Reklama

Przepowiednia Tomasza Rząsy. Norweg finalizuje transfer do Anglii

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

04 lipca 2025, 22:27 • 2 min czytania 7 komentarzy

Zawsze takie stracone okazje zostawiają lekką zadrę w sercach włodarzy i kibiców, ale nad rozlanym mlekiem nie ma co płakać. Pod koniec maja w rozmowie z Weszło dyrektor sportowy Lecha Poznań przyznał, że są tacy zawodnicy, których da się ściągnąć do Ekstraklasy uprzedzając ich ruch w kierunku zdecydowanie mocniejszych lig europejskich. I takim przypadkiem mógł być Aune Heggebo.

Przepowiednia Tomasza Rząsy. Norweg finalizuje transfer do Anglii

Nie będzie, bo zimowe negocjacje o których wprost opowiadał Szymonowi Janczykowi Rząsa ostatecznie spełzły na niczym. — Nie mogliśmy się dogadać z klubem zawodnika, dlatego nie wyszło. To był ostatni moment dla nas i dla polskich klubów, żeby o niego powalczyć. Podpisał nowy kontrakt, gra, strzela. Ktoś o takim profilu, z takimi liczbami, odchodzi z takiej ligi za pięć milionów euro. Można się czegoś takiego spodziewać – przekonywał dyrektor.

Reklama

Tomasz Rząsa ma szklaną kulę? Przepowiedział transfer Norwega

I wiecie co? Trafił prawie w dziesiątkę! Norweskie media obiegła informacja o transferze Heggebo, który wkrótce ma opuścić SK Brann i zasilić ekipę West Bromwich Albion, która ostatni sezon zakończyła na dziewiątym miejscu w Championship. Kwota odstępnego? 65 milionów norweskich koron, czyli coś koło 5,5 miliona euro. O te pół bańki Rząsa się pomylił, ale faktem jest, że dosyć dokładnie przepowiedział przyszłość.

Heggebo w tym sezonie – bo przecież w Norwegii grają systemem wiosna-jesień – zagrał dotychczas w 13 ligowych meczach. Zdążył już jednak strzelić siedem goli i zanotować dwie asysty, a to, jak widać wystarczyło Anglikom, by poważnie zainteresować się jego usługami.

CZYTAJ WIĘCEJ O TRANSFERACH NA WESZŁO:

Fot. Newspix

7 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama