Reklama

Masłowski o potencjalnej sprzedaży snajpera. “Nie wyobrażam sobie, by transfer odbył się zimą”

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

06 grudnia 2024, 17:02 • 2 min czytania 3 komentarze

W znakomitej dyspozycji w tym sezonie znajduje się snajper Jagiellonii, Afimico Pululu. Również wczoraj 25-latek znacząco przyczynił się do awansu swojej ekipy do ćwierćfinału Pucharu Polski, zdobywając w Grudziądzu jedną z bramek. Forma napastnika z Angoli nie pozostaje niezauważona przez skautów zagranicznych klubów. O zainteresowaniu graczem Dumy Podlasia mówił w rozmowie dla Kanału Sportowego Łukasz Masłowski, dyrektor sportowy białostoczan.

Masłowski o potencjalnej sprzedaży snajpera. “Nie wyobrażam sobie, by transfer odbył się zimą”

We wczorajszej zwycięskiej potyczce z Olimpią, Pululu wykorzystał dogranie Imaza i wyprowadził Jagę na prowadzenie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:1, a podopieczni Siemieńca mogli cieszyć się z awansu do ćwierćfinału rozgrywek.

Trafienie z drugoligowcem było już 12 bramką 25-latka w bieżącej kampanii. Pululu błyszczy przede wszystkim w starciach Ligi Konferencji. Tam ma już na swoim koncie pięć goli i wraz z Christopherem Nkunku przewodzi klasyfikacji strzelców.

Nic więc dziwnego, że na snajpera z Angoli ma chrapkę coraz więcej zagranicznych ekip. O szczegółach mówił w wywiadzie dla Kanału Sportowego dyrektor sportowy Dumy Podlasia, Łukasz Masłowski.

Zainteresowanie jest duże, ale jeśli miałbym dzisiaj powiedzieć czy są konkretne oferty, na ten moment nie ma żadnej. Zapytań jest wiele. Afimico wzbudza duże zainteresowanie, nie ma się co dziwić. Liczę się z tym, że te oferty wcześniej czy później do klubu za niego wpłyną, ale nie wyobrażam sobie tego, żeby ten transfer odbył się zimą – zaznaczył dyrektor sportowy.

Reklama

– Myślę, że w tej większości, jeśli chodzi o konstrukcje kadry zostaniemy do lata, bo chcielibyśmy powalczyć o jak najwyższe miejsce w tym sezonie w Ekstraklasie – dodał.

Masłowski odniósł się również do liczby spotkań, z jaką musieli zmierzyć się w obecnej rundzie piłkarze Jagiellonii. 43-latek zdradził, jaki wpływ wywarły na graczy mistrzów Polski. – Widzę już fizyczne i mentalne zmęczenie po zespole, ale nikt nie narzeka. Czuję, że oni nadal są pełni pasji i każdy chce grać. Bez względu na to, czy mecz jest w Amsterdamie czy Grudziądzu. Nikt nie wybiera sobie spotkań. Złość piłkarska jest obecna w każdym z nich. Zawodnicy chcą, żeby ta passa bez porażki trwała jak najdłużej – podkreślił.

Dziś Jagiellonia poznała swojego rywala w walce o półfinał rozgrywek. Ekipa Siemieńca uda się pod koniec lutego na Łazienkowską, na starcie z Legią. Z kolei już w najbliższą niedzielę zakończy tegoroczne zmagania w Ekstraklasie spotkaniem z Puszczą.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

3 komentarze

Loading...