Reklama

Diallo uratował United od kompromitacji. Hat-trick Iworyjczyka przeciwko Southampton

Aleksander Rachwał

Opracowanie:Aleksander Rachwał

16 stycznia 2025, 23:18 • 3 min czytania 1 komentarz

W jak kiepskiej dyspozycji jest Manchester United? Jeśli ktoś szuka odpowiedzi na to pytanie, wystarczyłoby mu po prostu pokazać skrót pierwszej połowy meczu Czerwonych Diabłów z Southampton. Ostatni w tabeli Święci objeżdżali graczy Rubena Amorima jak juniorów, a to, że wynik nie był wyższy, jest zasługą wyłącznie Andre Onany i nieskuteczności rywala. W końcówce tryb bestii odpalił jednak Amad Diallo i hat-trickiem ustrzelonym w ostatnim kwadransie gry zapewnił ekipie z Old Trafford trzy punkty.

Diallo uratował United od kompromitacji. Hat-trick Iworyjczyka przeciwko Southampton

Pierwsza część spotkania mogła spokojnie zakończyć się wynikiem dwa lub trzy do zera dla gości. No dobra, może dwa lub trzy do jednego, bo i United miało swoją okazję, fatalnie zmarnowaną przez Garnacho. Dibling, Mateus Fernandes i Sulemana raz po raz gnębili obronę gospodarzy i gdyby tylko mieli więcej zimnej krwi przy wykańczaniu okazji, moglibyśmy mówić o nokaucie zamiast tylko o zasłużonym prowadzeniu. Prowadzeniu, na które Southampton wyszło po samobójczej bramce Manuela Ugarte, od którego pleców odbiła się futbolówka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Fajnie, że Urugwajczyk starał się tworzyć przewagę swojego zespołu w polu karnym, ale przydałoby się, żeby jeszcze kontrolował, gdzie akurat jest piłka.

W drugiej połowie, zgodnie z oczekiwaniami, Czerwone Diabły ruszyły do odrabiania strat. Z początku nieporadnie, nadal nadziewając się na ataki graczy Ivana Juricia, ale przynajmniej oddając w końcu jakiekolwiek celne strzały. Patrząc jednak jak w idealnej sytuacji do strzelenia gola Antony na wślizgu niemal zatrzymał piłkę, zamiast skierować ją do bramki, mogło się wydawać, że piłkarze Amorima są dziś po prostu skazani na porażkę.

Ale wtedy sprawy w swoje ręce wziął Amad Diallo.

Iworyjczyk zaliczył absolutnie piorunującą końcówkę spotkania, najpierw dając gospodarzom wyrównanie po indywidualnej akcji, następnie robiąc użytek z kapitalnego dogrania Christana Eriksena, a na koniec bez litości wykorzystując błąd Harwooda-Bellisa. Diallo pokazał, że paradoksalnie to nie obrona gości była dziś największą przeszkodą w osiągnięciu dobrego wyniku. Przyciśnięta defensywa Świętych posypała się jak domek z kart. Mogą sobie pluć w brodę piłkarze Ivana Juricia, że nie wykorzystali przewagi z pierwszej połowy, kiedy United kopało się po czołach.

Reklama

Co można powiedzieć o występie Jana Bednarka? Niewiele. W pierwszej połowie nie miał zbyt wiele do roboty, bo to jego zespół dominował w ofensywie. W drugiej dobrze wywiązywał się ze swoich zadań. Opuścił boisko niemal natychmiast po pierwszej straconej bramce, nie będąc w nią bezpośrednio zamieszanym.

Sytuacja Świętych pozostaje opłakana – z sześcioma punktami zajmują ostatnie miejsce w tabeli, mając dziesięć punktów straty do bezpiecznej lokaty. Manchester United plasuje się natomiast na dwunastej pozycji z dorobkiem 26 oczek i mając mniej więcej tę samą odległość punktową do strefy pucharowej i spadkowej.

Manchester United – Southampton 3:1 (0:1)

  • 0:1 – Ugarte 43′ (gol samobójczy)
  • 1:1 – Diallo 82′
  • 2:1 – Diallo 90′
  • 3:1 – Diallo 90+4′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Faraonowie szlachetnieją z wiekiem. Droga Marmousha do Manchesteru City

Szymon Piórek
2
Faraonowie szlachetnieją z wiekiem. Droga Marmousha do Manchesteru City

Anglia

Anglia

Faraonowie szlachetnieją z wiekiem. Droga Marmousha do Manchesteru City

Szymon Piórek
2
Faraonowie szlachetnieją z wiekiem. Droga Marmousha do Manchesteru City

Komentarze

1 komentarz

Loading...