W wieku 90 lat zmarł wczoraj Lucjan Brychczy, były reprezentant Polski i legenda Legii. Ikonę warszawskiego klubu wspominał w rozmowie dla “TVP Sport” Aleksandar Vuković. Serb ma nadzieję na odpowiednie upamiętnienie Brychczego przez stołeczny zespół i nadanie stadionowi przy Łazienkowskiej jego imienia.
Brychczy był legendą Legii, w barwach której wystąpił w 452 spotkaniach. Zdobył w nich aż 226 bramek, co do dziś pozostaje klubowym rekordem. Z warszawską ekipą sięgnął po cztery mistrzostwa i taką samą liczbę Pucharów Polski. Kilkukrotnie stał również za sterami Legionistów jako trener, będąc również honorowym prezesem Wojskowych.
W rozmowie dla “TVP Sport” Brychczego upamiętnił były piłkarz i szkoleniowiec Legii, Aleksandar Vuković. 45-latek ma nadzieję, że stołeczny klub należycie upamiętni ikonę drużyny poprzez nadanie stadionowi imienia legendy.
– To był wyjątkowy człowiek. Miałem zaszczyt spotkać go na swojej drodze. Czasem nadużywamy określenia “legenda klubu”, ale w przypadku pana Lucjana w tym określeniu nie ma ani odrobiny przesady. On był i na zawsze pozostanie legendą Legii. Mam nadzieję, że już niedługo przyjdzie nam odwiedzać stadion przy ulicy Łazienkowskiej 3 im. Lucjana Brychczego. Zasłużył na to, jak nikt. Zapamiętam go na zawsze jako pozytywną, skromną i życzliwą osobę. Przy całej swojej wielkości, zawsze miał w sobie wiele życiowej pokory – mówił opiekun Piasta.
– Najbardziej niebywałe było to, że wówczas Pan Lucjan wciąż był aktywnym trenerem, a dobijał do 70. roku życia! W tym wieku dalej fenomenalnie operował piłką, umiejętności techniczne miał wyjątkowe, wciąż był sprawny. Wzbudzał nasz podziw. Do tego, ja młody chłopak z dalekiego kraju, spotkałem się z jego strony z dużą życzliwością. I to zapamiętam na zawsze. Później wiele lat współpracowaliśmy jako trenerzy. Kiedy samodzielnie prowadziłem Legię i zdobywaliśmy mistrzostwo kraju, pan Lucjan regularnie gościł na naszych treningach i na meczach domowych – wspominał Serb.
– Pan Lucjan był uosobieniem wartości do których, nie zawsze z dobrym skutkiem, dąży Legia. Umiejętności i klasa sportowa w połączeniu z pokorą oraz skromnością. Jego liczby i 70 lat spędzonych przy Łazienkowskiej mówią same za siebie. Pomnik to najmniej, co można zrobić, by uczcić jego pamięć – dodał Vuković.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Od wicemistrzostwa do spadku? Dajemy Śląskowi 99% szans
- Bezlitosny Cholewiak znowu wygrywa mecz. Sandecja w niezłym stylu żegna się z pucharem
- Kompromitacje Lecha i Legii, Kobylak ręcznikiem kolejki [Kozacy i badziewiacy]
Fot. Newspix