Jako przedsmak wieczornego starcia Polski z Holandią mierzyły się dwa inne zespoły z grupy, w której znajdują się Biało-Czerwoni. Starcie w Helsinkach należało do kategorii tych dla koneserów. Finlandia tak długo męczyła się, by wpakować Malcie choćby tego jednego gola, że aż go straciła i przegrała 0:1. Dla Jana Urbana jest to na tyle dobra informacja, że razem ze swoimi podopiecznymi na pewno poniżej drugiego miejsca już nie spadnie

Finlandia podejmowała Maltę, ale mówiąc językiem bardziej zrozumiałym dla kibiców Ekstraklasy, Benjamin Kallman stanął naprzeciw Matthew Guillaumiera. Dla spragnionych wrażeń z najlepszej ligi świata z braku laku dobre było i to. Na szczęście, równo tydzień później o tej samej porze w Niecieczy dojdzie do hitowego starcia beniaminków. Termalica zagra z Arką Gdynia. Zanosi się na prawdziwy szlagier, bowiem w ostatniej kolejce przed przerwą reprezentacyjną oba zespoły upokorzyły kolejno Legię Warszawa i Lecha Poznań.
Finlandia – Malta 0:1. Benjamin Kallman i spółka brutalnie upokorzeni
Skąd wziął się ten przydługi wstęp, w którym zaczynając od kadry Finlandii skończyliśmy na mistrzu Polski, kompromitującym się w Gdyni? Oczekując na mecz dwóch reprezentacji z polskiej grupy spodziewaliśmy się, że wielkiego widowiska nie ujrzymy, ale to, co zaserwowali nam piłkarze w Helsinkach przekroczyło nawet nasze „najśmielsze” oczekiwania. Co to był za paździerz! Musielibyśmy się mocno wysilić, by opisać przynajmniej jedną składną akcję, zagraną w tempo, z polotem i pomysłem.
Spotkanie stało na niezwykle niskim poziomie. Kibice, którzy je włączyli po starciu polskiej młodzieżówki z włoskimi rówieśnikami mogli doznać szoku poznawczego. Zamiast popisów Oskara Pietuszewskiego, Jana Faberskiego czy Tomasza Pieńki oglądali piłkę odbijającą się od nóg kolejnych zawodników jak od kłód drewna, niecelne podania i przeciągnięte dośrodkowania. Niezależnie od tego, co wydarzy się na PGE Narodowym byliśmy pewni, że gorzej na pewno nie będzie.
Malta to najsłabszy zespół w grupie i to, że z jej strony zbytnio ofensywnych zapędów nie oglądaliśmy jest w pełni zrozumiałe. Dla niej remis wywieziony z Helsinek byłby jak dla Polaków wywalczenie jednego punktu w Rotterdamie. Co prawda Henry Bonnello kilka razy został zmuszony do interwencji, ale zdecydowanie nie były to zmasowane ataki, jakich byśmy w takim meczu oczekiwali od Finów.
Remis Malta brała w ciemno, ale gdy zobaczyła, jak fatalny jest przeciwnik to pokusiła się powalczyć o pełną pulę. Wiele jej do tego potrzebne nie było. Jedna indywidualna akcja Ylyasa Chouarefa, odegranie do Jake’a Grecha i od razu wymierny efekt. Goście wyszli na prowadzenie na stadionie w Helsinkach. Do końcowego gwizdka nie musieli się specjalnie natrudzić, by sensacyjny wynik utrzymać.
Jak my mogliśmy z nimi przegrać?
Po obejrzeniu tego wątpliwej jakości spektaklu zastanawia nas, co w późne piątkowe popołudnie robił Michał Probierz. Pogoda na golfa raczej już nie ta, więc być może w zaciszu swojego domu zasiadł przed telewizorem i stwierdził, że zobaczy, jak radzi sobie Benjamin Kallman razem z kolegami. Z niewątpliwą dumą mógł wrócić wspomnieniami do swojej czerwcowej wizyty na tym stadionie w Helsinkach. Zapewne humor byłego trenera Cracovii opuścił w tym samym momencie, gdy przypomniał sobie, że wyłapał tam spektakularnego gonga.
Z przebiegu gry Suomi byli stroną dominującą, ale co z tego? No właśnie nic. Jako jedyny względnie zadowolony z występu może być Oliver Antman, który uciekał obrońcom przeciwnika i swoimi zrywami starał się coś zrobić. Bezskutecznie. Finowie mogliby tak grać jeszcze następne trzy godziny, a wynik byłby taki sam. Pojedyncze próby były zdecydowanie zbyt słabe, by jakkolwiek przechytrzyć zwartą obronę Malty.
To, co w głównej mierze zapamiętany z tego meczu. to wejście na ostatnie kilkanaście minut Teemu Pukkiego. Dla doświadczonego Fina był to ostatni występ w spotkaniu o punkty. Przez kibiców został powitany głośnymi brawami, a w jego oczach pojawiły się łzy. Nie zdziwi nas, jeśli ich przyczyną był także stan jego kadry, którą zostawia, kończąc reprezentacyjną karierę.
Finlandia – Malta 0:1 (0:0)
- 0:1 – Jake Grech 82′
Czytaj więcej na Weszło:
Fot. Newspix