Reklama

Reprezentant Azerbejdżanu w Ekstraklasie! Kontrakt podpisany [NEWS]

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

22 lutego 2025, 20:05 • 3 min czytania 20 komentarzy

W końcówce okienka transferowego do Polski może trafić jeszcze jeden napastnik. Kluby Ekstraklasy zainteresowały się piłkarzem, który parę dni temu został wolnym zawodnikiem. Dlaczego? Bo, jak dziesiątki przed nim i dziesiątki po nim, zaufał obietnicom z tureckiego bazaru.

Reprezentant Azerbejdżanu w Ekstraklasie! Kontrakt podpisany [NEWS]

Renat Dadaszow, urodzony w zachodnich Niemczech reprezentant Azerbejdżanu, trafił do notesów polskich działaczy. Wszystko dlatego, że w połowie lutego stał się wolnym zawodnikiem, rozwiązując kontrakt z tureckim Ankaragucu. Klub, który niedawno wypożyczył z Cracovii Michała Rakoczego, okazał się — co za niespodzianka! — niesłowny i wypłaty pojawiały się na koncie Dadaszowa rzadziej niż puchary w gablocie Pogoni Szczecin.

Rosły napastnik stwierdził, że o swoje będzie ubiegał się w sądzie tak jak Rafał Gikiewicz, Michał Pazdan czy Daniel Łukasik. I, podobnie jak oni, rozważa kontynuowanie kariery w Ekstraklasie.

Transfery. Renat Dadaszow zagra w Ekstraklasie? Chce go Radomiak

Gdy tureckie media ogłosiły, że Renat Dadaszow rozstał się z Ankaragucu, rozdzwoniły się telefony do jego menedżera. Jednymi z pierwszych klubów, które dostrzegły szansę, okazali się polscy ekstraklasowicze. Z naszych informacji wynika, że piłkarzem zainteresowano się w kilku miejscach w Polsce, w tym w Radomiu, gdzie Azer najpewniej wyląduje. Napastnik przyleciał do kraju i prowadzi zaawansowane rozmowy z klubem. Obejrzy też z trybun mecz z Legią Warszawa.

Dadaszowa świat nie poznał jako niesamowicie płodnego snajpera. Rekord kariery? Osiem sztuk oraz pięć asyst w Szwajcarii. Przed rokiem, głównie w roli zmiennika, sześć razy wpisał się na listę strzelców w tureckiej ekstraklasie. Grał wówczas w Hataysporze.

Reklama

Renat Dadaszow w przeszłości reprezentował niemiecką młodzieżówkę, zdobył nawet medal mistrzostw Europy do lat siedemnastu. Jako osiemnastolatek przyjął jednak zaproszenie na zgrupowanie kadry Azerbejdżanu, ojczyzny swoich przodków. Od tamtej pory zanotował ponad trzydzieści występów dla drużyny z kraju ze stolicą w Baku. Jego klubowa kariera rozpoczęła się za naszą zachodnią granicą, przeszedł przez młodzieżówki Eintrachtu Frankfurt oraz RB Lipsk.

Trampoliną dla jego kariery był transfer do Portugalii. Nie dlatego, że podbił tamtejszą ligę, lecz dlatego, że wskoczył na menedżersko-piłkarską karuzelę, która wywindowała go do Wolverhampton. Tam nie pograł, lecz, jak już wspomnieliśmy, zrobił furorę w klubie partnerskim w Szwajcarii. W Grasshoppers dał się poznać jako nieprzyjemny, rozbijający rywali napastnik. Dosłownie i w przenośni, bo wyróżniał się… liczbą fauli. Żadna dziewiątka nie zaliczyła ich tak wiele, jak on.

Dadaszow często, choć niezbyt skutecznie, walczył o piłkę w powietrzu. Jeśli chodzi o skuteczność, nie był to poziom Jean-Pierre’a Nsame. Azer miał sporo wyższy współczynnik xG względem faktycznych trafień, nie był też tak aktywny w polu karnym. Lubił za to wejść w drybling, poszukać rozwiązań na własną rękę. W podobny sposób można opisać jego pobyt w Turcji. Nieskuteczny pod bramką i w powietrzu, ale waleczny, ambitny.

W Radomiu, żeby w ogóle sięgnąć po Dadaszowa, muszą zluzować Jonathana Juniora. Nie będzie to wielka strata, bo król strzelców drugiej ligi obecnie próbuje zbić wagę i na powrót przypodobać się Joao Henriquesowi, któremu ostatnio podpadł, nie stawiając się na meczu rezerw, do którego był wyznaczony. Piłkarz rozwiąże kontrakt z drużyną i najprawdopodobniej trafi do Stali Stalowa Wola.

Aktualizacja: Renat Dadaszow podpisał półroczną umowę z Radomiakiem. Znalazł się w niej zapis umożliwiający przedłużenie współpracy za porozumieniem stron.

SZYMON JANCZYK

Reklama

WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Puszczy: Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze sufitu [WYWIAD]

Jakub Radomski
20
Prezes Puszczy: Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze sufitu [WYWIAD]

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Prezes Puszczy: Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze sufitu [WYWIAD]

Jakub Radomski
20
Prezes Puszczy: Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze sufitu [WYWIAD]