Jan Urban lekko zaskoczył niektórymi decyzjami przy wysyłaniu powołań na listopadowe mecze reprezentacji Polski. Zaprosił na zgrupowanie debiutantów w osobach Filipa Rózgi i Kryspina Szcześniaka, a pominął Jakuba Piotrowskiego, Przemysława Frankowskiego i Arkadiusza Pyrkę.

O swoich decyzjach selekcjoner trochę szerzej opowiedział w rozmowie z Robertem Błońskim z TVP Sport.
Jan Urban o powołaniu Filipa Rózgi i Kryspina Szcześniaka
– W przypadku Arka [Pyrki] jesteśmy dobrze zabezpieczeni na prawej stronie i miałby niewielkie szanse, by zagrać. Kuba [Piotrowski] wystąpił w środku pomocy w meczu z Nową Zelandią, a teraz chcemy spróbować innej opcji. Powiem wprost: no, nie do końca poszło tak, jak sobie wyobrażaliśmy. Przemek [Frankowski] ostatnio miał problemy ze zdrowiem, leczył kontuzję i doszliśmy do wniosku, że czas dać szansę jakiemuś młodemu zawodnikowi. Wybraliśmy Filipa Rózgę z austriackiego Sturmu Graz – mówił Urban.
Szczególnie niespodziewaną decyzję podjął ws. Szcześniaka, którego prowadził w Górniku Zabrze w latach 2023-2025. Nie ukrywa on, że ten fakt nie był zupełnie bez znaczenia.
– Nie kreuję się na kogoś, kto przypisuje sobie zasługi, że prowadził jakiegoś zawodnika na początku jego kariery. Kiedy jednak mam na oku dwóch kandydatów i waham się, którego wybrać, stawiam na tego, którego znam i wiem, czego się po nim spodziewać. W Ekstraklasie i poza Polską gra wielu środkowych obrońców – byłoby z kogo wybrać. Może gdyby nie sytuacja z Przemkiem Wiśniewskim, to nie byłoby powołania dla Kryspina? Nie chcieliśmy jednak zostać z jednym tylko rezerwowym stoperem. Co nie zmienia faktu, że w ostatnim czasie Kryspin grał dobrze i na prawej obronie i jako stoper. Zapewniam, że oglądamy innych kandydatów i chciałbym, żeby powołanie Kryspina spowodowało ich mobilizację – tłumaczy Urban.
A jak wyjaśnił wyróżnienie dla Rózgi? – To dobry piłkarz, którego znam jeszcze z czasów gry w Cracovii. Zagraniczny transfer młodego zawodnika z naszej ligi często wiąże się z tym, że najpierw potrzebuje czasu, by zaadaptować się w nowym środowisku. Przykładem jest Janek Ziółkowski. Szybko dostał szansę w Romie, ale teraz nie gra. Często podobnie działo się z innymi graczami, ale w ostatnim czasie Filip jest na fali wznoszącej. Dostawał coraz więcej minut i postawą zasłużył na powołanie.
Reprezentacja Polski 14 listopada zagra u siebie z Holandią, a trzy dni później na wyjeździe zmierzy się z Maltą.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Jan Urban ogłosił powołania. Są zaskoczenia!
- Kadrowicze byli wściekli na Lewandowskiego. „Sam nazwałem go ch****”
Fot. Newspix