Reklama

Radomiak czeka na pieniądze z Chin. “Niestety przez to mamy dziurę w budżecie”

Radosław Laudański

Opracowanie:Radosław Laudański

23 stycznia 2025, 12:43 • 2 min czytania 10 komentarzy

Sławomir Stempniewski wziął udział w programie “Odliczanie do Ekstraklasy” na antenie Weszło TV. Prezes Radomiaka wyjaśniał m.in. przyczyny kłopotów finansowych klubu. Jako jedną z nich podał brak terminowych płatności ze strony WH Three Towns, który rok temu pozyskał Pedro Henrique. 

Radomiak czeka na pieniądze z Chin. “Niestety przez to mamy dziurę w budżecie”

Pedro Henrique został sprzedany w lutym 2024 roku za 700 tysięcy euro. We wrześniu chiński klub sprzedał Brazylijczyka do występującego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Khor Fakkan za 1,4 mln. Zdaniem Sławomira Stempniewskiego mimo odnotowania znaczącego zysku przez Chińczyków, nie zapłacili oni nawet drugiej raty za napastnika.

Ja bym chciał, aby płatności były na już. Rzeczywistość nie jest jednak taka różowa. Trzeszczy i skrzeczy. Nie jest to problem tylko Radomiaka. Wiele klubów jest zadłużonych. Żeby łatać dziury budżetowe, trzeba promować i sprzedawać zawodników. Radomiak nie kupuje zawodników, tylko są to bezpłatne transfery. Skutkuje to tym, że musimy godzić się na prowizję menadżerskie, które są wyższe. Na koniec podawana kwota nie wpływa do kasy Radomiaka – wyjaśnił prezes Radomiaka Radom.

Na dodatek zwykle są to płatności w ratach, czego przykładem jest Pedro Henrique. Chińczycy nam nie zapłacili drugiej raty, bonusów, prowizji od następnej sprzedaży. Efekt jest taki, że teoretycznie zawodnika sprzedaliśmy, a brakuje nam 700 tysięcy euro w budżecie. Niestety, jest to dziura. Gdybyśmy w styczniu mieli te pieniądze od Chińczyków, mielibyśmy łatwiej – dodał.

Radomiak Radom przed startem Ekstraklasy w meczach kontrolnych zmierzy się z GKS-em Tychy oraz Puszczą Niepołomice. Pierwsze spotkanie ligowe podopieczni Joao Henriquesa rozegrają 2 lutego, a ich rywalem będzie Jagiellonia Białystok.

Reklama

WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

10 komentarzy

Loading...