Reklama

Emocjonujący bój w Lipsku. Wirtz nie zdołał sam pociągnąć Bayeru do wygranej

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

25 stycznia 2025, 17:38 • 4 min czytania 0 komentarzy

Trzy strzały w słupek. Asysta i wydatny udział przy golu Patricka Schicka. Kilka innych wykreowanych sytuacji kolegom. Florian Wirtz był fenomenalny w spotkaniu z Lipskiem, ale z boiska i tak schodził ze smutną miną. Jego Bayer Leverkusen tylko zremisował z Lipskiem 2:2, przez co powiększyła się strata mistrzów Niemiec do Bayernu Monachium.

Emocjonujący bój w Lipsku. Wirtz nie zdołał sam pociągnąć Bayeru do wygranej

Gdy rokrocznie Bayern wygrywał Bundesligę, utarło się za Odrą, że zespołem, który jako pierwszy przerwie hegemonię monachijczyków, będzie nie Borussia Dortmund, a RB Lipsk. Napędzany kasą Red Bulla klub z Saksonii miał wszelkie argumenty, by tego dokonać. W końcu już w debiutancki sezonie Bundeslidze 2016/17 został wicemistrzem kraju, a w kolejnych czterech latach trzykrotnie stawał na podium. Ani razu nie zdobył jednak więcej niż 67 punktów wywalczonych w debiucie.

Przebiegunowanie

Im Byki są dłużej w Bundeslidze, tym mniejsze jest przeświadczenie, że zdobędą mistrzostwo. W Red Bullu zmieniły się struktury. Przepuszczono kilka dużych talentów z Salzburga do innych klubów, a także oddano najlepszego trenera – Juliana Nagelsmanna do Bayernu Monachium. Później był problem, by znaleźć jego następcę. Dziecko Red Bulla – Jesse Marsch, który przeszedł przez szczeble tej korporacji w Nowym Jorku, Salzburgu oraz Lipsku, a w jego żyłach płynie złoty energetyczny trunek zamiast krwi, nie sprostał zadaniu samodzielnego prowadzenia Byków. Podobnie stało się z Domenico Tedesco, a i teraz kwestionuje się pracę Marco Rosego, szczególnie gdy popatrzy się na występy w europejskich pucharach.

W tym czasie Bayer zaczął żyć marzeniem Lipska o mistrzostwie. Zatrudniono utalentowanego trenera z młodego pokolenia – Xabiego Alonso. Pozycję Hiszpana wzmacniał jego rodak prezes Fernando Carro, a skład Simon Rolfes. Metodyczna praca od 2022 roku przyniosła po dwóch latach zwycięstwo w Bundeslidze. Przebiegunowanie na szczycie futbolu w Niemczech nastąpiło już w poprzednim sezonie, lecz Bayer ma chrapkę na kontynuowanie dobrej passy. Na przeszkodzie do przedłużenia marzeń o obronie tytułu stanął mu jednak Lipsk, który zachował się jak pies ogrodnika. Sam nie wziął, innym nie dał, choć akurat po sobotnim spotkaniu ekipa Xabiego Alonso może pluć sobie sama w brodę.

Byki robiły wiele, by dać wygrać rywalom. Kto bowiem o zdrowych zmysłach daje tak dużo wolnego miejsca Florianowi Wirtzowi. 21-latek bawił się z obrońcami Lipska jak z dziećmi. Zwód w prawo, zwód w lewo, jeszcze raz w prawo i Willi Orban/Lukas Klostermann/El Chadaille Bitshiabu (niepotrzebne skreślić w zależności od zwodu) lądowali w krzakach. W taki sposób Wirtz otarł się o zdobycie bramki, bo po dryblingu oddał strzał, który zatrzymał się na słupku. Na jego szczęście piłka wylądowała pod nogami znajdującego się w wybitnej formie Patricka Schicka i Czech umieścił ją w siatce.

Reklama

Show Wirtza

Wirtz wypracował jeszcze dwie doskonałe okazje strzeleckie kolegom. Przy pierwszej odebrał piłkę beznadziejnemu dziś Arthurowi Vermeerenowi, wyłożył ją Aleixowi Garcii, a ten umieścił – to słowo doskonale opisuje, jaki to był strzał – piłkę przy prawym słupku bramki Gulasciego. Gol przyniósł jednak sporo kontrowersji ze względu na to, co działo się chwilę przed nim. Zanim Vermeeren stracił futbolówkę, Wirtz w starciu z Davidem Raumem nadepnął na nogę rywala. System VAR nie zakwalifikował tego jako faul, co spotkało się z dużym oburzeniem.

Po Wirtzu to jednak spłynęło. Nadal bawił się obrońcami i tak jak przy pierwszym golu, tak i na początku drugiej połowy wrzucił na karuzelę Orbana i jego kolegów. Strzału nie oddał, ale wyłożył piłkę Exequielowi Palaciosowi. Argentyńczyk po minięciu Gulasciego posłał uderzenie na bramkę, lecz w ostatniej chwili Raum wybił je głową z linii.

Wirtz oddał łącznie trzy strzały w słupek. Stworzył jeszcze kilka innych okazji kolegom, m.in. Jeremiemu Frimpongowi. Mógł to puścić w niepamięć, gdyby Bayer wygrał dziewiąty mecz z rzędu. Tak się jednak nie stało, bo Lipsk miał w swoich szeregach zawodnika, który zaprezentował się równie wybitnie. Nieoczekiwanie tym zawodnikiem był… lewy obrońca David Raum.

Raum i obrońcy Bayeru utrudnili pościg za Bayernem

To on szarżował swoją flanką, tworząc okazje strzeleckie kolegom. To on wybił piłkę z linii bramkowej. To on zdobył bramkę dla Lipska i to tuż po feralnym nadepnięciu przez rywala. Fakt, że miał trochę szczęścia, bo uderzona przez niego piłka z rzutu wolnego odbiła się od głowy Piero Hincapie, poprzeczki i wpadła do siatki.

W sobotę Lipsk miał fart do niefortunnych interwencji obrońców Bayeru. Przy pierwszym golu pecha miał Hincapie, przy drugim swojaka strzelił Edmond Tapsoba po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Xaviego Simonsa. Oprócz tych dwóch sytuacji, a także próby Benjamina Seski, który po rzucie rożnym uderzył z bliska wprost w Lucasa Hradecky’ego, Byki nie stworzyły większego zagrożenia pod bramką Bayeru.

To jednak wystarczyło, by bardzo utrudnić drogę do obrony tytułu Die Werkself. Mistrzowie Niemiec mogli wygrać dziewiąty mecz z rzędu, ale po remisie ich strata do prowadzącego Bayernu Monachium wzrosła do sześciu punktów. Marzenia oddalają się od Wirtza i jego kolegów, którzy akurat w sobotę niekoniecznie pomogli mu w osiągnięciu zwycięstwa.

Reklama

RB Lipsk – Bayer Leverkusen 2:2 (1:2)

  • 0:1 Schick 19′
  • 0:2 Garcia 36′
  • 1:2 Raum 41′
  • 2:2 Tapsoba 85′ (sam)

WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...