„Nico Schlotterbeck zerwał więzadła krzyżowe” – grzmiały nagłówki po środowym meczu Borussii Dortmund z Barceloną. W czwartek niemiecki klub wydał oficjalny komunikat, który nie zwiastował nic dobrego. Minęły trzy dni i Nico Schlotterbeck RoboCop wybiegł w pierwszym składzie na mecz z TSG Hoffenheim.
To był ostatni akt starcia pomiędzy BVB a Barceloną. Podczas gdy Schlotterbeck opuszczał Signal Iduna Park w karetce, pozostali zawodnicy zmierzali pod prysznic. Sytuacja, w której obrońca Borussii upadł na murawę, wyglądała tak źle, że nie trzeba było wiedzy medycznej, by zakładać długą rekonwalescencję.
Kolejnego dnia klub z Dortmundu wydał oficjalny komunikat, w którym poinformował, że 25-latek doznał kontuzji więzadeł.
ℹ️ Nico Schlotterbeck hat sich beim Spiel gegen den FC Barcelona eine Bandverletzung zugezogen. Ob er dem BVB in diesem Jahr noch zur Verfügung steht, ist aktuell noch fraglich. 🙏 pic.twitter.com/pVDfIrOKEI
— Borussia Dortmund (@BVB) December 12, 2024
– Obecnie wątpliwe jest, czy w tym roku nadal będzie dostępny dla BVB – napisano. To zdanie dawało pewną nadzieję, że nie ziścił się najczarniejszy scenariusz, czyli zerwanie więzadeł, o którym wcześniej z pełnym przekonaniem informowała część mediów.
Nikt nie spodziewał się jednak, że stoper cudownie ozdrowieje w trzy dni. O 17:30 rozpoczął się mecz, w którym BVB podejmuje TSG Hoffenheim. Schlotterbecka oglądamy na murawie od pierwszej minuty. No, cyborg! Radzimy uważnie przyglądać się, czy spod żółtej koszulki nie prześwitują jakieś elementy opancerzenia.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Vinagre, Douglas, Hellebrand i inni. Najlepsze letnie transfery w Ekstraklasie [RANKING]
- Prezydent Puław idzie siedzieć przez hałas na orliku | PATOLIGA #10
- Kłopoty Kacpra Urbańskiego. Dlaczego gra tak mało w Bolonii?
- Zimowe przygotowania Ekstraklasy. Raków pod okiem właściciela, Radomiak w Polsce?
- Trela: Życie na krawędzi. Trener, czyli najmniejszy problem Radomiaka
Fot. Newspix