Reklama

Bengtsson tak dobry jak Walemark? „Lech pytał nas o niego już rok temu”

Przemysław Michalak

11 lipca 2025, 16:33 • 6 min czytania 10 komentarzy

Leo Bengtsson z Arisu Limassol to trzeci letni transfer Lecha Poznań, ale dopiero pierwszy bezpośrednio do ofensywy, bo wcześniej szeregi mistrzów Polski zasilali obrońcy Mateusz Skrzypczak i Robert Gumny. Jeśli potwierdzi się to, co widać na papierze i słychać na jego temat, Kolejorz dokonał konkretnego wzmocnienia i nie trzeba będzie długo czekać na boiskowe efekty.

Bengtsson tak dobry jak Walemark? „Lech pytał nas o niego już rok temu”

Różne pojawiały się wersje co do kwoty odstępnego (od 800 tys. do miliona euro), ale na pewno jest to dla Lecha całkiem spora inwestycja.

Reklama

 – Nie chcę wypowiadać się na temat kwestii finansowych. Mogę jedynie stwierdzić, że kwoty podawane w mediach nie były zbyt mocno oderwane od rzeczywistości – mówi nam Daniel Sikorski, dyrektor sportowy Arisu Limassol.

Leo Bengtsson – kim jest nowy piłkarz Lecha Poznań?

Jego zdaniem przy Bułgarskiej nie będą żałowali tego ruchu. – To bardzo ciekawy piłkarz. Chłopak bazuje na bardzo dobrej dynamice i intensywności na skrzydle. Ma też dryg do wchodzenia w pole karne, gdzie umie dołożyć nogę. Nie powinien mieć żadnych problemów z dostosowaniem się do polskiej ligi. Myślę, że pasuje do stylu gry Lecha i będzie wzmocnieniem – przekonuje były napastnik Górnika Zabrze, Polonii Warszawa i Wisły Kraków.

W Arisie charakterystyczną cechą Szweda było schodzenie do środka i oddawanie strzału z okolic linii pola karnego. – Tak, lubi to robić. Okej, sam strzał musi trochę poprawić. Z czasem większość rywali z ligi cypryjskiej było przygotowanych na jego sposób gry, ale umiał sobie z tym poradzić, zwodami zejść do środka i uderzyć – przyznaje Sikorski.

Pod lupą od roku

Bengtsson jawi się także jako ktoś, kto mentalnie poradzi sobie z grą dla wymagającej poznańskiej publiczności. – Przez te wszystkie lata dał się poznać jako mega pozytywny człowiek, z dobrym charakterem, często uśmiechnięty, z przyjemnością pracujący. Ma duży dystans do siebie – zapewnia nasz rozmówca.

Teraz temat jego przenosin z Cypru do Polski potoczył się szybko, ale pierwsze ziarno zasiane zostało znacznie wcześniej. – Lech złożył zapytanie o niego już rok temu, ale po naszej odpowiedzi nie chciał kontynuować negocjacji. W tym roku wszystko potoczyło się w miarę sprawnie. Oficjalne rozmowy trwały raptem kilka dni, wiadomo jednak, że luźniejsze kontakty były znacznie częstsze. Widywaliśmy się przy różnych okazjach, na przykład Tomka Rząsę spotkałem w Madrycie i zawsze toczyły się wtedy jakieś małe rozmowy – zdradza Sikorski.

Odtworzony duet z Walemarkiem

Dotychczasowa kariera Bengtssona rozwijała się w sposób harmonijny. Do seniorskiego grania wchodził w Hammarby. W czterdziestu meczach dla tego klubu strzelił tylko jednego gola (plus cztery asysty), a wypromowało go przede wszystkim kilkumiesięczne wypożyczenie do drugoligowego IK Frej Taby, w którym w siedemnastu spotkaniach zdobył trzy bramki i zaliczył cztery asysty.

W dużej mierze to sprawiło, że w styczniu 2020 w jego pozyskanie zainwestowało BK Hacken. Tam już niemal z miejsca stał się ważną postacią. Rozwinął się nie tylko w ofensywie, ale także w grze defensywnej. W pewnym momencie chciano go nawet przetestować w roli prawego obrońcy, lecz protesty samego zainteresowanego od razu położyły kres tym próbom.

Po drugiej stronie boiska eksplodował talent Patrika Walemarka, więc Lech niejako odtwarza dziś skrzydła Hacken z tamtego okresu.

Bengtsson i spółka mieli duże apetyty na osiągnięcie sukcesu. Hacken już od pewnego czasu znajdowało się w krajowej czołówce, w 2016 i 2019 roku sięgało po Puchar Szwecji, ale ciągle brakowało najważniejszego trofeum. Sezon 2020 zakończył się miejscem na najniższym stopniu podium, choć długo była nadzieja na jeszcze lepszy scenariusz.

Wielkie rozczarowanie i mistrzostwo na pożegnanie

Przed sezonem 2021 Bengtsson odważnie deklarował w mediach, że on i koledzy walczą o najwyższe cele. – Będziemy budować na tym, co mieliśmy w zeszłym roku. Zadbamy o to, aby nasze mecze były rozstrzygające i nie było tylu wpadek. Zdobędziemy złoto. W tamtym sezonie byliśmy w grze prawie od początku, a biorąc pod uwagę transfery, których dokonaliśmy teraz… nie ma złych transferów! Więc cokolwiek innego niż złoto będzie złe – zapowiadał zdecydowanie.

Cóż, powiedzieć, że drużyna srogo rozczarowała, to nic nie powiedzieć. Hacken zajęło… dwunastą lokatę z przewagą zaledwie czterech punktów nad miejscem oznaczającym baraże o utrzymanie. Po wymarzony tytuł udało się sięgnąć dopiero w 2022 roku, ale udział Bengtssona był już symboliczny. Po trzynastu meczach kolejnego sezonu (1 gol, 1 asysta) został sprzedany do Arisu.

Tam również od razu wskoczył do składu i w zasadzie nigdy nie oddał placu, do końca będąc ważnym elementem układanki trenera Aleksieja Szpilewskiego. Już po pierwszym roku świętował mistrzostwo Cypru. Raków Częstochowa okazał się za mocny w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale Aris dostał się do fazy grupowej Ligi Europy po rozbiciu Slovana Bratysława. Szwed zdobył tam bramkę ze Spartą Praga i zaliczył dwie asysty w meczu z Rangersami. Posmakował mocniej międzynarodowej piłki.

Powtarzalna solidność

Bengtsson niekoniecznie jest zawodnikiem zapewniającym boiskowe fajerwerki, ma za to powtarzalność na dobrym, solidnym poziomie. Ostatnich pięć lat w jego wykonaniu zawsze było co najmniej niezłych. Spójrzmy na sam dorobek ligowy, pomijając początek sezonu 2022 jeszcze w barwach Hacken.

  • sezon 2020: 25 meczów, 8 goli, 5 asyst
  • sezon 2021: 28 meczów, 6 goli, 1 asysta
  • sezon 2022/23: 33 mecze, 8 goli, 5 asyst
  • sezon 2023/24: 30 meczów, 4 gole, 5 asyst
  • sezon 2024/25: 31 meczów, 6 goli, 4 asysty

Widać zatem, że prawie zawsze jest on w stanie zakręcić się koło dwucyfrówki w klasyfikacji kanadyjskiej, nie podpierając się przy tym rzutami karnymi. Zapytaliśmy Daniela Sikorskiego, czy w takim razie można uznać, że Lech kupił gwiazdę cypryjskiej ligi. – Myślę, że nie do końca, ale moim zdaniem za ostatnie trzy lata był to jeden z najsolidniejszych skrzydłowych na Cyprze. Zawsze miał niezłe liczby – odpowiedział dyrektor Arisu.

Przez Lecha do reprezentacji Szwecji

Nie ukrywa on, że Bengtsson przed podjęciem decyzji również jego pytał o Polskę i Ekstraklasę: – Absolutnie nie odradzałem mu tego kierunku. W Polsce jest bardzo duży potencjał, liga jest świetnie opakowana medialnie, jest znacznie więcej szumu wokół całych rozgrywek. Mam nadzieję, że Ekstraklasa będzie rosła i rosła.

27-latek zamieniając Cypr na nasz kraj, ma z tyłu głowy nie tylko ambicje dotyczące futbolu klubowego. – Leo chciał wykonać następny rok. Jego marzeniem jest zagranie w reprezentacji Szwecji i myślę, że po zmianie barw będzie miał ku temu sprzyjające okoliczności. Może się zbliżyć do tego celu – uważa Daniel Sikorski.

Wiek, w którym piłkarze często wchodzą w najlepszy dla siebie czas. Zadowalająca, równa forma od pięciu lat. Brak poważniejszych problemów zdrowotnych. Dobra mentalność. Rozpoczęcie letniego okresu przygotowawczego z Arisem i granie w sparingach przed transferem do Lecha, czyli pełna gotowość bojowa. Pozytywnych przesłanek przy nazwisku szwedzkiego skrzydłowego znajdziemy naprawdę sporo. Jeśli przyjmiemy założenie, że transfery powinno oceniać się już w momencie ich dokonania, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności i konteksty, to transfer Bengtssona na starcie wygląda sensownie i logicznie. Kolejorzowi pozostaje życzyć, by boiskowa praktyka nie zaburzyła korzystnego wrażenia.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Lech Poznań/Przemysław Szyszka/Newspix

10 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama