Reklama

Szokujące kulisy półfinału Ligi Mistrzów. Dlatego zagrał „Lewy”

Aleksander Rachwał

20 listopada 2025, 11:15 • 2 min czytania 7 komentarzy

Jednym z najbardziej pamiętnych momentów ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów było półfinałowe starcie pomiędzy Barceloną a Interem Mediolan na Stadio Giuseppe Meazza, po którym drużyna z Włoch awansowała do finału. Robert Lewandowski, który w tamtym czasie zmagał się z urazem, pojawił się na boisku w końcówce spotkania i rozegrał w nim całą dogrywkę. Okazuje się jednak, że pierwotny plan nie zakładał, by „Lewy” w ogóle wystąpił w tym meczu.

Szokujące kulisy półfinału Ligi Mistrzów. Dlatego zagrał „Lewy”

Lewandowski doznał kontuzji pod koniec kwietnia, przez co opuścił kilka ważnych spotkań Barcy w końcówce sezonu. Nie zagrał m.in. w finale Pucharu Króla z Realem Madryt i pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów z Interem. Znalazł się jednak w kadrze na rewanżowe starcie z mediolańczykami, choć – jak pokazały kolejne dni – nie był jeszcze w pełni sił.

Reklama

Kulisy półfinału Ligi Mistrzów. Obrońca Barcelony odmówił wejścia na boisko

Spotkanie w Mediolanie miało dramatyczny przebieg. Po tym jak w 87. minucie gola na 3:2 dla gości zdobył Raphinha, wydawało się, że Barcelona ma awans do finału w garści. Trener Dumy Katalonii Hansi Flick postanowił wówczas przeprowadzić zmianę, która miała pomóc drużynie utrzymać korzystny wynik. Sprawy nie potoczyły się jednak po myśli Niemca.

Kulisy tej sytuacji odsłonił Sebastian Staszewski w książce „Lewandowski. Prawdziwy”. Dowiadujemy się z niej, że trener Barcy chciał, aby w ostatnich minutach na boisku pojawił się Andreas Christensen, by drużyna mogła lepiej bronić się przed dośrodkowaniami Interu w pole karne. Ten odmówił jednak wejścia na murawę, skarżąc się na ból pleców.

Flick nie był przekonany, że Duńczykowi naprawdę coś dolega, ale nie miał czasu, by to roztrząsać, bo Inter rzucił do walki wszystkie siły i liczyła się każda sekunda. Szkoleniowiec spojrzał więc na rozgrzewających się zawodników – czytamy.

Wtedy Niemiec zapytał Lewandowskiego, czy jest w stanie wejść na boisko, a ten odparł twierdząco i chwilę później zameldował się na boisku za Ferrana Torresa. Zmiana ta nie pomogła Barcelonie, która w doliczonym czasie gry straciła gola na 3:3. Strzelił go… Francesco Acerbi, który wcielił się w rolę napastnika. Później lepszy okazał się Inter, który rozstrzygnął dwumecz na swoją korzyść dzięki bramce Davide Frattesiego.

Lewandowski po około półgodzinnym występie przeciwko Nerazzurim, nie zagrał ani minuty w rozgrywanym kilka dni później ligowym starciu z Realem Madryt. Polski napastnik wrócił do gry dopiero na trzy ostatnie kolejki LaLiga.

WIĘCEJ O ROBERCIE LEWANDOWSKIM NA WESZŁO:

Fot. Newspix

7 komentarzy

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama