Przy okazji premiery filmu o swojej piłkarskiej karierze Wojciech Szczęsny zrobił małe tournée po mediach. Bramkarz Barcelony rozmawiał choćby z TVP Sport – w wywiadzie przyznał, że sam miał ogromne obiekcje przed podjęciem rękawicy w stolicy Katalonii, ale do spróbowania swoich sił namówiła go żona.

– Powrót do piłki i gra dla Barcelony to nie była dla mnie sprawa oczywista. Ja nie chciałem tego robić, przygotowywałem się na bycie pełnoetatowym tatą, który pomoże wreszcie w domu i spełni się jako rodzic. Żona jednak nalegała. Do dziś nie wiem, czy dostrzegała w tym wielką szansę dla mnie, czy po prostu chciała się mnie z domu pozbyć – mówi zawsze skory do żartów Wojciech Szczęsny.
– Tak czy siak, udało jej się, a ja jestem jej bardzo wdzięczny – dodaje w rozmowie z Robertem Błońskim.
Wojciech Szczęsny w Ekstraklasie? Tego klubu raczej byśmy się nie spodziewali
Jest u nas w redakcji jeden dziennikarz, który ucieszyłby się z takich planów Wojciecha Szczęsnego, ale raczej trudno rozpatrywać je jako coś więcej niż sytuacyjny żarcik. Bo Wojciech Szczęsny rozmawiając już z „Przeglądem Sportowym” powiedział coś takiego:
– Raz zakończyłem karierę, a los miał inne plany. Więc już nie planuję, bo ten los tak zaskoczył mnie tym, co stało się w zeszłym roku, że nie jestem gotowy zadeklarować, czy karierę zakończę za rok, dwa czy może jeszcze pogram pięć lat i trafię do Radomiaka Radom. Nie jestem gotowy na żadne deklaracje – tłumaczył golkiper w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem.
Jedno jest pewne – nawet za pięć lat będą mieli w Radomiu jakiegoś Portugalczyka. A resztę, idąc za filozofią Szczęsnego, należy uznać za wielką niewiadomą.
WIĘCEJ O POLSKICH PIŁKARZACH NA WESZŁO:
- Weekend Polaków w ligach zagranicznych. Co słychać u kadrowiczów? [PODSUMOWANIE]
- Robert Lewandowski o młodzieży w kadrze. „Czasem warto poczekać”
- W Ekstraklasie jednak można coś zyskać. Grzegorz Krychowiak „nie wyklucza”
Fot. Newspix