Reklama

Dwóch mistrzów świata? Więcej niż Ekstraklasa ma ich tylko siedem lig

AbsurDB

Autor:AbsurDB

17 września 2025, 08:28 • 7 min czytania 18 komentarzy

Benjamin Mendy wszedł na boisko w meczu Ekstraklasy w barwach Pogoni Szczecin. Niezależnie od przebiegu jego kariery w ostatnim czasie, transfer byłego mistrza świata do polskiej ligi to wydarzenie historyczne, a przed Francuzem taki ruch wykonał tylko Lukas Podolski. To jedyne, co łączy tych piłkarzy, bo gliwiczaninem kierowały kompletnie inne powody. Gdzie jednak grają dziś dawni mistrzowie świata? Czy wielu gra w zespołach o mniej wyrobionej marce niż Pogoń Szczecin? W jakich ligach poza najlepszą piątką Europy można będzie w tym sezonie śledzić pojedynki dwóch złotych medalistów mundialu?

Dwóch mistrzów świata? Więcej niż Ekstraklasa ma ich tylko siedem lig

Ligi, w których grają aktualni i byli mistrzowie świata

Mistrzowie świata 2010 – między LKS-em Goczałkowice-Zdrój a Siarką Tarnobrzeg

Nie gra już w piłkę żaden włoski mistrz świata z 2006 roku. W 2020 roku w Argentynie karierę zakończył Daniele De Rossi, a o trzy lata dłużej od niego bronił barw Parmy legendarny Gianluigi Buffon. W tym roku buty zawiesił na kołku Pepe Reina, ale aktywnych jest jeszcze aż sześciu zwycięzców mundialu w 2010 roku.

Reklama

38-letni Pedro wciąż odgrywa dość istotną rolę w Lazio. Już piętnaście lat temu był ważnym graczem La Roja, a w dwóch ostatnich meczach wychodził nawet w jej podstawowym składzie. Co ciekawe – żaden z triumfatorów sprzed piętnastu lat nie gra dziś w Hiszpanii! Jeszcze niedawno w Villarrealu występował Raul Albiol, ale właśnie dołączył do beniaminka Serie A z Pizy. Niedawno mieli szanse zagrać przeciwko sobie, ale Albiol rzadko wchodzi już na boisko.

Dwaj Hiszpanie występują w zespołach, które nieco uwłaczają ich marce, jako członków najlepszej drużyny globu. Juan Mata wybrał kierunek dalekowschodni i po krótkim pobycie w Japonii wylądował w Australii. Ostatnio zmienił klub na Melbourne Victory. Został też udziałowcem klubu MLS z San Diego.

Jednym z najsłabszych zespołów, w jakich gra obecnie jakikolwiek zdobywca mistrzostwa świata, jest klub Javiego Martineza. Al-Bidda to prawdziwa bida, choć oczywiście nie finansowa, tylko sportowa. Nie chodzi nawet o sam fakt, że to klub z Kataru. Zespół ten bowiem gra w tamtejszej drugiej lidze. Mało tego – notorycznie zajmuje w niej miejsca na końcu tabeli. W zeszłym roku wygrał zaledwie cztery mecze. Ranking Opta klasyfikuje ten klub pomiędzy LKS-em Goczałkowice-Zdrój a Siarką Tarnobrzeg, a więc w górnej części tabeli czwartego polskiego szczebla rozgrywkowego.

Co ciekawe, Martinez miał całkiem udaną karierę w Europie i był przez wiele lat lojalny wobec swoich pracodawców – najpierw Athletiku Bilbao, a potem Bayernu.

Kierunek amerykański wybrali Sergio Ramos i Sergio Busquets. Pierwszy gra w meksykańskim Monterrey, a drugi w Interze Miami. Busquets ma tam okazję występować w meczach MLS przeciwko Thomasowi Muellerowi, który przed emeryturą postanowił poznać Kanadę, grając w Vancouver.

Mistrzowie świata 2014 – szósta liga niemiecka

Także w Katarze występuje kolejny mistrz z 2014 roku – Julian Draxler, jednak jego wybór padł na znacznie mocniejszy od Al-Biddy klub Al-Ahli. Poza Mullerem i Draxlerem pozostałych pięciu aktywnych mistrzów sprzed jedenastu lat wybrało – inaczej niż Hiszpanie – grę w rodzinnych stronach.

Kevin Großkreutz grał w szóstej lidze, ale zmienił klub na jeszcze słabszy

Na stare śmieci do Kolonii licząc, że jeszcze coś na boisku udowodni, wrócił Ron-Robert Zieler, a identyczną strategię realizuje we Freiburgu Matthias Ginter, który w przeciwieństwie do bramkarza Zielera wychodzi regularnie na boisko. Obaj są wychowankami klubów, w których obecnie grają. Jeszcze ciekawiej wybrał Kevin Grosskreutz. Pochodzi z górniczych przedmieść Dortmundu i właśnie tam jest grającym trenerem w… siódmoligowym TuS Eichlinghofen.

Ich przykład pokazuje, że decyzja Lukasa Podolskiego o grze w jego ukochanym Górniku Zabrze nie jest jakąś fanaberią. W ekipie Joachima Loewa nie brakowało zawodników, którzy na stare lata wracają do swoich ukochanych, czasem malutkich klubów, by ku uciesze miejscowych fanów bawić się cały czas w piłkę nożną.

Moim zdaniem, takie przypadki należy całkowicie oddzielić od rozmieniania się na drobne, często po ostrych zakrętach życiowych, z którym mamy do czynienia przypadkach wielu innych triumfatorów mundiali. Dlatego porównywanie dwóch byłych mistrzów świata, którzy wystąpią w Ekstraklasie: Podolskiego i Mendy’ego jest trochę nie na miejscu.

Oddzielną kategorią są Mario Goetze i Manuel Neuer, którzy są wciąż w tak dobrej formie, że mogą jak gdyby nigdy nic grać w Eintrachcie i Bayernie bez spoglądania na pesel.

Mistrzowie świata 2018 – Arabia, Emiraty, Katar i… Pogoń Szczecin

Turniej w 2018 roku był na tyle niedawno, że większość francuskich mistrzów świata wciąż jeszcze gra w piłkę i to na dość wysokim poziomie. Aż ośmiu występuje w rodzimej Ligue 1. Lucas Hernandez i Ousmane Dembele w potężnym PSG, a poza tym Florian Thauvin w Lens, Djibril Sidibe w Tuluzie, Corentin Tolisso w Lyonie, Olivier Giroud w Lille, Paul Pogba w Monaco i Benjamin Pavard w Marsylii. Zatem w prawie każdej kolejce kibice mogą śledzić tam starcia zespołów z mistrzem świata w składzie. W żadnej innej lidze nie ma obecnie aż siedmiu takich klubów.

Alphonse Areola jeszcze wiosną był podstawowym bramkarzem West Hamu. W tym sezonie miał bronić Mads Hermansen, ale okazał się być tak słaby, że klub… poprosił o powrót Łukasza Fabiańskiego. Na drugim szczeblu w Anglii występuje Steven Nzonzi, który po wielu egzotycznych przygodach powrócił do Stoke.

Czterech graczy Didiera Deschampsa wybrało kierunek pozaeuropejski. Hugo Lloris broni bramki Los Angeles FC. N’Golo Kante gra w dość mocnym Al-Ittihad w Arabii, a w znacznie słabszych zespołach występują Nabil Fekir w Emiratach i Presnel Kimpembe w Katarze. Tylko na tle tych dwóch ostatnich zespołów Pogoń, do której dołączył Benjamin Mendy, nie wygląda bardzo przeciętnie.

Mistrzowie z 2018 roku występują w trzech zespołach La Liga. Dwaj z nich są jednak w kompletnie odmiennych nastrojach, bo jeden – Mbappe –  gra w drużynie lidera, a drugi w drużynie z dołów tabeli. Jest to Thomas Lemar z Girony. W czwartym Atletico gra Antoine Griezmann.

Mistrzowie świata 2022 – trzy A: Anglia, Atletico i Argentyna

Za wcześnie jeszcze na zakończenie kariery przez aktualnych argentyńskich mistrzów świata. Aż sześciu z nich wybrało Premier League, a każdy gra w innym klubie:

  • Manchester United: Lisandro Martinez
  • Chelsea: Enzo Fernandez
  • Aston Villa: Emiliano Martinez
  • Liverpool: Alexis Mac Allister
  • West Ham: Guido Rodriguez
  • Tottenham: Cristian Romero

Aż trzech gra u Diego Simeone w Atletico (Nahuel Molina, Thiago Almada i Julián Alvarez), gdzie w lidze mierzą się z Villarrealem Juana Foytha. Argentyńskim rodzynkiem w Niemczech jest Exequiel Palacios z Bayeru, w Portugalii Nicolas Otamendi od lat grający w Benfice, a w Meksyku Angel Correa, który niedawno dołączył do Tigres.

W Interze Miami Lionela Messiego wspiera Rodrigo De Paul. We Francji Geronimo Rulli z Marsylii w derbach klubów Olympique może zmierzyć się z Nicolasem Tagliafico z Lyonu.

Do Lautaro Martineza i Paulo Dybali – od lat grających we Włoszech – dołączył Papu Gomez. Kończy mu się okres zawieszenia za doping. Nie zagra jednak w lidze przeciwko Interowi czy Romie, bo podpisał kontrakt z drugoligową Padovą.

Jednak Argentyńczycy miłość do ojczystych stron podkreślają na każdym kroku, w tym podejmując decyzje o tym, gdzie spędzić zmierzch kariery. Aż sześciu triumfatorów z Kataru gra bowiem obecnie w rodzimej lidze. Są nimi Angel Di Maria w Rosario i Leandro Paredes w Boca, ale największym skupiskiem mistrzów jest River Plate, w którym grają Marcos Acuna, German Pezzella, Gonzalo Montiel i Franco Armani.

Tylko siedem lig ma więcej mistrzów świata od Ekstraklasy

Najwięcej mistrzów świata gra obecnie w lidze francuskiej, gdzie jest ich aż dziesięciu. Co najmniej cztery kluby z triumfatorem mundialu w składzie są we wszystkich pięciu najmocniejszych rozgrywkach europejskich. W nich też pojedynki z ich udziałem odbywają się prawie w każdej kolejce.

We wszystkich pozostałych krajach świata takie wydarzenie to prawdziwy rarytas. Dość powiedzieć, że więcej klubów ze złotym medalistą mundialu, niż Ekstraklasa, mają obecnie poza top-5 lig tylko liga argentyńska oraz Major League Soccer, w których są po trzy takie drużyny.

Dwa kluby z mistrzem świata mają poza nami tylko Meksyk i Katar. 2 listopada odbył się mecz Tigres – Monterrey, w którym zmierzyli się Angel Correa z Sergio Ramosem (ten pierwszy strzelił bramkę), a kiedy Qatar SC zagra z Al-Ahli, może to oznaczać starcie Draxlera z Kimpembe.

Z jednej strony szkoda, że Pogoń zdecydowała się na transfer Mendy’ego dopiero teraz i nie mógł on zagrać przeciwko Górnikowi w sierpniowym spotkaniu. Z drugiej: może to i lepiej, bo Podolski w tamtym spotkaniu akurat nie wystąpił. Rewanż odbędzie się 21 lutego i ewentualne starcie dwóch byłych mistrzów świata w meczu Ekstraklasy byłoby z pewnością wydarzeniem epokowym. Z tym, że to, co zrobił w obronie Benjamin Mendy kilka minut po wejściu na boisko przeciwko Jagiellonii podaje w wątpliwość nie tylko to, czy to jest jeszcze piłkarz na miarę mistrzostwa świata, ale wręcz czy w ogóle prezentuje formę godną Ekstraklasy:

 

CZYTAJ WIĘCEJ O BENJAMINIE MENDYM NA WESZLO:

Fot. Newspix.pl

18 komentarzy

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama