Reklama

Bezradność i żenujący Vinicius. Najgorsze od dawna oblicze Realu Madryt

Jakub Radomski

01 marca 2025, 20:26 • 4 min czytania 27 komentarzy

Betis pokonał dziś w miarę spokojnie, 2:1, Real Madryt, ale czy w ewentualnym ćwierćfinale Ligi Konferencji przeciwko Jagiellonii Białystok poszłoby mu równie łatwo? Trochę w tej chwili prowokujemy, ale tak na poważnie – gospodarze wygrali dziś zasłużenie, Real dominował tylko przez pierwszych 20 minut i miał kilka niezłych momentów w drugiej części gry. Nie da się ukryć, że choć Królewscy biją się o mistrza, dla nich w tej chwili najważniejszy jest dwumecz przeciwko Atletico w Lidze Mistrzów. Fede Valverde, kluczowego zawodnika Realu, dzisiaj nie oglądaliśmy, ale na wtorkowy hit Champions League prawdopodobnie będzie gotowy. Oglądaliśmy dziś za to Viniciusa, który po raz kolejny dał się wyprowadzić z równowagi i irytował 

Bezradność i żenujący Vinicius. Najgorsze od dawna oblicze Realu Madryt

Wiecie, co cechuje piłkarza z najwyższej półki? Jedną z takich rzeczy jest fakt, że w momencie, gdy 95 procent zawodników szukałaby oczywistego rozwiązania, oni znajdą inne, które okaże się fantastyczne. Właśnie coś takiego pokazał w 10. minucie Ferland Mendy. Real rozgrywał akcję w środku pola, piłka trafiła do Kyliana Mbappe, a ten świetnie dostrzegł po lewej stronie swojego rodaka. Mendy znalazł się w sytuacji, w której wybór wydawał się oczywisty – oddać strzał. On jednak zauważył kątem oka Brahima Diaza i zagrał mu z pierwszej piłki, a ten skierował piłkę do siatki. Pach, pach, pach. Akcja jak z PlayStation, rozklepany Betis i 0:1.

Reklama

Wydawało się, że od tego momentu Real będzie raczej kontrolował mecz. Ale nic z tego.

Świetny Cardoso 

Johnny Cardoso, ale to jest piłkarz. Dzisiaj – przekozak. Ponad rok temu działacze Betisu ściągnęli go z Brazylii za sześć milionów euro, a niebawem sprzedadzą go pewnie za jakieś 30 baniek. W meczu z Realem reprezentant USA nie robił sobie nic z klasy przeciwnika. Od początku widać było, że ciągnie go do przodu, a jego akcje akcje tworzyły zagrożenie pod bramką gości. To właśnie Cardoso strzałem głową wyrównał w 34. minucie. Kilka minut później, znów po stałym fragmencie gry, mógł dać Betisowi prowadzenie, ale świetnie w bramce Realu spisał się Thibaut Courtois. Belg zaprezentował fantastyczny refleks i jakimś cudem odbił piłkę.

Do przerwy był remis, a w drugiej połowie do ataku ruszył Betis, w barwach którego rozkręcał się Brazylijczyk Antony. W końcu, po oczywistym faulu we własnym polu karnym Antonio Rudigera sędzia podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Do piłki podszedł Isco, który długo, w latach 2013-2022, był zawodnikiem Królewskich. Pomocnik Betisu dość pewnym strzałem pokonał Courtois, a później cieszył się z gola, co wcale nie było takie oczywiste. Betis miał w drugiej połowie gorsze momenty, ale grał konsekwentnie i utrzymał prowadzenie do końca spotkania.

A Real? Rozegrał dziś najgorszy mecz od dobrych kilku tygodni. Jego symbolem stanie się końcówka, w której zobaczyliśmy, nie po raz pierwszy, gorsze oblicze Viniciusa. Gdy Marc Bartra odebrał mu czyściutko piłkę, Brazylijczyk zaczął prowokować i awanturować się. Chwilę później, po kolejnej słusznej decyzji sędziego, Vinicius znów nie wytrzymał nerwowo. Spokojnie mógł dostać kartkę. To świetny piłkarz, tego nikt mu nie odmówi, ale czasami irytuje na boisku jako człowiek.

Najważniejsza będzie Liga Mistrzów

Real oczywiście marzy o kolejnym w historii mistrzostwie Hiszpanii, ale nie da się ukryć, że akurat teraz ważniejsze od starcia z Betisem będą mecze przeciwko Atletico w 1/8 finału Ligi Mistrzów. W Sewilli nie zagrał mający wciąż problemy ze zdrowiem Fede Valverde, jedna z ważniejszych postaci w szatni Realu, ale na wtorkowe derby w Champions League prawdopodobnie będzie gotowy. W Realu w środku pola brakowało też świetnie spisującego się ostatnio Daniego Ceballosa i na boisku było to widać.

Czy Real przegrał dzisiaj z przyszłym rywalem… Jagiellonii Białystok? Nie można tego wykluczyć. Dla Betisu duże znaczenie ma teraz Liga Konferencji. W czwartek drużyna Manuela Pellegriniego rozegra pierwszy mecz 1/8 finału tych rozgrywek przeciwko portugalskiej Vitorii Guimaraes. Nie oszukujmy się  – Betis będzie faworytem. Jeśli awansuje do ćwierćfinału, tam zmierzy się ze zwycięzcą dwumeczu Jagiellonia – Cercle Brugge, gdzie, obiektywnie, szanse wydają się równe.

Ale byśmy chętnie obejrzeli starcie trenerskie Manuel Pellegrini – Adrian Siemieniec…

Betis – Real Madryt 2:1 (1:1)

  • 0:1 Brahim Diaz – 10′
  • 1:1 Cardos – 34′
  • 2:1 Isco – 54′ z karnego

CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

27 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Reklama
Reklama