Reklama

Megalomania Gianniego Infantino. Umieści swoje nazwisko na pucharze

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

16 listopada 2024, 16:44 • 2 min czytania 7 komentarzy

Już w czerwcu przyszłego roku ruszają klubowe mistrzostwa świata. W odnowionym turnieju po raz pierwszy będą brać udział 32 drużyny z całego globu. Wraz ze zmianą formatu rozgrywek postanowiono o stworzeniu nowego trofeum dla zwycięzców. Zaprezentowany niedawno puchar uderza swoją oryginalnością, zwłaszcza, że aż dwukrotnie umieszczono na nim imię prezydenta FIFA, Gianniego Infantino.

Megalomania Gianniego Infantino. Umieści swoje nazwisko na pucharze

Mistrzostwa wystartują 15 czerwca. Na stadionach w USA zaprezentują się aż 32 drużyny z całego świata. Finał turnieju zaplanowany jest na 13 lipca w Nowym Jorku.

To właśnie tam triumfator rozgrywek odbierze zmodernizowany puchar. Trofeum zostało stworzone przez renomowanych jubilerów  Tiffany & Co.

Jak się okazuje, Gianni Infantino ma na nim wygrawerowane swoje imię. I to nie raz, a dwa razy. Pierwszy grawerunek zawiera informację, że 54-latek jest założycielem rywalizacji oraz jego podpis. Drugi z kolei ogłasza nastanie nowego rozdziału w futbolu, którego autorem jest obecny prezydent FIFA. – Jesteśmy świadkami nowej ery. Złotej ery piłki klubowej: ery Pucharu Świata FIFA. Szczyt wszystkich rozgrywek klubowych. Zainspirowane przez prezydenta FIFA Gianniego Infantino.

Reklama

– Trofeum musiało być innowacyjne, inkluzywne, przełomowe i naprawdę globalne, jak ta rywalizacja. Trofeum Pucharu Świata FIFA — niezwykły odpowiednik naszego ikonicznego Pucharu Świata FIFA — jest rewolucyjnym symbolem jasnej, nowej przyszłości dla piłki klubowej, inspirowanym przez najlepszych – komentował nowe trofeum Infantino podczas jego prezentacji.


WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

7 komentarzy

Loading...