Reklama

Wrócił do Ligi Mistrzów po ośmiu latach. Boisko opuścił z kontuzją

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

18 września 2025, 10:21 • 2 min czytania 4 komentarze

Przykrym okazał się powrót Brazylijczyka do najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie. David Luiz ostatni raz zagrał w Lidze Mistrzów osiem lat temu, a wczoraj wieczorem wrócił i… nie zaliczy tego występu do wyjątkowo udanych. Choć do momentu kontuzji było całkiem nieźle. No i ostateczny wynik też się zgadza.

Wrócił do Ligi Mistrzów po ośmiu latach. Boisko opuścił z kontuzją

Pafos w swoim debiucie w Lidze Mistrzów zremisowało z Olympiakosem 0:0, zdobywając ważny, pierwszy w historii punkt w tych rozgrywkach. Wynik ten trzeba uznać zresztą za niezwykle korzystny wobec dwóch krzyżujących szyki Cypryjczykom czynników. Po pierwsze, już od 26. minut Pafos grało w dziesięciu po czerwonej kartce Bruno. Po drugie – kilka minut później boisko z kontuzją opuścił David Luiz.

Reklama

Kliknij tutaj i oglądaj Ligę Mistrzów w Canal+

Liga Mistrzów w Canal+

Powrót po latach okraszony urazem. Kontuzja Davida Luiza

W przeszłości Brazylijczyk pisał już piękną historię w Lidze Mistrzów – wygrywał te rozgrywki jako piłkarz Chelsea w sezonie 2011/2012. Debiutował w nich jednak jeszcze wcześniej, w roku 2007, jako zawodnik portugalskiej Benfiki. Po kilku latach nieobecności znów usłyszał charakterystyczny hymn Champions League, ale mecz skończył się dla niego pechowo.

Kontuzja mięśniowa wykluczyła go z gry już w 33. minucie. Nie wiadomo jeszcze, na ile poważny jest uraz 38-latka, a niewątpliwie przydałby się on swoim kolegom w kolejnych spotkaniach. W Lidze Mistrzów Pafos zmierzy się wkrótce z Bayernem Monachium (30 września) i Kajratem Ałmaty (21 października). Szczególnie w tym drugim spotkaniu Cypryjczykom daje się spore szanse na zdobycz punktową.

CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

4 komentarze

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Hiszpania

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela
4
Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”
Reklama
Reklama