Jakiś czas temu byli kojarzeni głównie z korupcją. Ich dwóch piłkarzy dożywotnio zdyskwalifikowano. Wszystko zmieniło się, gdy właścicielem Hamrun Spartans został kontrowersyjny deweloper, który, mając ponad 45 lat, chciał, by… wpisano go jako zawodnika drużyny. Mistrz Malty jako pierwszy w historii zespół z tego kraju awansował do fazy ligowej europejskich pucharów i zmierzy się dziś z drużyną Adriana Siemieńca.

Gdy w 2020 roku drużynę przejął jako właściciel Joseph Portelli, Hamrun Spartans na mistrzostwo Malty czekali od 30 lat. – W latach 80. i 90. byli jedną z największych drużyn na Malcie, głównie za sprawą ówczesnego prezydenta Victora Tedesco, którego imieniem nazwano stadion. Ale później zaczęły się gorsze lata – mówi w rozmowie z Weszło Christian Micallef, maltański dziennikarz telewizyjny, autor programu „Replay”.
Rywal Jagiellonii Białystok cierpiał za korupcyjne grzechy z przeszłości
Ten gorszy czas to pałętanie się po niższych ligach, problemy finansowe i udział w aferze korupcyjnej. W lipcu 2013 roku trzej zawodnicy Spartans – Roderick Fenech, Gianluca Calabretta i Massimo Grima, podobnie jak dwóch działaczy klubu – zostało oskarżonych o ustawianie meczów. Fenech i Grima zostali uznani winnymi i ukarano ich dożywotnim zakazem zawodowego grania w piłkę. Udowodniono, że nie dość, że sami ustawiali spotkania, to jeszcze namawiali do tego innych. Ta historia ciągnęła się za klubem latami – w 2021 roku Hamrun po 30 latach odzyskali mistrzostwo kraju, ale ze względu na grzechy z przeszłości nie mogli przystąpić do europejskich pucharów.
Ich właścicielem był już wtedy Portelli. To postać wyrazista i kontrowersyjna, człowiek mający wielkie marzenia i jednocześnie robiący sporo dobrego dla maltańskiej piłki. Portelli pochodzi z Kanady, na Malcie działa jako deweloper i ma dobre kontakty z najważniejszymi politykami. Niektóre jego interesy budziły pewne wątpliwości, a klub – jak słyszymy – służy mu też do budowania wizerunku. To człowiek ze sporym ego. W pewnym momencie wymyślił sobie, żeby zespół wpisał go jako swojego gracza, choć miał ponad 45 lat.
– Ja bym go nazwał marzycielem i pasjonatem. To człowiek, który lubi ryzykować i działa odważnie. Przejął klub, w którym były problemy finansowe i od razu zmienił jego organizację. Zatrudnił osoby, którym ufa i które znają się na swojej robocie. Wprowadził coś, co nazwałbym profesjonalizmem administracyjnym. Zatrudnił np. dyrektora generalnego. Dzięki niemu Hamrun to dziś najnowocześniejszy klub na Malcie. Drużyna, która jeszcze nie tak dawno kojarzyła się źle, jest dziś zespołem, na którym pozostałe się wzorują – ocenia Micallef.

Piłkarze Hamrun cieszą się z gola
Były asystent Zdenka Zemana spróbuje sprawić niespodziankę
Portelli najwidoczniej upodobał sobie włoską myśl szkoleniową, bo zespół najczęściej prowadzą trenerzy właśnie z tego kraju. W ubiegłym sezonie drużynę najpierw trenował Alessandro Zinnari, a później Winston Muscat. Ten drugi doprowadził Hamrun do mistrzostwa kraju, ale … został zwolniony. Nowym szkoleniowcem jest Giacomo Modita – człowiek, który, jak słyszę, wywarł na drużynie spore piętno. To 61-latek, raczej przedstawiciel starszej szkoły. W Italii prowadził drużyny Serie C i Serie D, ale był też jednym z asystentów Zdenka Zemana (w Romie i Fenerbahce).
– On trochę przesiąkł jego myślą szkoleniową. Modita objął Hamrun i na obozie przygotowawczym najwięcej czasu poświęcił na przygotowanie fizyczne, a na drugim miejscu była taktyka. Stworzył drużynę, która naprawdę dobrze biega przez 90 minut i ma właściwą mentalność. Wiele maltańskich zespołów w europejskich pucharach poddawało się po stracie gola albo traciło siły w ostatnich minutach. Hamrun dzięki jego pracy nie ma ani jednego, ani drugiego problemu – tak opisuje go Micallef.
Liga maltańska ma system rozgrywek, którego nie da się znaleźć nigdzie indziej w Europie. W lidze mamy 12 zespołów, które najpierw rozgrywają między sobą rundę otwarcia, po której następuje podział na dwie grupy. Następnie wszystko jest zerowane i odbywa się runda zamknięcia. Później po dwie najlepsze ekipy obu rund rozgrywają między sobą mecze o mistrzostwo Malty, w systemie Final Four (półfinały i finał). Hamrun miało sporo szczęścia, bo w pierwszej rundzie zajęło dopiero piąte miejsce, a w kolejnej – drugie. W półfinale potrzebowali rzutów karnych, by uporać się z Florianą (która zwyciężyła w pierwszej części), a w finale okazali się lepsi niż Birkirkara, czyli wicemistrz rundy otwarcia.
Potrafili pokonać Sporting Lizbona
Latem nadeszły europejskie puchary. Hamrun już wcześniej potrafiło w nich zaskakiwać: w 1985 roku w II rundzie Pucharu UEFA wygrało 1:0 ze Sportingiem Lizbona, choć przegrało dwumecz. W sezonie 2022/2023 w III rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji wyeliminowało po karnych Lewski Sofia, a w rundzie play-off sprawiło pewne problemy Partizanowi (3:3 i 1:4).
Tego lata w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów miał miejsce dramatyczny dwumecz z Żalgirisem Wilno. Na wyjeździe porażka 0:2, ale u siebie wygrana w tym samym stosunku. W dogrywce nikt nie trafił do siatki, a w karnych drużyna z Malty wygrała po 14 seriach 11:10. W kolejnej rundzie zbyt mocne okazało się Dynamo Kijów (0:6 w dwumeczu), natomiast w Lidze Europy swoją wyższość nad Hamrun udowodnili zawodnicy Maccabi Tel Awiw (1:2 i 1:3). Mistrz Malty znalazł się więc w rundzie play-off Ligi Konferencji. Rywalem drużyna z Łotwy, FK RFS. Maltańczycy sprawili może nie sensację, ale na pewno niespodziankę, wygrywając u siebie 1:0, a na wyjeździe remisując 2:2. Tak zostali pierwszą drużyną w historii ze swojego kraju, która wystąpi w fazie ligowej europejskich pucharów.
„Mecz Malty z reprezentacją Polski nie wyglądał wcale tak źle”
W krajowym rankingu UEFA, w którym Polska zajmuje 14. miejsce, Malta jest ulokowana na 41. pozycji, między Wyspami Owczymi a Liechtensteinem. Wiele osób uważa, że to jedna z kilku najsłabszych lig w Europie, choć Micallef patrzy na to bardziej optymistycznie.
– Poziom ligi maltańskiej powoli, ale jednak rośnie. Przychodzi coraz więcej obcokrajowców, którzy coś wnoszą do tych rozgrywek. Poza tym nasz zespół narodowy robi postępy. OK, z Holandią w eliminacjach mistrzostw świata przegraliśmy aż 0:8 i było widać różnicę klas. Ale mecz z Polską na stadionie w Warszawie nie wyglądał źle. Nasz zespół w tym spotkaniu miał trochę naprawdę dobrych momentów. Z Litwą na wyjeździe prowadziliśmy po golu w końcówce i dopiero w doliczonym czasie gry sędzia podyktował dla nich rzut karny, dzięki któremu wyrównali. Mamy w drużynie narodowej kilku bardzo ciekawych piłkarzy, jak Ilyas Chouaref czy Teddy Teuma, którzy sprawiają, że również inni w zespole stają się lepsi. Kojarzy pan pewnie Matthew Guillaumier’a? Występował w Polsce, w Stali Mielec. To były zawodnik Hamrun – tłumaczy.
Mają w składzie byłego reprezentanta Chorwacji
Mistrz Malty to mieszanka rodzimych zawodników, niekiedy reprezentantów kraju, oraz obcokrajowców. Piłkarz z najlepszym CV to na pewno Ante Coric, 28-letni środkowy pomocnik. Jest czterokrotnym mistrzem Chorwacji z Dinamem Zagrzeb, cztery razy zagrał też w seniorskiej reprezentacji swojego kraju. Pod względem potencjału piłkarskiego raczej nikt w Hamrun nie może się z nim równać.
– Kluczowym zawodnikiem tej drużyny jest bramkarz Henry Bonello. Doświadczony, 36 lat. Według mnie to najlepszy gracz Hamrun, w ubiegłym sezonie w zasadzie wybronił im mistrzostwo kraju. Jest też liderem mentalnym tej ekipy, ma świetny wpływ na szatnię. A w polu? Uważam, że Hamrun jest dość mocne na bokach. Podoba mi się Rafael Compri, który trafił do drużyny latem. Dużo potrafi też Ryan Camenzuli, który gra na lewej stronie i jest reprezentantem Malty. Jeśli chodzi o piłkarzy grających wyżej, oprócz Coricia, dużo potrafi Szwajcar Merlin Hadzi – wymienia Micallef.

Henry Bonello, bramkarz Hamrun i reprezentacji Malty
A jak nasz rozmówca ocenia szanse Hamrun w starciu z Jagiellonią? Mecz w Białymstoku rozpocznie się dziś o 18.45. – Wszyscy na Malcie podchodzimy do tego w ten sposób, że oni już zrobili bardzo wiele, a wszystko, co osiągną w fazie ligowej, to będzie bonus. Na papierze to oczywiście jedna z najsłabszych drużyn w fazie ligowej. Ale mówiłem już o tym, jak Hamrun potrafi walczyć do końca. Piłkarze będą mądrze ustawieni na boisku. Każdy będzie wiedział, co ma robić. Jagiellonia to silny zespół: na pewno nie spodziewam się zwycięstwa, nawet remis uważam za mało realny. Ale niech to będzie dobry mecz i niech Hamrun jak najmocniej się postawi. Dla nich w tej chwili „sky is the limit”. A Jagiellonia popełni straszny błąd, jeśli ich zlekceważy – kończy Micallef.
JAKUB RADOMSKI
WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:
- Probierz znów będzie selekcjonerem?
- Bolesna lekcja futbolu dla Barcelony
- Cierpliwość. To nie jest domena Widzewa Łódź