Reklama

Jerzy Brzęczek stworzył potwora – kadra U-21 zmiażdżyła Szwedów!

Michał Kołkowski

14 października 2025, 20:12 • 4 min czytania 80 komentarzy

Kiedy młodzieżowa reprezentacja Polski pod wodzą Jerzego Brzęczka zaczęła eliminacje do mistrzostw Europy U-21 od pokonania trzech kolejnych przeciwników – Macedonii Północnej, Armenii i Czarnogóry – docenialiśmy rzecz jasna te rezultaty i ofensywny rozmach w grze Biało-Czerwonych, ale jednak zawsze ze znakiem zapytania. Ze świadomością, że najpoważniejszymi egzaminami w tych eliminacjach będą konfrontacje ze Szwedami i Włochami. Dziś można już jednak z czystym sumieniem napisać: Brzęczek stworzył potwora. Kadra U-21 zdemolowała na wyjeździe Szwecję aż 6:0 (!) i nadal legitymuje się perfekcyjnym bilansem w grupie E.

Jerzy Brzęczek stworzył potwora – kadra U-21 zmiażdżyła Szwedów!

Cztery mecze, cztery zwycięstwa, cztery czyste konta i 15 zdobytych bramek. Wow!

Reklama

Szwecja U-21 – Polska U-21 0:6. Kolejny popis młodzieżówki w eliminacjach do Euro!

Za całą pierwszą połowę dzisiejszego spotkania Biało-Czerwonych można wyłącznie chwalić, ale gdybyśmy mieli wyróżnić jedną akcję, która mówi nam o młodzieżówce najwięcej, to wskazalibyśmy na spektakularny rajd Oskara Pietuszewskiego z 30. minuty meczu, po którym sędzia wskazał na jedenasty metr. Żadnych kompleksów, żadnych kalkulacji – czysta boiskowa fantazja i odwaga. 17-latek z Jagiellonii Białystok po prostu przejął piłkę i objechał rywali z taką łatwością, jak gdyby wymijał pachołki na treningu. I tak właśnie gra cała reprezentacja Polski U-21 pod wodzą Jerzego Brzęczka. Cały czas z otwartą przyłbicą, na najwyższych obrotach.

Choć czy ten faul na Pietuszewskim zostałby utrzymany, gdybyśmy mieli w tym starciu wideoweryfikację?

Tu akurat można mieć pewne wątpliwości.

No ale to wątek poboczny, który w żaden sposób nie wpływa na ogólną ocenę postawy reprezentantów Polski przed przerwą. Spójrzmy zresztą na akcję bramkową przy trzecim trafieniu, bo to właściwie analogiczna historia. W tym przypadku to Mateusz Kowalczyk wziął piłkę i w ekspresowym tempie połknął z nią kilkadziesiąt metrów przestrzeni w środkowej strefie boiska. Ani szwedzcy pomocnicy, ani obrońcy nie byli w stanie nadążyć za tą brawurową szarżą piłkarza GKS Katowice. Ale tego rajdu by przecież nie było, gdyby pierwszą myślą w głowie Kowalczyka było uspokajanie gry, rozgrywanie futbolówki wszerz, a może nawet wycofanie jej do obrońców. Na szczęście podopieczni Brzęczka wychodzą na boisko z zupełnie innym nastawieniem. Oni chcą robić na murawie show.

No i dzisiaj im się to udało. Już w szóstej minucie napoczęli gospodarzy – do siatki trafił Tomasz Pieńko.

W 31. minucie piłkarz Rakowa Częstochowa podwyższył prowadzenie, tym razem wykorzystując wspomniany już rzut karny, wywalczony przez Pietuszewskiego. No a tuż przed przerwą gospodarzy dobił Kacper Urbański, który skierował futbolówkę do pustej bramki z najbliższej odległości.

Deklasacja.

Szwedzi na kolanach. Piorunująca końcówka w wykonaniu polskiej kadry

Po zmianie stron Polacy nadal mieli stuprocentową kontrolę nad przebiegiem spotkania. Nawet przez sekundę nie zapachniało tu golem dla gospodarzy, a co dopiero mówić o odrobieniu strat. Mało tego – w końcowej fazie meczu Szwedzi do reszty rozsypali się w defensywie, co zostało przez Biało-Czerwonych bez litości wykorzystane. W 83. minucie gry czwartego gola dla naszej młodzieżówki zdobył Antoni Kozubal, no a potem zaczęliśmy się już po prostu bawić ze zdruzgotanymi rywalami.

Piękny gol Krajewskiego, efektowne trafienie Pieńki, który skompletował w ten sposób hat-tricka…

6:0. Ekipa Brzęczka rzuciła Szwedów na kolana.

Swoją drogą, przez całe spotkanie mikrofony wychwytywały okrzyki selekcjonera polskiej kadry. I po szóstym golu – który, zaznaczmy, padł w trzeciej minucie doliczonego czasu gry – było słychać, że Brzęczek wciąż zagrzewał swoich podopiecznych do walki. Jeszcze było mu mało! Nie ukrywamy, że bardzo nam się to spodobało – widać, że trener polskiej ekipy ma w młodzieżówce coś do udowodnienia. I na razie odbudowywanie nazwiska idzie mu znakomicie. Tego, że kadra U-21 pod jego wodzą będzie solidnie bronić dostępu do własnej bramki, można się było akurat spodziewać. Ale że jednocześnie będzie prezentować tak widowiskowy futbol? To już jest szokujące.

Cóż, oby młodzieżówka zafundowała nam jeszcze więcej tego rodzaju miłych niespodzianek. Bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, a koncertowy występ Biało-Czerwonych w Szwecji sprawia, że w walce o pierwsze miejsce w grupie będziemy się liczyć my oraz Włosi.

14 listopada gramy u siebie z Italią.

I wiecie co? Wygląda na to, że tę drużynę naprawdę stać w tym meczu na zwycięstwo.

Szwecja U-21 – Polska U-21 0:6 (0:3)

  • 0:1 – Pieńko 6′
  • 0:2 – Pieńko 31′ (rzut karny)
  • 0:3 – Urbański 45+2′
  • 0:4 – Kozubal 83′
  • 0:5 – Krajewski 89′
  • 0:6 – Pieńko 90+3′

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

80 komentarzy

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama