozmowie z Polsatem Sport prezes Białej Gwiazdy odniósł się do niedawnej wypowiedzi Buksy.
Piłkarz zabrał głos w temacie w niedawnej rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą:
– Cała ta sytuacja nie byłaby tak rozdmuchana, gdyby komunikacja była na lepszym poziomie, na linii klub-ja i mój tata, który był w to zaangażowany. Później została etykieta, że klub został oszukany. Z drugiej strony Wisła też nie zachowała się tak, jak mogła, a ja rzuciłem się na pieniądze, bo szukałem klubu. Takie były opinie, a to nie była prawda. Pieniądze nie były w tamtym momencie kluczowe. Oddałem Wiśle pieniądze, które zarobiłem w tamtym okresie. Wisła zaakceptowała moją propozycję. Wyszedłem z taką inicjatywą – wysłałem maila i zaproponowałem takie rozwiązanie. Nie chciałem odchodzić z etykietą gościa, który w jakiś sposób oszukał klub lub rzucił się na pieniądze.
Jarosław Królewski skomentował słowa Aleksandra Buksy. „Stek bzdur”
Na gorąco Królewski ograniczył się do krótkiego komentarza w mediach społecznościowych, w którym stwierdził: „Dobrze, że poszczę od kontrowersji na tweeterze bo jeszcze bym coś napisał”. W rozmowie z Polsatem Sport rozwinął nieco swoją myśl.
– W sporcie, a w szczególności w piłce nożnej jest tyle różnych możliwości, żeby zerwać kontrakt, żeby w sposób nieformalny przygotować swoją absencję w klubie, że nie da się z nikogo zrobić niewolnika. Trzeba dbać o dobre relacje i szukać właśnie takich. Na tym opieramy się w kontaktach z naszymi talentami. To nie jest tak, że Wisła Kraków będzie padać na kolana przed jakimkolwiek zawodnikiem. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że ci, co odchodzili na siłę, to rzadko robili karierę – mówił prezes Wisły w kontekście zawierania umów z młodymi piłkarzami.
Buksa: To lepsza Ekstraklasa niż przed moim wyjazdem
Na sugestię dziennikarza Michała Białońskiego, że Królewski nawiązuje do Aleksandra Buksy, prezes Białej Gwiazdy potwierdził.
– Najgorsze jest to, że w jego głowie nadal jest to, co było. Zero pokory. Jego ostatni wywiad to absolutny stek bzdur i nie chcemy się nawet do tego odnosić, bo to zajęłoby zbyt długo, a mamy co robić – stwierdził Jarosław Królewski.
Tak z kolei Buksa mówił o swoim odejściu w rozmowie z Weszło w 2021 roku:
– Mogę powiedzieć w tym momencie publicznie, że zwróciłem Wiśle Kraków większość pieniędzy za ten sezon, włącznie z całym bonusem za podpis. Sam to zaproponowałem. Chciałem oddać całość zarobionych pieniędzy i Wisła się zgodziła, z tym że zaproponowała kwotę – to juniorska kwota, niewielkie pieniądze w porównaniu do tego, co miałem zarabiać przez cały sezon – i tylko to mi przysługiwało. Natomiast zdecydowaną większość zwróciłem – kontrakt i całą kwotę za podpis. Dlatego chcę, by to jasno wybrzmiało – nie zostałem w Wiśle Kraków dla pieniędzy. Zostałem po to, żeby się rozwijać. Natomiast cała sytuacja wyniknęła przez to, o czym przed chwilą mówiłem. Nie rozwinąłem się. Nie było miejsca, gdzie mógłbym grać. Dlatego podjąłem decyzję, że odchodzę. Jakby ktoś miał jeszcze jakieś pretensje czy wątpliwości – rzeczywiście, lepsza sytuacja do odejścia była rok temu w lecie, kiedy i Wisła by zarobiła, i ja bym miał lepsze warunki.
WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW:
- Jarosław Królewski o transferze Zjawińskiego. Padła jasna deklaracja
- Arka pragnie pomocnika Wisły Kraków. Może też stracić legendę
- Dobra informacja dla kibiców Wisły! Talent zostanie na dłużej
Fot. Newspix