Reklama

Brzęczek mógł być selekcjonerem już dwa lata temu

Paweł Paczul

26 września 2025, 09:37 • 2 min czytania 4 komentarze

Jerzy Brzęczek przyznał, że mógł wrócić do pracy w PZPN-ie już dużo wcześniej, wtedy, gdy selekcjonerem reprezentacji Polski U21 zostawał Adam Majewski.

Brzęczek mógł być selekcjonerem już dwa lata temu

Brzęczek w rozmowie z TVP Sport powiedział: – Pierwszą propozycję od prezesa Cezarego Kuleszy dostałem we wrześniu 2023 roku w momencie, w którym pierwszą reprezentację obejmował Michał Probierz. Byłem zaskoczony, porozmawialiśmy, ale prezes ostatecznie postawił na Adama Majewskiego.

Reklama

Potem temat wrócił, ba, Brzęczek mógł objąć nawet pierwszą reprezentację: – Prezes Kulesza wybierał selekcjonera między mną a Jankiem, ale tamte rozmowy zakończyły się wcześniej, Janek został ogłoszony 16 lipca, ja ponad trzy tygodnie później. Nim to się stało, rozmawiałem z prezesem Kuleszą, wiceprezesami, dyrektorem sportowym Marcinem Dorną i podpisaliśmy umowę o pracę z kadrą U-21.

Na razie Brzęczek w roli selekcjonera młodzieżówki radzi sobie dobrze, ale poważniejszego testu nie miał – jego drużyna ograła Macedonię 3:0 i Armenię 4:0. Niemniej trener już naraził się na gniew Wojciecha Kowalczyka, sadzając na ławce Oskara Pietuszewskiego.

Kowal pisał: – I na początek pstryczek w nos dla Brzęczka, że trzymał go na ławce rezerwowych w czasie ostatnich meczów kadry U21. Jeśli chłopak wchodzi, strzela gola Macedonii, a potem w pojedynkę roznosi Armenię, to znaczy, że selekcjoner popełnił błąd w ustawieniu jedenastki i prosiłbym, żeby więcej tych błędów nie popełniał. A jeśli chce marnować Pietuszewskiego na rezerwowego, to niech go weźmie do siebie Urban i też najlepiej do pierwszego składu. „Ale Pietuszewski ma czas!”. Bzdury.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

4 komentarze

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama