Reklama

TVP zlikwiduje coś poza oglądalnością? Na celowniku funkcja w TVP Sport

Paweł Paczul

24 września 2025, 11:53 • 2 min czytania 14 komentarzy

TVP w likwidacji być może weźmie sobie do serca swoją nazwę i zacznie likwidować coś innego niż oglądalność – mianowicie chodzi o stanowisko drugiego wicedyrektora w TVP Sport. W telewizji rozważają, czy faktycznie co dwie głowy, to nie jedna i czy jakoś sobie bez dwóch wicedyrektorów poradzą.

TVP zlikwiduje coś poza oglądalnością? Na celowniku funkcja w TVP Sport

Było tak: po odejściu Marka Szkolnikowskiego stery w TVP Sport objął Krzysztof Zieliński i wówczas – dla Sebastiana Staszewskiego – stworzono drugą wicedyrektorską posadę. Zmieniła się jednak władza i Staszewski musiał odejść, choć trzeba przyznać, że długo walczył o swoje, choćby za pomocą L4. Niemniej był skazany na porażkę, no i zmienił go Kuba Polkowski, ale jego z kolei utrąciła afera z Przemysławem Babiarzem, gdy wstawił się za uznanym komentatorem (kto to widział!). Polkowskiego zmieniła więc Agnieszka Prachniak, pracująca wcześniej w Kanale Sportowym, ale zdecydowała się odejść.

Reklama

Można się tylko zastanawiać, co by się zmieniło w TVP Sport, gdyby to stanowisko nigdy nie powstało – prawdopodobnie nic szczególnego. Wydaje się, że telewizja poradziłaby sobie bez drugiego wicedyrektora, tak jak działa obecnie bez trzeciego, czwartego i piątego, no i tak jak radziła sobie przez lata bez drugiego.

Na pewno likwidacja tej roli byłaby oszczędnością – pensja wynosi mniej więcej 25 tysięcy złotych miesięcznie, więc skoro da się zaoszczędzić prawie 300 tysięcy złotych rocznie, to oczywiście warto, choć wiadomo: publiczną kasę wydaje się dużo łatwiej niż prywatną, w końcu od czegoś jest publiczna. Ale skoro TVP Sport tak bardzo nie ma pieniędzy na to i tamto, choćby na prawa, które są dość ważne w telewizji, warto gdzieś tych oszczędności poszukać.

Pewności nie ma, że TVP to stanowisko faktycznie zlikwiduje, ale według kilku źródeł tak ostatecznie ma się stać.

I dobrze – refleksja, choć przyszłaby późno, to jednak by przyszła, natomiast ze względu na swoje finanse TVP jest do niej w zasadzie zmuszona.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. FotoPyk

14 komentarzy

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama