W futbolu rzeczy dzieją się bardzo szybko, nieco inaczej wygląda to jednak za kulisami największych piłkarskich rozgrywek. Jak wynika z najnowszego raportu finansowego Barcelony, klub wciąż nie uregulował całości kwot należnych za transfery z 2022 roku. To wtedy do Katalonii trafił m.in. Robert Lewandowski.

Jak wylicza dziennik „Sport”, łączna kwota zobowiązań Barcelony względem innych klubów z tytułu transferów wynosi 159,1 mln euro. 140,6 mln z tej sumy to zobowiązania krótkoterminowe, a 18,5 mln długoterminowe.
159,1 mln euro – tyle musi jeszcze zapłacić Barcelona za transfery
Najwięcej Barcelona jest winna Leeds United za transfer Raphinhii z lipca 2022 roku. To aż 41,9 mln euro, czyli ponad siedemdziesiąt procent łącznej wartości transakcji z udziałem Brazylijczyka (bazując na kwocie z Transfermarkt).
Znacznie mniej, ale nadal sporo, musi Barca zapłacić Bayernowi za Roberta Lewandowskiego. Bawarczycy oczekują jeszcze 20 milionów euro z łącznych 45, za które sprzedali polskiego napastnika. Do tego dochodzi jeszcze sześć milionów z tytułu zmiennych zapisanych w kontrakcie „Lewego”.
Ponadto 24,5 miliona ma jeszcze przekazać Barcelona Sevilli za Julesa Kounde, 13,3 mln Manchesterowi City za Ferrarana Torresa czy osiem milionów Betisowi za Emersona Royala.
Nie jest jednak tak, że tylko mistrz Hiszpanii ma nierozliczone transakcje. Duma Katalonii sama ma zainkasować jeszcze 64,1 mln z tytułu należności klubów i innych podmiotów wobec niej.
WIĘCEJ O BARCELONIE NA WESZŁO:
- Piłkarz Barcelony o meczu ligowym w Miami: Nie podoba mi się to
- Rewelacja LaLiga na radarze Barcelony. To on zastąpi Lewandowskiego?
- Popis Ewy Pajor w Lidze Mistrzyń! Dublet, w tym gol nożycami
- Znamy pary w Superpucharze Hiszpanii. Możliwe El Clasico w finale
Fot. Newspix