Reklama

Kulesza jednak pójdzie z tym do sądu? „Pisma zostały wysłane”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

25 lipca 2025, 09:58 • 3 min czytania 12 komentarzy

Pamiętacie na pewno głośny reportaż Gońca, w którym Cezary Kulesza został przedstawiony, delikatnie rzecz ujmując, w złym świetle. Strumienie wódki, pijackie wybryki, śpiewanie „Barki” wraz z politykami. Wygląda jednak na to, że PZPN i prezes federacji mogą wkroczyć z autorem tekstu na drogę sądową.

Kulesza jednak pójdzie z tym do sądu? „Pisma zostały wysłane”

Początkowo sam Cezary Kulesza zdawał się nieco bagatelizować sprawę i tylko „poważnie rozważał” pozew. Teraz jednak, zgodnie z informacjami podawanymi przez portal sport.pl, miał podjąć decyzję, że chce powalczyć w obronie swojego dobrego imienia.

Reklama

– Rzekomo autor widział jakieś zdjęcia i nagrania. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie przedstawiono tych zdjęć i nagrań? Odpowiedź jest prosta: takie materiały nie istnieją, ponieważ opisywane zdarzenia nigdy nie miały miejsca – mówił prezes PZPN „Przeglądowi Sportowemu” na początku lipca. Teraz będziemy chyba mieli okazję sprawdzić, czy faktycznie dziennikarz wyssał te brawurowe historie z palca.

Sceny. Pijany Kulesza miał śpiewać „Barkę” z Mejzą [CZYTAJ WIĘCEJ]

Cezary Kulesza przechodzi do ofensywy. Jest gotów walczyć w sądzie

Dominik Wardzichowski z redakcji sport.pl uzyskał oficjalne stanowisko Polskiego Związku Piłki Nożnej w tej sprawie. Okazuje się, że do redakcji Gońca wysłano już wnioski o opublikowanie sprostowania artykułu.

Reprezentująca nas kancelaria prawna wysłała do redakcji oficjalne wnioski o opublikowanie sprostowania, które w przeciągu kilku dni powinny dotrzeć do adresatów. Podobne działania podjął Prezes Cezary Kulesza. Należy jednak zaznaczyć, że sprawy te są traktowane rozdzielnie, a prezes Kulesza wszelkie koszty dotyczące jego roszczeń pokryje z własnych środków finansowych – dowiadujemy się z komunikatu Biura Prasowego PZPN.

U nas o sprawie mówił także znany dziennikarz Szymon Jadczak, który w rozmowie z Pawłem Paczulem przyznał, że nie jest przekonany co do prawdziwości wydarzeń opisanych w tekście Gońca. – Autor, który to napisał, nie jest najbardziej rzetelnym dziennikarzem. On też pisze o mediach, pisał też o WP i popisywał się skrajną nierzetelnością, tendencyjnością. Poza tym większość tych historii znałem, zabrzmi to nieskromnie, ale po części opisywane są moje historie z rozbudowanymi wątkami: Mejza, Grucha, premie, Stasiak. Też nie we wszystkie historie bym wierzył, bo są wyciągnięte z magla. (…) W przerwie meczu bodaj z Albanią Kulesza był tak pijany, że nie mógł wstać, a wręczał na murawie nagrody dzieciom? To są drobnostki, które każą się zastanowić, czy tam nie ma więcej takich wpadek – zauważał.

Czy jest więc szansa, że cała sprawa znajdzie finał w sądzie? Oczywiście, że jest, jednak może się też okazać, że wszystko zostanie rozwiązane polubownie. Najważniejsze w tej historii jest jednak to, kto tu faktycznie mówi prawdę i co faktycznie się wydarzyło, a co nie.

CZYTAJ WIĘCEJ O CEZARYM KULESZY NA WESZŁO:

Fot. Newspix

12 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama