Lech zaliczył najwyższe zwycięstwo w swojej historii występów w europejskich pucharach oraz najwyższą wygraną polskiego zespołu od dekady. Pięć goli do przerwy nasz reprezentant strzelił ostatni raz w 1997 roku. Ostatni raz klub z Polski strzelił w kwalifikacjach najważniejszego z pucharów więcej niż siedem bramek w 2004 roku. Od trzech lat żaden europejski zespół nie trafił do siatki rywali w eliminacjach Ligi Mistrzów więcej razy niż Lech. Nigdy w historii europejskich pucharów nie zostało w jednym meczu podyktowanych więcej rzutów karnych niż we wtorkowy wieczór w Poznaniu. Oglądaliśmy ich aż cztery – wszystkie wykorzystane.

W 2008 roku Kolejorz rozbił 6:0 Grasshopper Zurych. Dziś różnica bramek była identyczna, ale Lech strzelając siedem goli zaliczył najwyższą wygraną w swojej europejskiej historii. Ostatni raz polski klub sześcioma bramkami wygrał rok temu w drugiej rundzie kwalifikacji, gdy Legia pokonała walijski Caernarfon Town 6:0.
Warto zaznaczyć, że w rozpoczętym sezonie tylko jeden klub strzelił więcej goli od Lecha i był to… ligowy rywal Breidabliku – Vikingur, który wygrał w Lidze Konferencji 8:0 z Malishevą z Kosowa. W eliminacjach Ligi Mistrzów ostatnim zespołem, który strzelił więcej goli od Kolejorza było Bodo/Glimt, które trzy lata temu pokonało 8:0 Linfield.
Rekordowy Lech. Efektowne zwycięstwo Kolejorza w eliminacjach Ligi Mistrzów
Jeżeli chodzi o spotkania wyłącznie w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, ostatnim polskim klubem, który wygrał całe spotkanie sześcioma golami była Legia z IFK Mariehamn (6:0 w 2017 roku). Więcej bramek strzeliła w tych rozgrywkach w 2004 roku Wisła wygrywając w Tbilisi z WIT Georgia 8:2.
Jednak to nie tylko wynik całego spotkania imponuje, głównie ze względu na to, że w drugiej połowie Kolejorz już nieco spuścił z tonu. Do przerwy prowadził bowiem aż 5:1. Cztery z tych bramek dla gospodarzy padły po trzydziestej szóstej minucie. Ostatni raz polski klub prowadził w pucharach do przerwy czterema bramkami prawie dokładnie dziesięć lat temu. 9 lipca 2015 roku Jagiellonia wygrywała po czterdziestu pięciu minutach z litewską Kruoją 4:0. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 8:0.
Natomiast pięć goli do przerwy polski klub w europejskich pucharach strzelił ostatni raz w 1997 roku, gdy Widzew prowadził 5:0 z Neftczi Baku. Tamto spotkanie także zakończyło się rezultatem 8:0.
Najwięcej karnych w historii
Dzięki swojemu hat-trickowi, Mikael Ishak został współliderem klasyfikacji strzelców eliminacji Ligi Mistrzów. Wszystkie trzy bramki strzelił z rzutów karnych. Jakby tego było mało, z jedenastu metrów swojego jedynego gola strzelili też goście.
Nigdy w historii europejskich pucharów nie zostało przez sędziego podyktowanych więcej karnych. W 1980 roku Ipswich pokonało Aris Saloniki 5:1 i tylko dwa gole dla gospodarzy padły „z gry”. Identycznie było w 2001 roku w meczu Alaves – Kaiserslautern. Rok później Rapid zremisował z Videotonem 2:2. Oba zespoły po jednej jedenastce wykorzystały i zmarnowały. W 2o21 roku w meczu Ligi Mistrzów Sevilla – Salzburg zakończonym wynikiem 1:1, oba gole padły z karnych.
WIĘCEJ O LECH-BREIDABLIK NA WESZŁO:
- Ciekawie w Poznaniu! Karny, czerwona kartka i… kolejne karne [WIDEO]
- Ekspert: “Breidablik powalczyłby w Ekstraklasie”. Islandczycy chcą napsuć krwi Lechowi
Fot. Newspix