Reklama

Szaleństwo w barażach o I ligę. Festiwal goli w Chojnicach [WIDEO]

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

12 czerwca 2025, 20:03 • 3 min czytania 15 komentarzy

W walce o ostatnie wolne miejsce w nowym sezonie I ligi wszystko toczy się na razie zgodnie z planem. W Krakowie wygrał faworyt, w Chojnicach wygrał faworyt. Finał będzie więc dla obu zespołów arcytrudnym zadaniem. Dobrze o tyle, że i Wieczysta, i Chojniczanka zaliczyły dziś niezłe przetarcie.

Szaleństwo w barażach o I ligę. Festiwal goli w Chojnicach [WIDEO]

Lekkiego stracha mogli napędzić ekipie z Małopolski zawodnicy KKS-u Kalisz. Szósta drużyna sezonu zasadniczego przyjeżdżała dziś do Krakowa jako drużyna słabsza, ale z tyłu głowy każdy miał świadomość, że niepewność własnych umiejętności może towarzyszyć także piłkarzom Wieczystej. Zanotowali oni naprawdę kiepską końcówkę sezonu i teraz musieli pokazać swoją wartość w barażach. A te nigdy nie są za łatwe…

Reklama

Tym razem jest tak samo. Pierwsi bramkę strzelili goście z Kalisza. W czwartej minucie wynik rywalizacji otworzył Nestor Gordillo, lecz to chyba tylko porządnie zmobilizowało faworytów. Po trzech minutach wyrównał Michał Pazdan, a już w siedemnastej minucie Wieczysta prowadziła po trafieniu Rafy Lopesa.

KKS nie złożył broni, ale brakło mu czegoś, by wrócić do meczu. W drugiej połowie gości dobił jeszcze Chuma i to Wieczysta zagra ostatecznie o promocję na zaplecze Ekstraklasy.

Wieczysta Kraków – KKS Kalisz 3:1 (2:1)

  • 0:1 – Gordillo 4′
  • 1:1 – Pazdan 7′
  • 2:1 – Lopes 17′
  • 3:1 – Chuma 79′

***

Jeszcze więcej goli padło w drugim spotkaniu półfinałowym. Do słonecznych Chojnic przyjechał Świt Szczecin, ale pierwsze podrygi tego meczu nie wskazywały na to, że możemy się spodziewać wyrównanej rywalizacji.

Przeciwnie, zanosiło się na gładką wygraną gospodarzy, którzy prowadzili już od siódmej minuty. Po pół godzinie gry było już nawet 3:0, jednak Świt zamiast się poddać, postanowił odpowiedzieć. Skromnie – jednym trafieniem Krzysztofa Ropskiego.

Do przerwy było jednak aż 4:1 – dla Chojniczanki strzelał jeszcze Sabala – i spodziewaliśmy się, że jest raczej po ptakach. Świt zrobił jednak wszystko, byśmy w tym meczu jeszcze raz zwątpili w swoją ocenę sytuacji. Po zmianie stron do siatki ekipy z Chojnic trafił z karnego Kort, w 73. minucie trzeciego gola dla szczecinian zapakował Kapelusz. I wszystko byłoby pięknie, ale minutę później Chojniczanka się przebudziła i zrobiło się 5:3.

Gol kontaktowy nie dał nic, wynik mógł się już zmienić właściwie tylko na korzyść gospodarzy, którzy dalej naciskali i kilkukrotnie byli bardzo blisko szóstego gola. Tak czy siak – byliśmy świadkami niezłego widowiska. Ośmiu goli w jednym meczu nie ogląda się codziennie.

Chojniczanka Chojnice – Świt Szczecin 5:3 (4:1)

  • 1:0 – Juchymowycz 7′
  • 2:0 – Żywicki 28′
  • 3:0 – Kamiński 31′
  • 3:1 – Ropski 33′
  • 4:1 – Sabala 42′
  • 4:2 – Kort 50′ (karny)
  • 4:3 – Kapelusz 73′
  • 5:3 – Stefaniak 74′

WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

15 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Betclic 1 liga

Reklama
Reklama