Reklama

Liga Mistrzów w TVP. Znów mecze drugiego wyboru, ale jest lepiej

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

26 września 2025, 16:38 • 2 min czytania 22 komentarzy

Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być lepiej. Taka filozofia pozwoli nam docenić sublicencję, w którą zaopatrzyła się Telewizja Polska przy okazji rozgrywek Ligi Mistrzów. Jak pisze dziś Marek Szkolnikowski, w otwartym kanale TVP będziemy mogli znów zobaczyć mecze drugiego wyboru, ale jest jednak troszkę lepiej niż ostatnio.

Liga Mistrzów w TVP. Znów mecze drugiego wyboru, ale jest lepiej

Nadal zostaje mecz drugiego wyboru, ale z możliwością transmisji we wtorki, czyli tym razem to już prawdziwy drugi wybór, a nie de facto trzeci. Będą też skróty i gole w newsach, a to wszystko około 25% taniej niż rok temu – tłumaczy Szkolnikowski na portalu X.

Reklama

Telewizja Polska powalczyła o Ligę Mistrzów. Oto efekty

Ostatecznie negocjacje doprowadzić miały do tego, że w TVP zobaczymy całkiem niezłe spotkania, a wieczory z najbardziej prestiżowymi rozgrywkami w Europie zagoszczą w Telewizji Polskiej także we wtorkowej ramówce. Transmisje mają zacząć się już w najbliższy wtorek meczem Chelsea z Benfiką. Później też obejrzymy w otwartym kanale kilka wielkich firm w tym Barcelonę czy Arsenal.

W najbliższym czasie te najlepsze drużyny pewnie zdążą zakotwiczyć w czubie tabeli fazy ligowej, ale na razie na szczycie plasuje się… Eintracht Frankfurt. W czołowej trójce znalazło się też miejsce dla Club Brugge, a piątą lokatę okupuje na ten moment Royale Union Saint-Gilloise. Po pierwszej kolejce nie można jednak wróżyć sukcesu żadnej z tych ekip.

CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:

Fot. Newspix

22 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Hiszpania

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela
4
Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”
Reklama
Reklama