“Daily Mirror” ostatnio sugerował, że Maik Nawrocki wyląduje na liście piłkarzy Celtiku do sprzedania. Potwierdzają to kolejni dziennikarze z Wysp, którzy mówią wprost: dni Polaka w ekipie Brendana Rodgersa są policzone i nie chodzi o konflikt, tylko brak jakości.
Brytyjskie media sugerują, że Nawrocki jest dopiero piątym wyborem trenera na pozycji stopera. W tej formacji to najmłodszy i najmniej doświadczony piłkarz, co też nie gra na jego korzyść. Mówi się albo o wypożyczeniu, albo definitywnym transferze, choć w obu przypadkach dojdzie do nich już zimą. W Glasgow nie chcą mieć zawodnika, który nie gra tu i teraz i jest nie do końca zweryfikowany.
– Jeśli Celtic nie odniesie wielu kontuzji, wygląda na to, że kariera Nawrockiego w Szkocji jest skończona. Teraz jest za Carterem-Vickersem, Trustym i Scalesem w drużynie, a także Welshem na ławce rezerwowych. Trusty i Scales nie odnosili kontuzji jak Nawrocki, a Carter-Vickers jest najlepszym obrońcą Celtiku, więc zmiana nie wchodzi w grę. Dla dobra swojej kariery Maik potrzebuje przeprowadzki, aby móc grać więcej – powiedział Ryan McGinlay z portalu celticway.co.uk na łamach “WP Sportowe Fakty”.
Właściwie opcja, że Nawrocki wypełnia kontrakt do 2028 roku, jest wykluczona, a przynajmniej tak twierdzą szkockie media. Początek po transferze za 5 mln euro z Legii miał niezły, ale później doszły kontuzje i całkowita utrata pozycji w hierarchii. Dość powiedzieć, że w tym sezonie Polak rozegrał tylko kilka minut w Pucharze Ligi. Dla Rodgersa nie istnieje i nie ma co się oszukiwać, że to zmieni się w najbliższych miesiącach, o ile nie dojdzie do kataklizmu z urazami w defensywie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wachowski: Piłka kobieca to inwestycja. Za 10-15 lat będą z tego zyski
- Probierz: Jestem cierpliwy. Nie powinniśmy się obawiać nikogo
- Boniek zastanawia się nad sensem gali z okazji 105-lecia. Też Boniek, ale 10 lat temu:
Fot. Newspix