10 największych wygranych 2025 roku w polskiej piłce [RANKING]

Michał Kołkowski

22 grudnia 2025, 17:33 • 10 min czytania 12

Jerzy Brzęczek notujący jedno zwycięstwo za drugim w roli selekcjonera reprezentacji U-21. Jan Bednarek zbierający komplementy po transferze do FC Porto. Mariusz Misiura spoglądający z góry na ekstraklasowych konkurentów po rundzie jesiennej. Łukasz Tomczyk zastępujący Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa po świetnych wynikach osiągniętych w Polonii Bytom… Końcówka grudnia zawsze jest wdzięcznym momentem dla podsumowań, zatem pokusiliśmy się o wytypowanie dziesięciu największych wygranych 2025 roku w polskim futbolu. Co nie było zadaniem prostym, bo wiele postaci związanych z naszą piłką (niekoniecznie Polaków) ma za sobą wspaniałe miesiące.  

10 największych wygranych 2025 roku w polskiej piłce [RANKING]
Reklama

Warto więc na wstępie wspomnieć, że blisko naszej dziesiątki znajdowali się Kacper Potulski, Matty Cash i Piotr Stokowiec, a także Jacek Zieliński, John Carver, Efthymios Koulouris, Sebastian Bergier, Michał Skóraś, Mateusz Kochalski, Jan Ziółkowski, Jan Grzesik, Mariusz Jop, Michal Gasparik, Marcel Reguła, Filip Rózga czy Oskar Repka. Koniec końców zabrakło dla nich miejsca w zestawieniu, ale na odnotowanie i pochwały z całą pewnością rzetelnie zapracowali.

A kto trafił do topowej dziesiątki? Oto nasz ranking!

Reklama

TOP 10 – najwięksi wygrani 2025 roku w polskim futbolu

10. Leszek Ojrzyński

Po zakończeniu jego drugiej kadencji w Koronie Kielce mogło się wydawać, że Leszek Ojrzyński na dobre wypadł z ekstraklasowej karuzeli. Że na powrót do najwyższej ligi będzie musiał zapracować na jej zapleczu i to raczej nie w zespole wymienianym w gronie głównych faworytów do awansu. A jednak wiosną 2025 roku Ojrzyński powrócił nieoczekiwanie do Ekstraklasy jako strażak w Zagłębiu Lubin i – co tu dużo mówić – od tego momentu radzi sobie naprawdę wyśmienicie. Najpierw utrzymał Miedziowych w lidze, co nie było przecież wcale takie oczywiste, a po rundzie jesiennej jego ekipa plasuje się na znakomitej, piątej pozycji w Ekstraklasie. Mało tego, Zagłębie należy do najbardziej bramkostrzelnych drużyn w stawce. Choć styl gry lubinian niekiedy – zaznaczmy uczciwie – przyprawia widzów o ból głowy.

Ojrzyńskiego należy pochwalić za sprawne realizowanie jednego z podstawowych zadań, jakie zawsze są stawiane przed trenerami Zagłębia. Mamy tu oczywiście na myśli ogrywanie młodych zawodników. Bardzo mocnym punktem ekipy z Dolnego Śląska jest 19-letni Marcel Reguła, dużo minut otrzymuje 21-letni Filip Kocaba, swoich szans jesienią doczekali się także 19-letni Igor Orlikowski, 21-letni Jakub Kolan czy 18-letni Mateusz Dziewiatowski.

Tak, bo był bardzo dobry rok dla Leszka Ojrzyńskiego. Odkuł się w wielkim stylu.

Oskar Pietuszewski

9. Oskar Pietuszewski

Nie ma w tej chwili gorętszego nazwiska w Ekstraklasie, jeśli chodzi o transferowe spekulacje. A przecież mówimy o 17-latku. No ale nie jest tak, że Oskar Pietuszewski dopiero nieśmiało puka do wyjściowej jedenastki Jagiellonii Białystok. Ten czas dawno minął. W bieżącym sezonie nastolatek jest już jednym z motorów napędowych ekipy Adriana Siemieńca zarówno na ekstraklasowym, jak i europejskim podwórku. Wprawdzie wciąż zdarza mu się zaczynać mecze na ławce rezerwowych, ale to raczej kwestia ostrożności. Szkoleniowiec Dumy Podlasia nie ma przecież zamiaru wykończyć piłkarza, na którym Jaga zapewne wkrótce zarobi fortunę.

Jednak Pietuszewski to nie tylko Jagiellonia, ale i reprezentacja Polski U-21. Cztery gole w sześciu meczach eliminacyjnych, do tego dwie asysty. Nie może dziwić, że bardzo dużo mówiło się w kontekście nastolatka również o powołaniu do seniorskiej reprezentacji kraju.

Jan Urban na razie apeluje o spokój. Ale jesteśmy przekonani, że to nie potrwa długo.

Tak swoją drogą, to według Transfermarkt w 2025 roku Pietuszewski rozegrał we wszystkich rozgrywkach klubowych aż… 51 spotkań. Daje mu to drugie miejsce wśród najmocniej eksploatowanych Polaków, zaraz za Mateuszem Skrzypczakiem, a przed Sebastianem Szymańskim, Pawłem Wszołkiem i Tarasem Romanczukiem.

8. Łukasz Tomczyk

Kilkanaście miesięcy temu Łukasza Tomczyka kojarzyli tylko najwnikliwsi obserwatorzy krajowej sceny piłkarskiej. W tej chwili 37-latek wyrasta już na jedną z najważniejszych postaci w polskiej piłce ligowej. Najpierw awansował z Polonią Bytom do 1. ligi, następnie powiódł beniaminka do znakomitych rezultatów już na zapleczu Ekstraklasy (drugie miejsce w tabeli po rundzie jesiennej!), a teraz przejmuje z rąk Marka Papszuna stery w Rakowie Częstochowa. Czyli w zespole, który ma kadrę zbudowaną za grube miliony euro, wystąpi w 1/8 finału Ligi Konferencji i jest bardzo mocnym kandydatem do mistrzostwa Polski.

To jest dopiero progres!

To on zastąpił Marka Papszuna w Rakowie. Historia Łukasza Tomczyka

Tomczyk cztery lata temu pracował już jako pierwszy trener w Częstochowie. A konkretnie – w Victorii Częstochowa. Natomiast w Rakowie przez osiem lat zajmował się szkoleniem młodzieży. Z pewnością się nie spodziewał, że tak szybko będzie mu dane wrócić do rodzinnego miasta w tak znaczącej roli. Teraz pozostaje życzyć 37-latkowi, by przesiadka do rozpędzonej przez Papszuna maszyny udała mu się lepiej, niż wyglądało to w przypadku Dawida Szwargi.

Misiura z tego sezonu z Wisły Płock

7. Mariusz Misiura

Czy Wisła Płock była jesienią naszym ulubionym zespołem do oglądania w Ekstraklasie? No nie. Nafciarze nie dostarczali zbyt spektakularnych widowisk. Ale trudno przecież czepiać się o cokolwiek beniaminka, który zamyka rundę na pierwszym miejscu w ligowej tabeli i legitymuje się zdecydowanie najszczelniejszą defensywą w stawce. Mariusz Misiura skonstruował w Płocku bardzo sprawnie funkcjonującą maszynkę do utrudniania rywalom życia.

Od Realu Madryt do Znicza Pruszków. Czy Mariusz Misiura i jego pomysły podbiją Polskę?

Powinniśmy przekonać się trochę do polskich trenerów. Poznałem niektórych i uważam, że mają niesamowity potencjał i wiedzę. Przez 12 lat mieszkałem za granicą i czułem, że musiałem pracować lepiej niż lokalni trenerzy, bo jeżeli nie będę osiągał lepszych wyników, nie będzie dla mnie miejsca. Wczoraj dostałem wiadomość od jednego z byłych prezesów klubu w Ekstraklasie: „Gdybyś miał portugalski paszport i nazywał się Mariusz Misiurinho, to patrząc na twoje wyniki – cztery porażki w całym roku, awans do elity, pierwsze miejsce w Ekstraklasie – byłbyś wychwalany pod niebiosa. A tak masz polski paszport i ludzie się doszukują czegoś negatywnego – mówił ostatnio Misiura w podcaście Tomasza Ćwiąkały.

A zatem nie szukamy dalej dziury w całym i po prostu: chwalimy. To był kapitalny rok trenera Wisły i całej drużyny z Płocka.

6. Wojciech Szczęsny

Lato 2024 roku – Wojciech Szczęsny decyduje się zakończyć sportową karierę.

Jesień 2024 roku – Wojciech Szczęsny dołącza awaryjnie do Barcelony, ale jest tylko rezerwowym bramkarzem.

Wiosna 2025 roku – Wojciech Szczęsny zostaje na stałe jedynką między słupkami Blaugrany, sięga z drużyną po mistrzostwo Hiszpanii oraz Puchar Króla, dociera z nią do półfinału Ligi Mistrzów i zaskarbia sobie uwielbienie katalońskiej publiczności z uwagi na swój luzacki styl bycia.

Baw się dalej, Wojtek!

Piękny to był rok dla byłego reprezentanta Polski.

Nawet jeżeli weźmiemy poprawkę na fakt, że w bieżącej kampanii Szczęsny – mimo podpisania nowego kontraktu – jest już w Barcelonie tylko numerem dwa, bo klub przyszłość wiąże przede wszystkim ze ściągniętym z Espanyolu Joanem Garcią. Zresztą 35-latek znakomicie się sprawdza jako dwójka – nie grymasi, nie psuje atmosfery, a wręcz przeciwnie – uchodzi za dobrego ducha szatni Blaugrany. Czego nie można powiedzieć o wszystkich wiekowych bramkarzach tego klubu.

Jan Bednarek podczas meczu FC Porto

5. Jan Bednarek

Kiedy wiosną jego Southampton w fatalnym stylu żegnało się w Premier League, a reprezentacja Polski dogorywała za kadencji Michała Probierza, naprawdę trudno było przewidzieć, że w grudniu Jan Bednarek wyląduje w tego rodzaju zestawieniu. A jednak! Transfer do FC Porto spadł 29-letniemu obrońcy niczym świąteczna gwiazdka z nieba. Bednarek w ekspresowym tempie wypracował sobie mocną pozycję w ekipie Smoków i jednym głosem chwalą go zarówno portugalscy kibice, jak i dziennikarze. Linia obrony drużyny narodowej również funkcjonuje najlepiej z Bednarkiem jako jej przywódcą.

Jakub Kiwior też zbiera dobre recenzje po transferze do Porto, jasne, ale jako lider formacji obronnej sprawdza się znacznie gorzej.

„Polska ściana”. Duet stoperów robi furorę w Porto

I niby samą w sobie przeprowadzką piłkarza z Anglii do Portugalii trudno się ekscytować. Ale Porto to nie jest przecież klub z pierwszej łapanki, tylko drużyna o potężnych ambicjach i niemałej presji na sukces. Na razie Bednarek doskonale sobie z tym wszystkim radzi. Już nie pęka na robocie.

4. Mikael Ishak / Lech Poznań

To wyróżnienie w pewnym sensie zbiorowe, bo trzeba przecież docenić mistrzowski tytuł wywalczony w tym roku przez Lecha Poznań. Nawet mając w pamięci potknięcia Kolejorza w rundzie jesiennej, które trochę zatarły bardziej pozytywne wspomnienia z minionej kampanii. Ale gdybyśmy mieli się jednak upierać przy indywidualnych laurkach, to takową wręczylibyśmy akurat w tym przypadku obcokrajowcowi, czyli Mikaelowi Ishakowi. Jednemu z najlepszych zagranicznych piłkarzy – a może po prostu: najlepszemu? – jacy kiedykolwiek zakotwiczyli w Ekstraklasie. Napastnikowi, który już zdążył zasłużyć na status legendy Lecha.

A ostatniego słowa przecież nie powiedział.

Przywódca mistrzów. Ishak znów był motorem napędowym Lecha

Forma 32-latka musi imponować, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego nie tak znowu dawne przejścia z boreliozą. W 2025 roku Szwed zanotował 33 trafienia we wszystkich rozgrywkach (gol co 109 minut), co gwarantuje mu miejsce w topce najlepszych strzelb Starego Kontynentu. I dodajmy, że kapitan Kolejorza często zapisywał się na liście strzelców w bardzo ważnych momentach dla drużyny. Ma zresztą w sezonie 2025/26 realne szanse na tytuł króla strzelców i Ekstraklasy, i Ligi Konferencji.

Jakub Kamiński

3. Jakub Kamiński

Co za jesień w jego wykonaniu! Wypożyczenie do FC Koeln okazało się… no może za wcześnie, by nazywać je punktem zwrotnym w karierze Jakuba Kamińskiego, ale z całą pewnością nadało zupełnie nowego impetu byłemu zawodnikowi Lecha Poznań. Na przestrzeni ostatnich miesięcy 23-latek wyrósł na wyróżniającą się postać w skali całej Bundesligi, zbiera pozytywne recenzje za swoje występy i – co też istotne – notuje solidne liczby. Pięć goli plus jedna asysta w piętnastu ligowych spotkaniach.

Wykorzystał to znakomicie Jan Urban, który od razu uczynił z Kamińskiego kluczowego gracza reprezentacji Polski. No i jego podopieczny pięknie się za zaufanie odpłacił. A konkretnie: golem i asystą we wrześniowym starciu z Finlandią, a potem kolejnym trafieniem – tym razem w konfrontacji z Holendrami.

Jakub Kamiński. Największy wygrany kadencji Urbana

Czyżby to właśnie Kamiński miał zostać postacią numer jeden w reprezentacji Polski, kiedy jego starsi koledzy z kadry zaczną pomału odsuwać się w cień?

To całkiem prawdopodobny scenariusz.

2. Jan Urban

A skoro o Janie Urbanie mowa, no to oczywiście i jego nie mogło zabraknąć w czołówce naszego rankingu. Sprawiła to w sumie już sama nominacja na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski, jednak były trener Górnika Zabrze zaczął przecież pracę z kadrą od naprawdę obiecujących występów. Mamy tu przede wszystkim na myśli dwa zremisowane mecze eliminacyjne z reprezentacją Holandii (zwłaszcza ten drugi, domowy) oraz triumf nad Finlandią na Stadionie Śląskim. Jasne, mecz z Maltą był już dużo mniej udany, a sparing z Nową Zelandią – do zapomnienia, ale te ważniejsze spotkania wyszły Biało-Czerwonym naprawdę nieźle.

Urban nadzwyczaj sprawnie oczyścił atmosferę wokół kadry, ugasił pożar związany z kapitańską opaską Roberta Lewandowskiego, zakończył cykl niekończących się i prowadzących donikąd eksperymentów, z których zasłynął jego poprzednik. Krótko mówiąc – wróciła normalność. 63-latek kupił sobie kilka miesięcy spokoju.

Urban o Lewandowskim: Od razu wyczułem, że chce wrócić

Teraz czeka go jednak równie poważna misja, czyli walka w barażach o wyjazd na mistrzostwa świata do Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku. No ale to już melodia przyszłości. Bieżący rok Urban może niewątpliwie żegnać z szerokim uśmiechem na ustach. Otrzymał wymarzoną posadę, poradził sobie z pierwszymi wyzwaniami, zapracował na sympatię i zaufanie opinii publicznej. Za Górnikiem Zabrze, z którym rozstał się w kwietniu, raczej teraz nie tęskni.

Jerzy Brzęczek - selekcjoner reprezentacji Polski U-21

1. Jerzy Brzęczek / reprezentacja Polski U-21

Rzadka to historia, by selekcjoner reprezentacji młodzieżowej w podobnym zestawieniu przyćmił swojego kolegę z kadry seniorskiej, ale naprawdę trudno byłoby nie umieścić Jerzego Brzęczka na szczycie rankingu. Ostatecznie po rozstaniu z Wisłą Kraków 54-letni szkoleniowiec zdawał się już dryfować w stronę roli telewizyjnego eksperta na pełen etat. A tymczasem powierzenie mu reprezentacji U-21 okazało się jednym z niewielu strzałów w dziesiątkę w wykonaniu Cezarego Kuleszy. Tutaj nie trzeba nawet przeprowadzać wielkich analiz, wystarczy przytoczyć rezultaty wykręcone przez ekipę Brzęczka w eliminacjach do mistrzostw Europy:

  • 1. miejsce w tabeli po sześciu kolejkach
  • 6 zwycięstw na koncie
  • 18 goli strzelonych, tylko jedna bramka stracona
  • triumf 2:1 na Włochami, bezpośrednimi konkurentami do najwyżej lokaty

Na dodatek młodzieżówka gra po prostu atrakcyjny, ofensywny futbol. Można jedynie cmokać z zachwytu.

Brzęczek: „Gdybym wyszedł z grupy, nie byłoby to doceniane”

Czy Brzęczek aby na pewno wyciągnął wnioski ze swojej pracy w pierwszej reprezentacji? Wciąż można mieć co do tego wątpliwości, zwłaszcza po jego niedawnej serii medialnych występów. Ale kadra U-21 pod jego wodzą fenomenalnie rozkwitła i to jest po prostu fakt. Dlatego niech wyróżnienie dla Brzęczak będzie też przy okazji docenieniem całej młodzieżówki – Oskara Pietuszewskiego, Tomasza Pieńki, Macieja Kuziemki, Jana Faberskiego, Kacpra Dudy, Antoniego Kozubala i reszty ferajny.

Oglądanie tej paczki w akcji jesienią było prawdziwą przyjemnością.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

12 komentarzy

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Kacper Tomasiak kontra Małysz, Stoch czy Murańka. Jak wielkim talentem jest Polak?

Sebastian Warzecha
0
Kacper Tomasiak kontra Małysz, Stoch czy Murańka. Jak wielkim talentem jest Polak?
Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama