Reklama

Prezes Wisły Płock: Liczymy na 35 mln zł budżetu w Ekstraklasie

Kamil Warzocha

03 czerwca 2025, 12:49 • 5 min czytania 42 komentarzy

Wisła Płock wraca do Ekstraklasy po awansie poprzez baraże. Przed nią wiele wyzwań, takich jak budowa kadry na poziom elity, przedłużanie umów ze sztabem trenerskim czy dyrektorem sportowym, a także dopinanie budżetu we współpracy z miastem. O tych kwestiach porozmawialiśmy z prezesem „Nafciarzy”, Piotrem Sadczukiem.

Prezes Wisły Płock: Liczymy na 35 mln zł budżetu w Ekstraklasie

Misiura: Przez budżet i warunki Wisła Płock to kopciuszek

Reklama

Trener Misiura powiedział mi, że cała Wisła Płock musi zakasać rękawy i wykonać dużą pracę przed startem w Ekstraklasie. Nie brzmiał tak, jakby dał się ponieść świętowaniu, tylko od razu zaczął myśleć o problemach. Co sądzi o tym prezes?

To prawda. Przed nami mnóstwo pracy, musimy wziąć się do roboty. Choć to nie tak, że do tej pory nikt nic nie robił. Mieliśmy przygotowane plany budżetowe na 1. ligę i Ekstraklasę. Nie mogę jednak jeszcze powiedzieć, jak ten budżet dokładnie będzie wyglądał, bo przed nami dopiero rozmowy ze sponsorami. Chodzi o jakieś gwarancje, zapewnienia.

Na pewno z kilkoma zawodnikami mamy już przedłużone kontrakty i rozmawiamy z następnymi. Chcemy, żeby został Bartek Gradecki i Marcus Haglind-Sandre. Będzie też kilka odejść, nie ma co ukrywać. No i wzmocnienia – bez tych się nie obędzie, bo wiem, że między 1. ligą a Ekstraklasą jest przepaść. Natomiast to jest już mój trzeci awans w roli prezesa. Z Górnikiem Łęczna to się udało dwukrotnie i zdaję sobie sprawę, ile to pracy kosztuje.

A co z trenerem Misiurą?

Sztab trenerski nie ma jeszcze przedłużonych umów, ale już mają zapewnienia zarządu, że jak tylko wrócą z wakacji, nowe kontrakty będą na nich czekać. Pocieszymy się jeszcze dzień, dwa, a potem praca i jeszcze raz praca.

Nowy kontrakt czeka też na dyrektora sportowego?

Mam taką nadzieję. Zrobię wszystko, że zatrzymać Darka Sztylkę, bo to jeden z głównych architektów tego sukcesu. Ze strony właściciela i rady nadzorczej było oczekiwanie na koniec sezonu, czy awansujemy. To się ziściło, więc na pewno zasiądziemy do rozmów. Nie wyobrażam sobie, żeby Sztylka nie został w Wiśle Płock.

Dariusz Sztylka i Piotr Sadczuk

Oczekuje pan, że miasto wpompuje w klub więcej milionów?

Skupiam się na tym, żeby klub miał jak największy przychód od sponsorów. Oczywiście miasto jest właścicielem, więc mówimy o znaczącej części naszego budżetu. Natomiast szczerze panu powiem, że w Ekstraklasie trzeba znacznie większych pieniędzy. Koszty są większe i to nie jest tak, że po awansie dostajemy od Ekstraklasy 10 milionów i to wystarczy. Wszyscy to dostają, więc nie jesteśmy do przodu.

Będę starał się o to, żeby udział miejskich pieniędzy w klubie był jak najmniejszy, ale to i tak zależy od właściciela, czy będzie wystarczający pod kątem celów postawionych przed drużyną. Na pewno Wisła Płock nie wchodzi do Ekstraklasy po to, żeby po roku się z nią pożegnać. Potem zobaczymy, na co będzie nas stać.

Mówił pan, że wie, jak wygląda przejście do Ekstraklasy na przykładzie Górnika. Dlatego musi się pan przygotować pod to, że budżet będzie trzeba znacznie powiększyć.

Oczywiście. Pamiętam, że jak robiliśmy awans w Łęcznej, nasz budżet wynosił 7,5 mln złotych. To było w kategoriach cudu. Później byliśmy najskromniejszym klubem w Ekstraklasie, a i tak nie spadliśmy z kretesem w lutym czy marcu, tylko walczyliśmy do końca. Dlatego uważam, że jeśli klub pierwszoligowy nie ma budżetu na poziomie 25 mln złotych, raczej nie awansuje. A takich mamy trochę, dysponują takimi pieniędzmi choćby Termalica, Arka, Miedź, Wisła Płock, Ruch Chorzów, ŁKS, pewnie GKS Tychy. Te koszty są coraz wyższe, one wręcz galopują i za jakiś czas coraz mniej klubów będzie stać na zawodowstwo. Widać to po licencjach i problemach finansowych.

Jeśli chodzi o nas, trudno mi powiedzieć, jaki to będzie dokładnie budżet. Na razie liczymy na to, że to będzie około 35 mln złotych. Mam nadzieję, że to wystarczy. Oby zdarzyło się coś więcej, żeby też powalczyć o wyższe cele niż walka o utrzymanie.

Będzie rewolucja kadrowa w Wiśle Płock?

Budujemy ten zespół od dwóch lat. Co prawda zmiany z zeszłego roku były poważniejsze, ale one wynikały z doświadczeń z sezonu 2023/2024. Na pewno jednak to będzie kompromis. Nie będziemy robili rewolucji. Wielu zawodników ma potencjał i jakość, więc uważam, że zasłużyli na szansę w Ekstraklasie. Kilku na pewno odejdzie, kilku przyjdzie, ale to jest normalne. Zobaczymy też, czy za jakichś piłkarzy nie wpłyną nam oferty, bo przy kilku już mieliśmy zapytania zimą. Nie chcieliśmy jednak osłabiać drużyny.

Mamy już określone profile zawodników i w tym tygodniu do tego zasiądziemy. Najpierw jednak chciałbym, żeby dyrektor sportowy przedłużył umowę, żebyśmy wiedzieli, z kim i o czym rozmawiać.

Proporcje między Polakami a obcokrajowcami będą podobne? Na finał baraży z Miedzią mieliście 50/50 w kadrze meczowej.

Dało nam się stworzyć taką atmosferę wśród zawodników z zagranicy, że tworzymy w Wiśle Płock jedną wielką rodzinę. Część tych zawodników, jak Nemanja Mijusković, rozmawia po polsku, bo jest w Polsce dłuższy czas. Na pewno jednak chcemy zachować przewagę Polaków, natomiast musimy też patrzeć na jakość. Chciałbym, żeby to nie była drużyna zbudowana wyłącznie z obcokrajowców. Patrzymy na to. Będziemy szukać kompromisów.

WIĘCEJ O WIŚLE PŁOCK:

Fot. Newspix

42 komentarzy

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama