Reklama

PZPN tak wspiera piłkę kobiet, że razem z Nike sprzedał jej policzek?

Kamil Warzocha

20 maja 2025, 13:57 • 4 min czytania 40 komentarzy

Nie będziemy teraz forsować tezy, że problem koszulek kobiecej reprezentacji Polski na EURO 2025 to rzecz, która powinna spędzać sen z powiek działaczom PZPN-u. Ale gdy widzi się podejście naszego związku na gruncie tak przez nich w ostatnich miesiącach promowanym i określanym jako kierunek nowych inwestycji, można trochę zgłupieć. Bo człowiek zaczyna się zastanawiać, jak jest naprawdę – czy traktujemy kobiety poważnie, czy tylko opowiadamy tak pod publiczkę.

PZPN tak wspiera piłkę kobiet, że razem z Nike sprzedał jej policzek?

Kluczowy jest kontekst. Kobieca reprezentacja Polski po raz pierwszy w historii awansowała na mistrzostwa Europy. W lipcu pojedzie na turniej do Szwajcarii i choć nie jest w gronie faworytów do zwycięstwa, warto jej kibicować. Już sam awans był zaskakującym sukcesem. Mało kto zakładał, że Polkom uda się przebrnąć przez baraże, tak jak innym sześciu reprezentacjom.

Reklama

PZPN razem z Nike zaliczyli wtopę z koszulkami reprezentacji kobiet?

Nie zważając na to, czy ktoś się tego spodziewał, czy nie, to duże wydarzenie dla rozwoju piłki kobiecej w Polsce. Ale najwidoczniej PZPN w Polki kompletnie nie wierzył. Albo przespał moment, gdy trzeba było działać w sprawie nowych strojów na turniej i nie dogadał się z Nike. Chodzi o to, że Polki jako jedyne pojadą na mistrzostwa bez nowych kompletów, których tworzenie i katalogowanie jest ogólnie przyjętym standardem. Swoje oburzenie w tej kwestii wyraziła już jedna z reprezentantek, Kinga Szemik, a domyślamy się, że w całej drużynie zapanowała frustracja.

Oczywiście to nie tak, że przez brak nowych koszulek dostajemy dyskwalifikację z turnieju i że to koniec świata. Ale to jest jakiś policzek w twarz dla piłki kobiecej, piłki, o której PZPN ostatnio mówił bardzo wiele. Choćby na łamach Weszło sekretarz generalny związku, Łukasz Wachowski, zapewniał w grudniu przy okazji 105-lecia PZPN: – Wzmacnianie piłki kobiecej w Polsce na wielu płaszczyznach to nasza strategia prowadzona od dłuższego czasu. Mówią o tym choćby nakłady finansowe PZPN-u, które są zupełnie inne względem sytuacji sprzed 10 lat. Mamy plany i aplikujemy o wielkie turnieje Piłka kobieca to inwestycja. Za 10-15 lat będą z tego zyski.

Dziś ten sam PZPN zasłania się procesem produkcyjnym Nike, niejako kierując winę na amerykańskich producentów. Tak brzmi część oświadczenia związku z TVP Sport: – Zgodnie z informacjami przekazanymi przez firmę Nike, pełny cykl przygotowania nowej kolekcji wynosi ponad 12 miesięcy. A w niektórych przypadkach może się jeszcze wydłużyć. Jak wiadomo, reprezentacja Polski kobiet zapewniła sobie awans do mistrzostw Europy 2025 dopiero w wyniku baraży, rozgrywając decydujący mecz 3 grudnia. I jest to główny powód, dla którego reprezentacja Polski kobiet wystąpi w aktualnych strojach zaprezentowanych przez federację i Nike w marcu 2024 roku.

Nie zważając na to, kto jest bardziej winny, wyszło słabo

Może byśmy tę argumentację przyjęli bez mrugnięcia okiem, gdyby nie fakt, że sześć innych reprezentacji też wywalczyło bilet na EURO dopiero w grudniu, a mimo to posiada nowe stroje w sprzedaży. Tam też mogli nie wierzyć, czekać, główkować. Ale jakimś trafem tylko Polska okazuje się krajem, który nie jest w stanie załatwić sobie strojów przy okazji historycznego turnieju. Wygląda to dziwnie.

Załóżmy jednak, że Nike ma więcej za uszami i niestety potraktował polską reprezentację po macoszemu. W takim wypadku PZPN i tak nie pozostaje bez winy. Bo właśnie od tego są duże i poważne federacje, żeby podobne problemy ze sponsorem rozwiązywać. Nawet w ramach ratowania sprawy, awaryjnie, byle zrobić cokolwiek na specjalną okazję, jaką jest zbliżające się EURO.

Na przykład Michał Mączka, „Futboholik” i ekspert od koszulek, na portalu X zasugerował podzielenie winy między obie strony: – Lubię Nike, ale tu trzeba było wyciągnąć nawet jakąś templatkę i opakować temat, by dać cokolwiek extra. IMO policzek dla kobiecej od PZPN i sponsora. […] Templatka to wzór, którego producent używa dla wszystkich swoich zespołów bez dedykowanego designu (zmieniają się z nim jedynie kolory).

Tak jak wspomnieliśmy, nie to jest to wielka afera i wizerunkowy strzał w stopę, ale jakieś potknięcie na pewno. Szkoda, bo zaistniała sytuacja nie współgra z publicznymi zapewnieniami PZPN-u, że piłkę kobiecą traktuje coraz poważniej. A nawet jeśli to robi, dziś jej najważniejsze przedstawicielki, czyli reprezentantki Polski, mogą mieć słuszne pretensje. Nie tylko do sponsora technicznego, ale też do związku.

WIĘCEJ O PIŁCE KOBIET:

Fot. Newspix

40 komentarzy

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama