Nie jest tajemnicą, że zasilane pieniędzmi indonezyjskich miliarderów Como chciałoby wedrzeć się do czołówki włoskiej Serie A. Prawa ręka właścicieli klubu, Mirwan Suwarso, w rozmowie z „La Stampą” przekonuje, że plany są jeszcze bardziej ambitne.

– Awans do Ligi Mistrzów nie jest naszą obsesją. Chcemy, by ten krok był naturalny – mówi działacz. – Naszym wzorem są ostatnio Atalanta i Bologna – dodaje jedna z najważniejszych osób w klubie znad sławnego jeziora.
„Messi? Marzenie”. Ale włoskie Como i tak mierzy bardzo wysoko
Kluczem do zrównoważonego rozwoju ma być długa i stabilna współpraca z trenerem Fabregasem. Hiszpan ma w Como niemal cieplarniane warunki, ale i tak nie narzekał na brak ofert od większych klubów. Interesował się nim Inter czy kilka drużyn z Bundesligi.
– Moje relacje z Cescem są doskonałe, właściwie od razu uwierzyliśmy w jego wizję i uznajemy, że ma już status świetnego trenera. Poprosiliśmy go na początku o poprawienie gry zespołu, ale także kilku aspektów mentalnych. A on pomógł nam zdefiniować naszą tożsamość – chwali szkoleniowca Suwarso.
Narodziny gwiazdy. Piękno natury przyćmione w Como [CZYTAJ WIĘCEJ]
Pan Mirwan zapytany też został o… niedawną wizytę w Como rodziny Leo Messiego, która mecz włoskiego zespołu oglądała na zaproszenie rodziny Fabregasów. – Rodzina Messiego była gośćmi Fabregasa i jego żony. Transfer Leo byłby spełnieniem marzeń, ale dlaczego miałby on zostawić wszystkie pieniądze, które teraz zarabia? Poza tym nie mieliśmy z nim żadnego kontaktu – ucina spekulacje działacz.
CZYTAJ WIĘCEJ O WŁOSKIEJ PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:
- Nowy klub Walukiewicza. “Musi walczyć o swoje w Sassuolo”
- Reprezentant Polski może trafić do Serie A. “Klub rozpoczął rozmowy”
- Były piłkarz Lechii Gdańsk trafi do Napoli. Biało-Zieloni nieźle na tym zarobią
Fot. Newspix