Reklama

Nie żyje były sędzia Roman Kostrzewski

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

12 stycznia 2025, 14:51 • 2 min czytania 8 komentarzy

Zmarł Roman Kostrzewski – były sędzia piłkarski, który prowadził spotkania w najwyższych klasach rozgrywkowych. Ostatnio pełnił funkcję członka zarządu Bydgoskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, obserwatora i prezesa Polonii Bydgoszcz. Miał 77 lat.

Nie żyje były sędzia Roman Kostrzewski

Z nieopisanym smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci Romana Kostrzewskiego – byłego znakomitego arbitra, obserwatora, mentora i wychowawcy wielu pokoleń sędziów piłkarskich. Z nieopisanym smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci Romana Kostrzewskiego – byłego znakomitego arbitra, obserwatora, mentora i wychowawcy wielu pokoleń sędziów piłkarskich – napisano na Facebooku na profilu Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.

Roman Kostrzewski sędziował na poziomie 1. i 2. ligi (obecna Ekstraklasa i 1. liga). Łącznie na dwóch najwyższych szczeblach rozgrywkowych w Polsce poprowadził 350 meczów. Był również arbitrem głównym dwóch finałów Pucharu Polski i trzech superpucharów, a także rozjemcą charytatywnego starcia Polski z Francją. Po zakończeniu kariery pozostawał obserwatorem na szczeblu centralnym i wojewódzkim, a także członkiem zarządu Bydgoskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej i działaczem Polonii Bydgoszcz, w której pracował jako prezes.

Roman Kostrzewski był postacią niezwykle barwną, charyzmatyczną, a jako arbiter znany był ze swojego profesjonalizmu i stanowczości przy podejmowaniu decyzji. Dwukrotnie (w 1982 i 1992 roku) zwyciężał w prestiżowym plebiscycie “Kryształowy Gwizdek” organizowanym przez katowicki Sport. W 1994 roku przyznano mu natomiast tytuł “Sędziego Roku” w plebiscycie tygodnika Piłka Nożna. Za swoją działalność otrzymywał wiele wysokich odznaczeń – czytamy dalej.

Kostrzewski odszedł w wieku 77 lat. Bliskim sędziego składamy najszczersze kondolencje.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

8 komentarzy

Loading...