Wisła Płock grała jak zawsze. Stabilnie, solidnie w defensywie, z elegancko zaparkowanym autobusem i dobrze pozamykanymi przestrzeniami. Szczęście? Sprzyjało, rzecz jasna. Rykoszet i murarka tym razem nie wystarczyły jednak do sukcesu, bo potężnego babola zaliczył Rafał Leszczyński.

GKS Katowice napastnikami nie stoi, to wiemy od kiedy wykombinowano tam duet Maciej Rosołek — Aleksander Buksa, z którego Buksę zdążono nawet odesłać z powrotem do Zabrza, gdzie też go nie chcieli. Ostatni raz podobną niespodziankę widzieliśmy, gdy udało nam się spotkać Kowala na fajce przed redakcją.
Ilja Szkuryn, nasz ekstraklasowy one season wonder, też bynajmniej nie sprawił, że mówimy o ekskluzywnym pakiecie, lecz na całe szczęście GieKSa ma jednego z najbardziej wybieganych koni w lidze. Marcin Wasielewski to bestia w pressingu, człowiek, który biega dużo i intensywnie. Opłaciło się mu zejść z boku do środka i do końca atakować Rafała Leszczyńskiego, bo ten postanowił zabrać się z piłką tak, jakby jego zadaniem miało być zdobycie pola karnego, nie jego obrona.
W ten oto sposób Wasielewski mógł kopnąć na pustaka. Kopnął, zdobywając gola na wagę remisu.
KOSZMAR RAFAŁA LESZCZYŃSKIEGO! 😱 Bramkarz Wisły Płock popełnił fatalny błąd, który wykorzystał Marcin Wasielewski! 🔥
📺 Mecz trwa w CANAL+SPORT, CANAL+SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/QBeYhv6zkM
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 26, 2025
Ekstraklasa. Wisła Płock — GKS Katowice na remis po wielbłądzie Rafała Leszczyńskiego
Powtórki z pucharowego spotkania więc nie było, gradu bramek nie oglądaliśmy. Wiślacy tym razem pilnowali Bartosza Nowaka i nawet jeśli dzięki temu więcej przestrzeni mieli jego koledzy, to Leszczyński parę razy coś odbił, tego mu nie odmawiamy. Na końcu miał też trochę szczęścia, bo gdy piłka wpadła do siatki po raz drugi, okazało się, że i tak był spalony. Zresztą, jako szczęśliwą trzeba też opisać bramkę Nafciarzy. Żan Rogelj kopnął kompletnie zwyczajnie i tylko fakt, że piłka podbiła się o nogę Lukasa Klemenza sprawił, że Rafał Strączek został zaskoczony.
CO ZA RYKOSZET NA ZAKOŃCZENIE PIERWSZEJ POŁOWY! 🤯 Ależ trafił Žan Rogelj! 🎯 Rafał Strączek bez szans! 👊
📺 Mecz w Płocku trwa w CANAL+SPORT, CANAL+SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/GVBaUWfdic
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 26, 2025
Zmianę w bramce ciężko jednak ocenić, bo Strączek wcale nie uratował GKS-u. Zrobił to Borja Galan, bo to on pojechał na tyłku z takim przekonaniem i pewnością, że zdołał wybić futbolówkę po strzale Wiktora Nowaka. Zresztą — to po jego podaniu padł gol dla drużyny z Katowic i choć każdy się zgodzi, że największy wpływ na to miał bramkarz Wisły, to sam pomysł rozegrania tej akcji był niezły, Galan ewidentnie przypomniał sobie, jakim kozakiem potrafił być na zapleczu Ekstraklasy.
GieKSa z „dwumeczu” z Wisłą Płock wychodzi ostatecznie uśmiechnięta od ucha do ucha, nawet mimo tej nieuznanej bramki Adama Zrelaka. Chyba nawet bardziej z powodu tego punktu na wyjeździe niż dzięki wygranej w Pucharze Polski. Dlaczego? Bo GKS na wyjazdach rzadko wygrywał nawet wiosną, w poprzednim sezonie. W tym sezonie problem rósł jak inflacja w Zimbabwe na początku XXI wieku: w Łodzi w łeb, w Warszawie w łeb, w Zabrzu w łeb, w Gdańsku w łeb, w dodatku niemal zawsze trzeba było wracać z trójką goli w plecaku.
W takich okolicznościach remis z — jakby nie patrzeć — czołowym zespołem ligi, trzeba brać z pocałowaniem ręki.
Zmiany:
Legenda
WIĘCEJ NA WESZŁO O EKSTRAKLASIE:
- Nie ma jeszcze października, a szanse Rakowa na mistrzostwo już drastycznie maleją
- Prezes Jagiellonii Białystok o sędziowaniu w Ekstraklasie: Brakuje jawności
- Polski klub w Lidze Mistrzów? „Powinniśmy się pozbawić złudzeń”
- Prezes Jagiellonii zdradził, ile klub wydał na transfery. „Nie ustalaliśmy widełek”
fot. Newspix