Do niecodziennej sytuacji doszło w pierwszym meczu 12. kolejki azerskiej ekstraklasy. W spotkaniu Karvan – Kapaz zawodnik gospodarzy… odmówił zejścia z boiska.

Zawodnik nie chciał opuścić murawy
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy w 14. minucie objęli prowadzenie dzięki bramce Pachu. W gola zamieszany był Wusal Masimow. We wczesnej fazie akcji piłka niefortunnie się od niego odbiła, co pozwoliło piłkarzom Kapazu kontynuować grę. Kilka chwil później 25-letni obrońca otrzymał żółtą kartkę. Dlatego sztab trenerski, ze szkoleniowcem Azerem Haszimowem na czele, podjął decyzję, żeby zawodnik zszedł z boiska.
W 27. minucie gotowy do wejścia na murawę był Ali Abdulajew. Na tablicy sędziego technicznego wyświetlono na czerwono „13”, czyli numer Masimowa. Wtedy doszło jednak do nietypowej sytuacji, bo zawodnik… nie chciał zejść z murawy. Do piłkarza od razu podbiegli jego koledzy, zapewne pytając, o co chodzi i zachęcając go jednocześnie, by opuścił boisko, bo w końcu Karvan przegrywał. Ku zdziwieniu asystenta Masimow kręcił głową, a sędzia, widząc, co się dzieje, zarządził kontynuowanie meczu.
Jeżeli piłkarz ten widział kiedyś sytuację z Kepą, to musiał mieć świadomość, że… można odmówić zejścia. Trener nie może zdjąć cię siłą z boiska, nawet jeżeli twój numer pojawi się na tablicy świetlnej. Hiszpański golkiper został po tamtym finale Carabao Cup ukarany jednym meczem zawieszenia przez Maurizio Sarriego.
Wyświetl ten post na Instagramie
Co prawda, chwilę później gospodarze doprowadzili do wyrównania, ale ostatecznie przegrali 1:2 i spadli na ostatnie miejsce w tabeli, mając tyle samo punktów, co 11. Gabala.
Po spotkaniu w ogniu pytań znalazł się trener Karvanu Azer Haszimow.
– Masimow doznał kontuzji w spotkaniu z Arazem. Dziś sam powiedział moim asystentom, że konieczna jest zmiana. Potem ocenił, że wszystko jest w porządku i roszada nie jest potrzebna – stwierdził. Nie było tutaj więc takiej sytuacji jak we wspomnianym meczu Chelsea – Manchester City. Trener nie krytykował zawodnika.
Azerscy dziennikarze od razu zaprotestowali. Twierdzili, że zawodnik kilka minut po całej akcji podbiegł do ławki rezerwowych i powiedział, że nie zejdzie z boiska. Trener odniósł się do ich tezy.
– Uwierzcie mi, nie powiedział tego. Moi asystenci też mi powiedzieli, że Masimov potrzebował zmiany. Dlatego doszło do nieporozumienia. Zapewniam was – nie ma między nami żadnego konfliktu – zakończył Haszimow, którego posada wisi na włosku. Już teraz dziennikarze sugerują mu podanie się do dymisji. Jego drużyna przegrała dziewięć z ostatnich dziesięciu meczów ligowych.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Reprezentant Polski obronił rzut karny. Już drugi raz w tym sezonie
- Kamil Grosicki dla Weszło o Urbanie: Zbudował fajną drużynę
- Polska królem losowań – to się nie zmienia. Mundial będzie nasz?
- Urban o losowaniu: „Jesteśmy faworytem pierwszego meczu”
Fot. Screen CBC Sport i AzPFL