Nie jest wielką tajemnicą dla nikogo, kto w minimalnym stopniu interesuje się niemiecką piłką i tzw. “sceną kibicowską”, że najbliższa polskiego stylu dopingowania jest zlokalizowana w postenerdowskim Dreźnie ekipa Dynama. Ani Dynamo nie kryje się z pewnym wzorowaniem się na Polakach, ani na ich trybunach nie widać zbyt wielu różnic, gdy zestawimy kibiców trzecioligowca z rodzimymi fanatykami.
Nie dziwi więc również wyczyn fanów Dynama z ostatniego weekendu, w którym po raz pierwszy w Europie skopiowano zagrywkę znaną z ligi argentyńskiej. Zamiast wielkoformatowych sektorówek zakrywających część trybun, fani ze wschodniej części Niemiec wnieśli na obiekt… “stadionówkę”. Ogromną płachtę materiału, która przykryła wszystkie trybuny. Sprawdźcie reportaż:
Według ultras-tifo.net, prace nad oprawą trwały dokładnie dwa lata, sektorówka miała około 12 tysięcy metrów kwadratowych, schowało się pod nią niemal trzydzieści tysięcy kibiców – cały stadion, poza wypchanym przez fanów Magdeburga sektorem gości. Jeszcze raz przypominamy: to trzecia liga.
Aż żal, że taki klub jak Dynamo Drezno ma do Bundesligi niemal równie daleko, co Flota Świnoujście. No i naturalnie: czekamy na odpowiedź Polaków. Może tym razem cały stadion, łącznie z klatką dla przyjezdnych?