Robert Lewandowski w ostatniej chwili pojawił się w Polsce, by towarzyszyć reprezentacji Polski podczas meczu z Mołdawią i wziąć udział w pożegnaniu Kamila Grosickiego, choć poinformował wcześniej, że nie stawi się na zgrupowaniu. W rozmowie z TVP Sport kapitan polskiej kadry wyjaśnił kulisy swojej decyzji. – Mam szacunek do dziennikarzy, ale nikt nie pomyślał, że oprócz zmęczenia fizycznego jest też mentalne – stwierdził Lewandowski.

Decyzja Lewandowskiego wzbudziła oburzenie części kibiców z uwagi na wagę meczu eliminacyjnego z Finlandią. Kamil Grosicki z kolei zasugerował, że nieobecność kapitana podczas jego ostatniego występu w kadrze dotknęła go osobiście. „Lewy” odniósł się do tego w rozmowie z TVP Sport.
– Rozmawiałem z nim tydzień temu. Pytałem, jak się czuje przed ostatnim meczem, wiedząc już, że będę na tym spotkaniu. Zaplanowałem to już tydzień temu, ale chciałem, żeby to była niespodzianka. Rzuciłem mu aluzję, że nie będzie mnie na zgrupowaniu, a na meczu pogadamy. „Grosik” nie załapał, ale wiedziałem, że tutaj będę. Zadzwoniłem do trenera i ustaliliśmy, że to będzie niespodzianka. Pewnie nasłuchał się i poczytał tezy, które pojawiły się w mediach i wziął to do siebie. Pewnie jak usłyszał od trenera, że będę, to pomyślał, że mógł się wstrzymać ze swoją reakcją w mediach. Zawsze był emocjonalny, nie mam do niego pretensji. Jestem tu dla niego – wyjaśnił piłkarz Barcelony.
Robert Lewandowski tłumaczy kulisy nieobecności na zgrupowaniu reprezentacji. „Oprócz zmęczenia fizycznego jest też mentalne”
Lewandowski zaznaczył, że decyzja o nieprzyjeżdżaniu na zgrupowanie nie zapadła tuż przed nim, a była ustalona z selekcjonerem już wcześniej.
– Zaczęło się od tego, że po kontuzji rozegrałem dwa mecze w lidze i zadzwoniłem do trenera Probierza. Przekazałem, że nie czuję się dobrze fizycznie i mentalnie. Czułem, że nie będę w stanie pomóc reprezentacji na takim poziomie, na jakim bym chciał. Trener powiedział, że to rozumie. Mam szacunek do dziennikarzy, ale nikt nie pomyślał, że oprócz zmęczenia fizycznego jest też mentalne. Kto może wiedzieć, co ja czuję? Ja znam swój organizm i mam też swoje przemyślenia. W tamtym momencie miałem takie przemyślenia, by odpuścić przez wzgląd na kolejny sezon – stwierdził napastnik.
Piłkarz wskazał również, że kwestia dyspozycji fizycznej nie była jedynym czynnikiem, który miał wpływ na jego decyzję.
– Często jestem oceniany jako produkt, nie jako człowiek. A aspekt mentalny jest ważny. Kontuzja była dla mnie trudna. Wiem, że nie będę miał wielu szans, by rozegrać takie sezony, zdobyć Ligę Mistrzów. Nie wszyscy muszą się zgadzać z moją decyzją. Nie wszyscy muszą mnie lubić, ale szacunek powinien być – uważa kapitan polskiej kadry.
Na Lewandowskiego spadła krytyka, na którą wpływ miała również rozmowa piłkarza z „Bildem”, w której przekonywał, że czuje się świetnie pod względem fizycznym. Mimo to uznał, że zrezygnuje z udziału w meczu z Finlandią – jednym z kluczowych w trwających eliminacjach.
– Gdybym słuchał dziennikarzy, już dawno nie grałbym w reprezentacji. Ludzie nie mają wszystkich informacji. Mało osób wie, co się u mnie dzieje. Jest życie zawodowe i prywatne. Wiem, że kibic chciałby wszystko wiedzieć, ale trzeba zachować dystans. Nie muszę się ze wszystkiego tłumaczyć. Taką decyzję podjąłem. Wierzę, że chłopaki sobie poradzą w meczu z Finlandią – podsumował Robert Lewandowski.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
- Paweł Dawidowicz. Ekspert od udawania na straży honoru kadry!
- Wygląda na to, że Lewandowski stracił wiarę w kadrę Probierza
- Piątek tłumaczy transfer do Kataru: Nie patrzę na głosy ludzi
- Trela: Razem, ale osobno. Liga i kadra rzadko idą ramię w ramię
Fot. Newspix