Reklama

Kawał meczu na Vallecas. Real remisuje z Rayo

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

14 grudnia 2024, 23:08 • 5 min czytania 3 komentarze

Carlo Ancelotti żuje gumę i żuje, i tak cały mecz. Jest pewna teoria, która mówi, że kiedy nasza szczęka mierzy się z gumą do żucia, to myśli się nam o wiele lepiej. A trener Realu Madryt ewidentnie potrzebuje pobudzić swoje szare komórki do bardziej wytężonej pracy, bo madrytczycy są w drobnym dołku. Wyniki w lidze nadal w porządku, strata do Barcelony niewielka, ale chodzi o to, żeby nie było jej wcale. No i ile razy można się zagapić w obronie?

Kawał meczu na Vallecas. Real remisuje z Rayo

Jaka będzie defensywa Królewskich AD 2025, czyli w poszukiwaniu straconego czasu [CZYTAJ WIĘCEJ]

Los Blancos to taka drużyna, która zawsze mierzy w mistrzostwo, więc jeśli akurat gubi punkty, mówić należy o zawodzie. Gdyby jeszcze Królewscy zrobili całkiem niezłe wrażenie na boisku i kompletnie zdominowali teoretycznie słabszego rywala, to pewnie nazywalibyśmy remis z Rayo Vallecano wypadkiem przy pracy. Dziś jednak do zwycięstwa brakło całkiem sporo.

Dobrze o tyle, że całe to starcie dało nam mnóstwo frajdy. Od samego jego początku aż do ostatniego gwizdka sędziego Martineza było tu po prostu na co popatrzeć.

Rayo – Real 3:3. Orlikowy początek i szybka odpowiedź

Mecz zaczęliśmy w wyjątkowym stylu – strzałem ze środka boiska sekundy po rozpoczęciu. Trudno powiedzieć, czy to jeszcze jedna z najlepszych europejskich lig piłkarskich, czy może jednak ktoś podesłał nam nagranie z osiedlowej ligi szóstek. Na orliku takie zagrania mają jeszcze szanse powodzenia, ale tu statystycy wyliczyli Realowi niecałą jedną setną mitycznego xG.

Reklama

Można jednak tak zacząć, nic nie stoi na przeszkodzie – trudno natomiast liczyć w takiej akcji na sukces.

Jak naprawdę powinno się strzelać na bramkę, pokazali Królewskim już chwilę później piłkarze Rayo Vallecano. Najpierw de Frutos wkręcił w ziemię Frana Garcię – ten tak się zamotał, że pewnie nawet nie pamiętał, że gra jeszcze w jakimś meczu piłkarskim. Nie zdążył więc zablokować dośrodkowania, które okazało się brzemienne w skutkach. Akcję wykończył kompletnie niepilnowany Unai Lopez i od czwartej minuty to Rayo cieszyło się z prowadzenia.

Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że to jedynie początek wspaniałego widowiska.

Stary Real mocno śpi. Jak się zbudzi to nas zje

Przez zdecydowaną większość pierwszej połowy Królewscy pozostawali w letargu, z którego trudno ich było wybudzić. Kolejne niezłe akcje gospodarzy, niemoc gości pod bramką Rayo – nic nie działało ożywczo. Pomógł dopiero… drugi gol dla podopiecznych Inigo Pereza. Znów głową, znów kontrując dośrodkowanie, tym razem posłane w pole karne Realu z rzutu rożnego.

Reklama

Niedługo nacieszył się Mumin ze swojego trafienia, bo pokonując Courtoisa, ocucił śpiącego do tej pory niedźwiedzia z Madrytu. O przebudzeniu Królewskich najlepiej niech świadczą szybko strzelone dwa gole i znakomita końcówka pierwszej części spotkania, w której Rayo kompletnie roztrwoniło kapitał uzyskany wcześniej. Najpierw bardzo silne i zarazem niezwykle precyzyjne uderzenie Valverde z dystansu, a później spryt Bellinghama – tak Real wyrównał stan rywalizacji i na przerwę schodził z wynikiem o wiele lepszym, niż można się było spodziewać jeszcze kwadrans wcześniej.

Szczęście sprzyja wszystkim

Zmiana stron przyniosła nam kolejne gole. Pierwszy trafiał Real, choć dopomógł trochę jeden z piłkarzy Rayo. Uderzenie Rodrygo próbował wyblokować nieszczęśliwie interweniujący Lejeune i to po nodze Francuza piłka zatrzepotała w siatce. Gdyby nie ten rykoszet, Batalla pewnie zdołałby odbić piłkę, a goście musieliby próbować dalej. A tak zdobyli trzeciego gola i choć na chwilę się uspokoili.

Ciśnienie zeszło z Ancelottiego, którego pokazały kamery na Vallecas – szkoleniowiec Królewskich był wyraźnie zadowolony z takiego obrotu spraw, a jego mowa ciała zdradzała, że naprawdę poczuł ulgę po słabym początku meczu w wykonaniu jego podopiecznych. Tak jakby chciał nam wszystkim powiedzieć: – Wiedziałem, że tak będzie, przecież my zawsze dajemy radę.

No nie zawsze Carlo, nie zawsze. Dziś defensywa Realu postanowiła, że bronienie dostępu do własnej bramki po prostu nie ma sensu. Nie pytajcie o powody takiej gry Królewskich, bo chyba nikt nie wie, o co tu chodziło. Rayo wykorzystało jednak swoje szanse i gdy tylko mogło zdobyć gola, to go zdobywało.

Bramka na 3:3 była – nie przesadzimy – piękna. Takie wyjście Isiego z gąszczu obrońców, a do tego jeszcze świetne dośrodkowanie Lejeune’a. Miodzio, naprawdę miodzio. Potem jeszcze radość Francuza, który na pewno miał sobie za złe swój drobny udział przy trzecim trafieniu dla Realu…

Wysypało nam tych goli tyle, że aż trudno było nad wszystkimi nadążyć, ale za to właśnie kochamy takie spotkania. Szybkie, konkretne i efektowne. Postronny kibic może być zadowolony aż nadto, cieszą się też pewnie fani Rayo Vallecano, ale sympatycy Realu… no cóż, mogą mówić o zawodzie.

I czekać niecierpliwie na wzmocnienia w linii defensywnej.

Rayo Vallecano – Real Madryt 3:3 (2:2)

  • 1:0 – Unai Lopez 5′
  • 2:0 – Mumin 36′
  • 2:1 – Valverde 39′
  • 2:2 – Bellingham 45′
  • 2:3 – Rodrygo 56′
  • 3:3 – Isi Palazon 64′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Grabara nagrodzony za kolejny udany występ. Trafił do jedenastki kolejki

Bartosz Lodko
4
Grabara nagrodzony za kolejny udany występ. Trafił do jedenastki kolejki
Anglia

Son zapisał się w historii Tottenhamu. “Najlepszy asystent w klubie”

Antoni Figlewicz
0
Son zapisał się w historii Tottenhamu. “Najlepszy asystent w klubie”

Hiszpania

Niemcy

Grabara nagrodzony za kolejny udany występ. Trafił do jedenastki kolejki

Bartosz Lodko
4
Grabara nagrodzony za kolejny udany występ. Trafił do jedenastki kolejki
Anglia

Son zapisał się w historii Tottenhamu. “Najlepszy asystent w klubie”

Antoni Figlewicz
0
Son zapisał się w historii Tottenhamu. “Najlepszy asystent w klubie”

Komentarze

3 komentarze

Loading...