Cierpliwie czekamy na tydzień, w którym nasza tradycyjna rubryka będzie świeciła pustkami. “Sędziowie byli bezbłędni a piłkarze uczciwi, koniec historii, do przyszłego wtorku”. Niestety, na razie się na to nie zapowiada. Ostatnia kolejka przed przerwą reprezentacyjną była dość szczelnie zapełniona sytuacjami kontrowersyjnymi i choć nie było jakichś niewiarygodnych skandali, po których kibice ruszyli na manifestację pod siedzibą PZPN-u – kilka wyników musimy zweryfikować.
Przede wszystkim: zadyma w Gliwicach, ale i ogółem wyjątkowo pobłażliwe zachowanie sędziego, który kompletnie ignorował bardzo ostrą, momentami wręcz chamską grę i towarzyszące jej przepychanki. W teorii moglibyśmy tutaj zweryfikować przynajmniej kilka kartek, ale poprzestajemy na jednej – dla Nespora. Nakładka spokojnie na żółtą kartkę, bójka również, do tego pozostałe jego przepychanki. Naszym zdaniem to cud, że nie wyleciał z boiska. Chociaż nie, nie cud. Błąd. Wisła nawet po jedenastu napierała i była o krok od remisu. Jeśli Nespor wyleciałby przed przerwą, albo w 54. minucie, po ataku na Guzmicsa – obstawiamy, że w Gliwicach by nie przegrali. Weryfikujemy wynik na 1:1 (albo 0:0, jeśli Nespor wyleciałby z bezpośrednią czerwoną kartką już po bójce, czyli jeszcze przed zdobyciem bramki dla Piasta). No i współczujemy Wiśle, bo to tym sposobem arbiter zabiera im już piąty punkt w sezonie, a przecież jeden zabrała też komisja licencyjna…
Dalej Ruch – Pogoń, gdzie również roiło się od kontrowersji. Po pierwsze – niesłusznie uznany gol Akahoshiego – ewidentny spalony, “odejmujemy” to trafienie. Z drugiej strony – niesłusznie nieuznana była z kolei bramka Walskiego. Do tego warto jeszcze wspomnieć o bardzo wątpliwej drugiej żółtej kartce dla Grodzickiego, ale tak późno w meczu, że dwubramkowe prowadzenie Pogoni i tak było nie do odrobienia. Summa summarum – zostawiamy wynik bez zmian, choć nota sędziego Krasnego leci mocno w dół.
Weryfikujemy natomiast mecz Górnika, bo nie da się ukryć, że karny na Broziu został podyktowany niesłusznie. Sędzia pomógł Legii, przez co tej udało się wyrównać stan meczu na 1:1. Ciężko przewidzieć, jak bez tej jedenastki potoczyłyby się losu meczu, ale zgodnie z zasadami niewydrukowanej tabeli zabieramy warszawianom punkt, a Górnikom dopisujemy dwa oczka.
No i zostają jeszcze derby Dolnego Śląska. Naszym zdaniem ewidentna czerwona kartka za faul Kubickiego na Machaju oraz druga żółta kartka dla Tosika, gdy łapał Paixao za spodenki. Naszym zdaniem w “dziesiątkę” Zagłębie nie strzeliłoby gola, a nawet jeśli – już w “dziewiątkę” nie obroniłoby prowadzenia. Weryfikujemy remis, w niewydrukowanej liczymy mecz jako zwycięstwo Śląska.
Aha, gol Jendriska ze spalonego. Ale wybaczcie, nie będziemy się już pastwić nad Lechem, pisząc, jak kompletnie nieistotny był ten błąd sędziego. Sytuację odnotowujemy jedynie w rubrykach “sędzia pomógł” i “sędzia zaszkodził”.