Liverpool w ostatnim czasie przeżywał trudny okres. Choć The Reds dokonali tego lata imponujących wzmocnień, w lidze zanotowali już cztery porażki w dziesięciu meczach. Przed ostatnim spotkaniem The Reds z Realem Madryt swoją opinię na temat zmian, jakie zaszły w drużynie względem ubiegłego sezonu podzielił się Arsene Wenger, legenda trenerska Arsenalu.

Sporo uwagi poświęcano ostatnio m.in. Florianowi Wirtzowi. Niemiec – rekordowy transfer Liverpoolu – miał obiecujące wejście do drużyny – zaczął od asysty w meczu z Crystal Palace o Tarczę Wspólnoty. Na kolejne konkrety ze strony 22-latka trzeba było jednak czekać aż do końcówki października i meczu z Eintrachtem Frankfurt w Lidze Mistrzów, w którym zaliczył dwa ostatnie podania. Jednocześnie The Reds między 29 września a 29 października zanotowali sześć porażek w siedmiu meczach.
Wenger: Liverpool zniszczył swój środek pola
Arsene Wenger uważa, że wstawienie Wirtza do składu zaburzyło funkcjonowanie środka pola w drużynie trenera Arne Slota.
– Wirtz miał wybór między Bayernem Monachium a Liverpoolem. Powiedział wtedy, że przyjdzie do Liverpoolu, jeśli będzie mógł grać na pozycji numer dziesięć, zamiast grać na skrzydle – zauważył Francuz w BeIN Sports.
– Liverpool zgodził się na to, by go ściągnąć. Wstawili go do podstawowego składu i zniszczyli swój środek pola, który tworzyli Ryan Gravenberch, Alexis Mac Allister i Dominik Szoboszlai. Żeby zrobić miejsce dla Wirtza, przesunięto Szoboszlaia – wskazał Wenger.
– Co zrobili w meczu z Aston Villą (wygranym przez Liverpool 2:0 – przyp. red.)? Wrócili do ustawienia z zeszłego sezonu. Wirtz zagra przeciwko Realowi i jestem pewien, że wystąpi na boku. Trener powiedział: „Jeśli chcesz nadal grać, musisz grać na skrzydle, bo nie chcę niszczyć środka pola” – stwierdził Arsene Wenger.
Spotkanie z Real Madryt zakończyło się zwycięstwem Liverpoolu 1:0, a po spotkaniu Niemca chwalił… Dominik Szoboszlai.
– Muszę o nim wspomnieć. Cały czas biegał, wygrywał piłki, wracał, miał swoje szanse i prawie mi asystował, więc przepraszam za to – mówił reprezentant Węgier.
WIĘCEJ O LIVERPOOLU NA WESZŁO:
- Spór angielskich legend. Poszło o… kibiców Liverpoolu
- Genialny Thibaut Courtois nie mógł obronić wszystkiego
- Diogo Jota: maszyna do pressingu, serce Liverpoolu
Fot. Newspix