Jeżeli klub jest w wielkim kryzysie i chaosie, do tego sam strzela sobie wizerunkowo w stopę, nie ma nic lepszego niż pokonanie wyżej notowanego rywala. A ogranie go w takim stylu? Legia Warszawa mogła z Szachtarem przegrać, bo długimi fragmentami drugiej połowy grała bardzo źle. Ale potrafiła pocierpieć, wytrzymać i zadać decydujący cios. Finezyjny, techniczny Szachtar został pogrążony przez kojarzącego się z zupełnie innymi atutami Rafała Augustyniaka. Ale był też drugi bohater, który na boisku spędził ledwie kilka minut. Takie wygrane jak dzisiejsze 2:1 z Szachtarem potrafią, nie tylko pod kątem piłkarskim, sporo w samym zespole i wokół niego odwrócić.
![Legia nie mogła wygrać w lepszych okolicznościach [KOMENTARZ]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/width=1920,quality=85,format=avif/2025/10/SHALEG-53.jpg)
W twojej drużynie się wali i pali. Przegrywasz trzy spotkania z rzędu. Trener rzekomo podaje się do dymisji, ale jednak się nie podaje. Miał powiedzieć w szatni piłkarzom, że się żegna. Ale zarządzający klubem stwierdzają, że będzie pracował dalej. Ma miejsce absurdalna konferencja prasowa, na której słyszymy, że nie ma zbyt wiele czasu na pytania, mają dotyczyć tylko meczu, Paweł Wszołek stwierdza, że trener nie jest winny, a Edward Iordanescu wygłasza dość długi monolog, zmierzający do tego, że Legia tak naprawdę gra dobrze, ale ma cholernego pecha.
Nie miał ten klub dobrego PR-u w ostatnim czasie, ale też nie mógł mieć, bo sam strzelał sobie w stopę. A tu nadchodzi spotkanie z Szachtarem – drużyną, której ambicje sięgają nawet zagrania w wielkim finale Ligi Konferencji. Tak, to nie przesada.
Legia Warszawa nie mogła wygrać dzisiejszego meczu w lepszych okolicznościach.
Bohater Legii Warszawa – Rafał Augustyniak. Ktoś się tego spodziewał?
Było w tym meczu wiele aspektów, które mogą odbudować mental w drużynie. Było cierpienie, bo Legia – trzeba to szczerze powiedzieć – w drugiej połowie długo prosiła się o stratę gola. I w końcu bramkę straciła. Ale jednocześnie później dzielnie się broniła. Arkadiusz Reca w kilku sytuacjach na pewno mógł zachować się lepiej, ale w ostatnich minutach zaciskał zęby i grał, choć widać było, ze czuje ból. Legia potrafiła dziś przetrzymać trudne momenty.
Bohater – Rafał Augustyniak. Ktoś się spodziewał, że to właśnie on może być dzisiaj postacią numer jeden? Gdy jakiś czas temu Robert Podoliński sugerował, że przydałby się reprezentacji Polski, śmiano się z tych słów i słusznie, bo Augustyniak w ostatnim czasie tylko czasami był dobrym piłkarzem w skali Ekstraklasy, nie mówiąc już o jakimś międzynarodowym poziomie.
Dziś był liderem – boiskowym i mentalnym. Przy pierwszym golu nie tylko kapitalnie uderzył, ale też razem z Pawłem Wszołkiem odebrał piłkę przeciwnikowi. Drugi gol? Zachował się jak wielcy zawodnicy – rzut wolny, jedna z ostatnich akcji meczu. Z pewnością siebie podchodzi do piłki, bierze rozbieg i ładuje w samo okienko.
Dwa gola Szachtarowi, ukraińskiej drużynie, grającej z brazylijską fantazją, strzelił piłkarz, który jest utożsamiany z siłą i walką, bo raczej nie z boiskową finezją.
W pierwszym całym sezonie w Legii Augustyniak strzelił cztery gole. W drugim trzy. Później znów cztery. Dziś zdobył dwie bramki w jednym spotkaniu, które było tak istotne na różnych płaszczyznach.
Edward Iordanescu ma w zespole 18-letni talent
Ale w całej tej opowieści o Legii, która wygrała mecz, mogący ją teraz ponieść, nie może zabraknąć „cichszego” bohatera, czyli Jakuba Żewłakowa. 18 lat. Syn dyrektora sportowego. Wchodzi na ostatnich pięć minut. Gra bez żadnych kompleksów. Najpierw kapitalnie gasi piłkę po długim podaniu, a później to on wywalcza rzut wolny, który dał Legii bramkę. To nie było wcale takie oczywiste, by tak ruszyć do piłki. Wymagało odwagi, szybkości i trochę wyobraźni.
Edwardzie Iordanescu, masz w drużynie bardzo zdolnego zawodnika. Stawiaj odważniej na tego chłopaka.
Ktoś może sugerować, że Legii było łatwiej, bo Arda Turan wystawił w pierwszym składzie Szachtara kilku rezerwowych zawodników. Bo część liderów weszła z ławki. OK, pewnie trochę łatwiej było, ale z drugiej strony gola Legii strzelił dziś 18-latek, który w tym wieku jest ściągany z Santosu za 12 milionów euro.
Zespół Iordanescu ograł dziś naprawdę mocnego przeciwka. Legia, choć przez część meczu grała źle i mogła stracić więcej niż jednego gola, wygrała spotkanie, które, nie tylko na polu piłkarskim, może okazać się w tym sezonie punktem zwrotnym.
JAKUB RADOMSKI
Fot. Newspix.pl