Reklama

Krajewski: „Teraz nie myślę o Legii”

Marcin Ziółkowski

Opracowanie:Marcin Ziółkowski

07 listopada 2025, 14:14 • 3 min czytania 3 komentarze

Marcel Krajewski jest jednym z najciekawszych polskich piłkarzy w Ekstraklasie. Boczny obrońca Widzewa zyskał spore uznanie, zwłaszcza po meczu polskiej młodzieżówki ze Szwecją, kiedy to kadra Jerzego Brzęczka rozgromiła rywali aż 6:0. Wielu zawodnikom łatwo jest odlecieć po serii dobrych występów. Tutaj jest przeciwnie. W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Krajewski opowiedział między innymi o tym jak to było u niego z podjęciem współpracy z psychologiem.

Krajewski: „Teraz nie myślę o Legii”

Piłkarz Widzewa jest na fali wznoszącej

21-letni boczny obrońca Widzewa Marcel Krajewski stał się jednym z kluczowych zawodników pierwszego składu łodzian. W większości spotkań grał przez 90 minut. Choć ma na koncie raptem jedną asystę w 13 spotkaniach Ekstraklasy to nie brakuje już plotek na temat jego powrotu do Legii Warszawa, w której spędził kilka lat.

Reklama

Między innymi na ten temat wypowiedział się dla Przeglądu Sportowego: – Spekulacje na ten temat odbieram jako coś normalnego. Wiedziałem, że po dobrych meczach w moim wykonaniu ktoś będzie w stanie dowiedzieć się o klauzuli. Ja sam się nad tym nie zastanawiałem i obecnie nad tym nie rozmyślam.

Momentem przełomowym był dla piłkarza mecz polskiej młodzieżówki ze Szwecją. Krajewski wpisał się na listę strzelców po kapitalnym zbiegnięciu do środka z prawej strony boiska. Zszedł wtedy do środka i w pełnym biegu pokonał bramkarza rywali na 5:0. Na ostatnim zgrupowaniu kadry U21 był on pierwszym wyborem Jerzego Brzęczka na prawą obronę.

 

Obawa przed współpracą z psychologiem była spora

Krajewski wyznał też, że miał dużo trudności z tym, aby rozpocząć współpracę z psychologiem. Długi czas w swojej karierze nadrabiał dystans do lepszych od siebie poprzez dodatkowe treningi sportowe. Praca mentalna pozwoliła mu zrozumieć, że właśnie na tym polu ma pewne braki.

– Mocno przeżywałem swoje porażki i sukcesy. Moja mama podpowiedziała mi, że w końcu wszyscy najlepsi korzystają z pomocy psychologa. Na początku nie wydawała mi się to zbyt dobra opcja, bo uważałem, że wszystko wiem najlepiej. Dojrzałem do tego, wraz z awansem do Ekstraklasy. (…) Dało mi to zupełnie inną perspektywę, z racji tego, że to osoba spoza mojego środowiska.

Widzew w tym sezonie Ekstraklasy przeszedł wiele zmian. Po wejściu do klubu Roberta Dobrzyckiego przebudowano całkowicie kadrę zespołu. Mimo to, wyniki pozostawiają wiele do życzenia – jedenasta lokata to coś, co nie zachwyca kibiców.

Perspektywa straty jedynie pięciu punktów do czwartej Cracovii nie brzmi już tak źle. Krajewski celuje indywidualnie w sześć punktów klasyfikacji kanadyjskiej, a drużynowo – w awans do europejskich pucharów. Boczny obrońca aktualnie pauzuje z powodu urazu stopy.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

3 komentarze

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama