Reklama

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela

27 listopada 2025, 15:23 • 2 min czytania 4 komentarze

Wojciech Szczęsny, po podpisaniu umowy z FC Barceloną i powrocie z krótkiej emerytury, musiał szybko wrócić do intensywnej pracy. Sam przyznaje, że „ustanowił rekord”, którego raczej nie chciałby mieć na swoim koncie – chodzi o poziom tkanki tłuszczowej po powrocie do klubu.

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Po ogłoszeniu w 2024 roku zakończenia kariery wydawało się, że polskiego bramkarza czeka spokojna przyszłość poza boiskiem. Jednak propozycja z Barcelony była na tyle atrakcyjna, że Szczęsny zdecydował się ponownie wskoczyć w treningowy rytm. Jak ujawnił, przerwa od profesjonalnego futbolu i większa swoboda w jedzeniu od razu odbiły się na jego formie fizycznej.

Reklama

„Rekord Barcelony należy do mnie. Niestety”. Szczęsny rozbrajająco szczery

– Uwielbiam jeść. Mimo że zwykle trzymam się założeń, tym razem przesadziłem i pobiłem klubowy rekord Barcelony, jeśli chodzi o… nadmiar tkanki. Lewy kiedyś śmiał się w reprezentacyjnej szatni, patrząc na mnie w samych slipach: „Jak Szczęsny mógł zrobić taką karierę z takim ciałem?”. A trener Michniewicz, sam przecież były bramkarz, odparł: „Lewy, stanie na bramce to szachy. Pracujesz rękami, ale wygrywasz głową”. Od tamtej pory, gdy ktoś każe mi iść na siłownię, mówię tylko: „To są szachy…” – opowiada Szczęsny w rozmowie z GQ Poland.

Golkiper Barcelony wspomniał też o swoim podejściu do całej kariery. Przyznał, że nigdy nie był typem zawodnika harującego ponad normę, ale dzięki stabilności i równemu poziomowi przez lata utrzymywał się w światowej czołówce.

– To może nigdy nie była dziesiątka, ale też nigdy nie zszedłem poniżej ósemki. Gdybym grał na maksa, miałbym na przemian dziesiątki i szóstki, ale ja utrzymałem ósemkę przez cały czas i dzięki temu zrobiłem karierę – ocenił.

W obecnym sezonie Szczęsny pełni funkcję rezerwowego bramkarza. W czasie absencji Joana Garcii miał jednak szansę pokazać się kibicom – wystąpił w dziewięciu spotkaniach Ligi Mistrzów oraz La Liga.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix

4 komentarze

Uwielbia sport, czasem nawet próbuje go uprawiać. W przeszłości współtworzył legendarne radio Weszło FM, by potem oddawać się pasji do Premier League na antenie Viaplay. Formaty wideo to jego żywioł, podobnie jak komentowanie meczów, ale korzystanie z języka pisanego również jest mu niestraszne. Wytężone zmysły, wzmożona czujność i mocne zdrowie – te atrybuty przydają mu się zarówno w pracy, jak i życiu codziennym. Żyje nadzieją na lepsze jutro słuchając z zamiłowaniem utworów Andrzeja Zauchy czy Krzysztofa Krawczyka – bo przecież bez przeszłości nie ma przyszłości.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Hiszpania

Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego

Wojciech Górski
15
Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego
Reklama
Reklama