Reklama

Raków mistrzem, Jagiellonia z Lechem w Europie, Legia z Pucharem?

AbsurDB

Autor:AbsurDB

17 marca 2025, 14:05 • 7 min czytania 66 komentarzy

Do rozegrania zostało 81 meczów Ekstraklasy. O mistrza walczą realnie trzy kluby, o puchary – dwa kolejne. Realnie zagrożonych spadkiem jest siedem drużyn. Kto w bardzo ważnej weekendowej kolejce zapewnił sobie tytuł, a kto wciąż prawie na pewno spadnie z ligi?

Raków mistrzem, Jagiellonia z Lechem w Europie, Legia z Pucharem?

Odbyły się już w tym sezonie wszystkie mecze bezpośrednie między czołową trójką, poza starciem Rakowa z Jagiellonią. Niezbyt dobrze świadczy o ułożeniu terminarza przez Ekstraklasę. Nie zmienia jednak faktu, że Raków ma korzystny bilans z Lechem, a Kolejorz z Jagiellonią, a to właśnie mecze bezpośrednie decydują w pierwszej kolejności w przypadku takiej samej liczby punktów na koniec sezonu. W tabeli zbiorczej całego tercetu, gdybyśmy mieli niezwykle ciekawy trójstronny remis, wygrają częstochowianie, chyba że… przegrają u siebie z Dumą Podlasia.

Kto mistrzem?

Komu sprzyja układ pozostałych kolejek? Liczba meczów u siebie nie ma tu przesadnie wielkiego znaczenia, bo całej czołowej siódemce poza Legią zostały do rozegrania cztery spotkania w roli gospodarza i pięć na wyjeździe. Istotnie będzie za to, z kim w nich grają.

I tu ważna informacja: zdecydowanie najłatwiejszy terminarz ma lider. Zostały mu do rozegrania domowe mecze z Radomiakiem, Widzewem i ostatnim Śląskiem, a także wyjazdy do Kielc, Niepołomic, Mielca i Lubina! Wymarzony wprost zestaw spotkań na drodze do mistrzostwa. Jedyne zaplanowane boje Rakowa z drużynami pierwszej dziesiątki to mecz z Jagiellonią i wyjazd do Szczecina.

Reklama

Na tym tle lista meczów Legii wygląda przerażająco. Przeciwników spoza pierwszej dziesiątki ma jedynie trzech: Stal i Lechię u siebie oraz trudny wyjazd do Widzewa. Poza tym gra u siebie z drużynami z miejsc od drugiego do czwartego (Jagiellonia, Lech i Pogoń) i jedzie do Zabrza, Krakowa i na nowy stadion do Katowic. Zatem nawet dwa najłatwiejsze w teorii wyjazdy to mecze, w których pokonanie Wojskowych będzie dla kibiców gospodarzy niezwykle istotne, choćby miałby to być mecz o nic dla ich drużyny. Dla fanów GieKSy i RTS-u starcie z Legią nigdy nie jest bowiem spotkaniem o pietruszkę. Do tego oczywiście dochodzi Chelsea. Chyba zatem pora skupić się na Pucharze Polski.

Kto wzniesie Puchar Polski?

Tym bardziej, że z kursów bukmacherskich wynika, że szanse na jego wygranie kształtują się następująco:

  • Legia 49%
  • Pogoń 31%
  • Puszcza 12%
  • Ruch 8%

Z pozostałych uczestników walki o puchary dość łatwy terminarz ma Lech, któremu zostało pięć spotkań z dołem tabeli. Stosunkowo łatwe boje pozostały też Górnikowi i Cracovii, ale w ich przypadku jest już chyba za późno na wiosenny zryw z odpowiednio dziesięcioma i dwunastoma punktami straty do podium. Niewiele korzystniejszy od Legii zestaw rywali ma też Pogoń. Tylko trzech z nich jest bowiem poza czołową dziesiątką w tabeli.

Wszystkie te kwestie wzięli pod uwagę autorzy na stronie Euroclubindex, którzy na podstawie siły zespołów oraz pozostałych do rozegrania spotkań wyliczyli szanse na zajęcie przez nie poszczególnych lokat.

Ich zdaniem szanse na mistrzostwo drastycznie zwiększył w niedzielę Raków – z 47% do 63%. Jednak mimo że nie został wcześniej  liderem tabeli, faworytem do tytułu był już od miesiąca. Ważna dla częstochowian była też porażka Lecha, która spowodowała ponadto, że po raz pierwszy w tym sezonie większe od niego prawdopodobieństwo zajęcia pierwszego miejsca ma Jagiellonia. Szanse poznaniaków i białostocczan są jednak wciąż bardzo wyrównane. Mało prawdopodobne jest także, że Legia lub Pogoń wskoczą na podium w miejsce któregoś z tych trzech zespołów.

Prognozowana tabela końcowa przedstawia się następująco:

  • Raków – 70
  • Jagiellonia – 66
  • Lech – 65
  • Legia – 58
  • Pogoń – 57
  • Cracovia – 52
  • Górnik – 52
  • Motor – 47
  • Piast – 46
  • Korona – 45
  • GKS – 43
  • Widzew – 40
  • Radomiak – 40
  • Puszcza – 35
  • Zagłębie – 34
  • Stal – 32
  • Lechia – 29
  • Śląsk – 28

Wygląda więc na to, że ostatnia kolejka mogła mieć olbrzymi wpływ na końcowe rozwiązania. Przypomnę, że niedziela była jednym z najmocniejszych dni w historii naszej ligi:

Reklama

Niedziela 16 marca 2025 roku jest jednym z najmocniejszych dni w historii Ekstraklasy. Zmierzą się dziś ze sobą cztery topowe drużyny w kraju: Raków z Legią, a Jagiellonia z Lechem. Tylko w sześciu europejskich ligach odbywają się dziś co najmniej dwa starcia z udziałem wyłącznie wyżej notowanych drużyn, a w całej historii naszej ligi bardziej imponujące zestawy par zdarzały się sporadycznie.

Namiastka ćwierćfinałów Ligi Konferencji. Najmocniejszy dzień w Ekstraklasie od lat!

Mecze z rywalami grającymi o pietruszkę szansą?

Kibice często lubią analizować, z kim grać będą zespoły, które już o nic istotnego w tym sezonie nie walczą, sugerując ich mniejszą motywację do wygrywania. Motorowi, GKS-owi, Piastowi i Koronie nie grozi już realnie ani spadek, ani puchary. I tu ciekawostka: tylko Lechowi pozostały do rozegrania mecze z całym tym znudzonym już sezonem kwartetem.

Tylko jedno takie spotkanie rozegrają za to Raków, Legia oraz Puszcza, Stal i Zagłębie, co byłoby świetną wiadomością dla Śląska i Lechii. Problem w tym, że analiza setek takich meczów w wielu ligach wskazuje, że opinia o odpuszczaniu spotkań przez kluby grające o pietruszkę to mit i notują one w takich starciach taką samą średnią punktów, co w meczach o stawkę. Jeśli Lech zdobędzie mistrza, a Lechia lub Śląsk się utrzymają, trzeba będzie zweryfikować tę teorię.

Tylko trzecia drużyna w tabeli może być pewna gry w Europie. Nie zmieni tego zdobycie Pucharu Polski przez Ruch lub Puszczę. Natomiast różnica może nastąpić, gdyby Pogoń lub Legia miały fantastyczną końcówkę sezonu i jeden z tych klubów nie dość, że wygrałby Puchar Polski, to jeszcze wskoczył na podium Ekstraklasy. Wówczas w Lidze Konferencji zagra czwarta drużyna w tabeli, którą poza gorszym z pary Pogoń-Legia może też być teoretycznie Cracovia lub Górnik (jednak mają na zajęcie tej lokaty mniej niż pięć procent szans).

Pięć miejsc w europejskich pucharach, które wywalczyliśmy sobie w czwartek, przysługuje nam dopiero od sezonu 2026/27, zatem będą one nagrodą dla uczestników przyszłorocznej Ekstraklasy.

Wymarzone 15. miejsce Polski w rankingu UEFA – czyja to zasługa?

Czwarta drużyna może zagrać w Europie

Zatem prawdopodobieństwo tego, że czwarta lokata wystarczy do gry w Lidze Konferencji jest po pierwsze niewielka, a po drugie raczej i tak zajmie je Legia lub Pogoń. Która z nich – wiele wyjaśni się już w następnej kolejce, w której para ta mierzy się ze sobą w Warszawie. Ewentualny sukces gości, po tym jak Portowcy wygrali z ekipą Goncalo Feio u siebie, będzie oznaczała ich przewagę sześciu punktów nad warszawiakami i małe szanse na przeskoczenie przez nich szczecinian w tabeli końcowej.

Kto spadnie?

Nieco mniej ciekawa, ale i tak interesująca do ostatniej kolejki powinna być też walka o utrzymanie. GKS jest już praktycznie bezpieczny. Widzew i Radomiak zdegradować mógłby tylko prawdziwy kataklizm, szczególnie biorąc pod uwagę ich korzystny układ meczów. Łodzianie grają tylko cztery spotkania z górną połową tabeli. Śląskowi zostało ich… siedem i odstaje on wprost dramatycznie od reszty stawki pod względem trudności terminarza. Wrocławianie zagrają jeszcze z przeciwnikami, którzy dotąd zdobyli łącznie 348 punkty w tym sezonie. Dla porównania dla Stali wskaźnik ten wynosi zaledwie 306 punktów, co oznacza, że zostały im do rozegrania spotkania z łatwiejszymi rywalami. Rekordem jest wynik Cracovii – 269 punktów.

Pocieszający dla walki o utrzymanie jest jednak fakt, że całej obecnej strefie spadkowej oraz Puszczy pozostało pięć domowych meczów, podczas gdy reszta klubów walczących o pozostanie w lidze zagra u siebie tylko cztery razy.

Klub z Niepołomic mimo wszystko wciąż jest realnie zagrożony. Znacznie gorszą, ale bardzo zbliżoną sytuację mają Stal i Zagłębie. Kluczowy będzie tu mecz trzydziestej kolejki między tymi zespołami. Sytuacja Śląska, mimo ostatniej wygranej, jest fatalna, ale szanse gdańszczan są niewiele wyższe. Lechia ma najtrudniejszy terminarz po Śląsku i Legii. Jedzie do Szczecina, Warszawy i Krakowa i gra u siebie z Jagiellonią. Na jej niekorzyść wpływa także to, że z grona czterech realnie zagrożonych rywali zagra jeszcze tylko z jednym.

Byłoby to historyczne utrzymanie

Śląsk zmierzy się jeszcze z liderem, wiceliderem oraz trzecią drużyną w tabeli. Z czołową trójką poza wrocławianami musi się jeszcze zmierzyć tylko Korona. Co prawda pozostały mu dwa spotkania z potencjalnymi spadkowiczami, ale trudno mu będzie w nich wyrobić sobie korzystny bilans meczów bezpośrednich. Gra bowiem z Zagłębiem, z którym przegrał już 0:3 i Puszczą, która wygrała we Wrocławiu. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że WKS ma też ujemny bilans z Lechią, czyli w większości tabel bezpośrednich zajmować będzie ostatnie miejsce, to wiemy, że utrzymanie – jeśli się wydarzy – będzie scenariuszem z gatunku tych najbardziej spektakularnych, wspominanych później latami.

Fot. Newspix.pl

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa