Wszystko wskazuje na to, że Marek Papszun jest o krok od odejścia z Rakowa Częstochowa i podpisania kontraktu z Legią Warszawa. Nie może zatem dziwić, że konferencja prasowa z udziałem 51-latka wzbudziła niemałe emocje.
W teorii konferencja dotyczyła rzecz jasna zbliżającego się starcia Rakowa z Piastem Gliwice w ramach 16. kolejki Ekstraklasy. No ale w tych okolicznościach nie mogło zabraknąć również pytań o przyszłość szkoleniowca Medalików i to one zdominowały pierwszą część spotkania.
Marek Papszun o możliwym odejściu do Legii: „To są dywagacje”
Jak zatem Papszun odniósł się do medialnych spekulacji na swój temat?
– Z tego co widzę tutaj, to jest jasne, gdzie jestem trenerem w dniu dzisiejszym – oświadczył Papszun, wskazując na plakietkę ze swoim nazwiskiem i herbem Rakowa. – I tak to wygląda na dzień dzisiejszy. Co będzie w przyszłości, tego nie wiem. Wokół mojego nazwiska często krążą różne dywagacje, to jest też naturalne. Rozumiem to. Ale jak będą jakieś konkretne informacje, w przypadku gdybym miał kiedykolwiek odejść z Rakowa, to pewnie dowiecie się o tym w innych okolicznościach. Czy przy mnie, czy beze mnie. Bo to może być w dwie strony. Jeszcze miesiąc temu czy półtora szło to w innym kierunku.
– Tak jak powiedziałem i zawsze to powtarzam w takich sytuacjach, bo już wielokrotnie te tematy były podejmowane: na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak, jak wygląda. Jestem trenerem Rakowa i przygotowuję drużynę do jutrzejszego meczu – dodał wymijająco Papszun.
Dziennikarze próbowali pociągnąć trenera za język.
– To są dzisiaj jakieś dywagacje w przestrzeni medialnej. Niewiele osób wie, jak takie tematy wyglądają. Niekiedy one nie wypływają, niekiedy wypływają. Akurat tutaj mocno to się rozeszło, ale zespół takie tematy traktuje w kategorii luźnej. Tu się nic nie dzieje. Dzisiaj była normalnie standardowa praca od rana. Odprawy, przygotowanie do treningu, trening, regeneracja, konferencja. Nic się nie zmieniło – podkreślił Papszun. – […] Ja już do tego podchodzę bez emocji. Wokół mojej osoby dużo dzieje się w mediach i muszę to akceptować i z tym żyć. Czy mi się to podoba, czy nie. Naturalne jest, że środowisko nie wie za dużo. Nie wie, jak to wygląda w środku, nie ma danych i nie wie, z czego pewne rzeczy i decyzje mogą wynikać. Jestem osobą publiczną, można mnie z każdej strony oceniać. Przyjmuję to.
– Ja wróciłem do Rakowa troszeczkę na innych zasadach. Od tego trzeba by było zacząć, ale na tym też zakończę, bo ta dyskusja nie ma w tej chwili wielkiego celu – spuentował szkoleniowiec Medalików.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Papszun opuści Raków? Ta zmiana przepisów spadła Legii jak z nieba
- To on zastąpi Marka Papszuna? Klub potwierdza rozmowy! [NEWS]
- Raków zna już następcę Papszuna. To trener rewelacji 1. ligi
- Marek Papszun blisko Legii Warszawa! Tylko jedna przeszkoda [NEWS]
- Papszun w Legii? Znamy szczegóły jego klauzuli [NEWS]
fot. NewsPix.pl