Od początku lipca 35-letni Maciej Rybus pozostaje bez zatrudnienia. Polak wciąż przebywa w Rosji, gdzie obecnie kopie piłkę w amatorskiej lidze. Teraz w rozmowie z Football24.ru wyznał, że jeśli zimą nie znajdzie nowego pracodawcy, to definitywnie zakończy karierę piłkarką, przy czym zapowiedział powrót do… Polski.
Rybus pierwszy raz do Rosji wyjechał w 2012 roku. Zamienił wtedy Legię Warszawa na Terek Groźny. Stamtąd wybił się do francuskiego Lyonu, gdzie już nie radził sobie zbyt dobrze i po roku trafił do Lokomotiwu Moskwa. Później grał jeszcze w Spartaku i Rubinie Kazań. W Rosji poznał, jak sam mówi, miłość swojego życia, Lanę Bajmatową, z którą założył rodzinę. Dlatego też po tym jak Władimir Putin zaatakował Ukrainę w 2022 roku, Rybus nie chciał opuszczać Moskwy.
I dalej nie chce. W tym temacie nic się nie zmieniło, choć zapowiada powrót do Polski, ale nie na stałe. – Najprawdopodobniej zakończę karierę zawodową tej zimy, jeśli nie znajdę klubu. Straciłem już rok. Teraz planuję polecieć do Polski i odpocząć.
Rybus od lipca nie ma klubu i jak sam zaznacza, na stole nie ma żadnych ofert. – W tej chwili jestem zawodnikiem amatorskiej drużyny FC „10” i przygotowuję się do nowego sezonu. Zobaczymy, co będzie się działo w styczniu. Rozważę każdą ofertę, mam 35 lat – nie mam zbyt dużego wyboru. Moja kariera dobiega końca, ale chciałbym grać na wyższym poziomie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Nielegalne miliony dla Raduni. Stężyca doczekała się wyroku
- Napastnik wróci do Polski? Celuje w niego Wieczysta Kraków
- “Bohater narodowy”. “Rozsławia kraj”. Ile Usyk znaczy dla Ukrainy?
Fot. Newspix