Reklama

Pululu o Duchu Puszczy: Okropne! Myślałem, że mnie wypali od środka

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

28 października 2024, 20:26 • 2 min czytania 15 komentarzy

Afimico Pululu ma ostatnio fantastyczny czas w Jagiellonii Białystok. W Lidze Konferencji zachwycił całą Europę dwoma trafieniami piętą. O tym, a także smaku Ducha Puszczy czy planach na przyszłość Angolczyk opowiedział w rozmowie z goal.pl.

Pululu o Duchu Puszczy: Okropne! Myślałem, że mnie wypali od środka

W dwóch kolejkach fazy ligowej Ligi Konferencji Jagiellonia Białystok zgromadziła komplet punktów. Nie udałoby się to, gdyby w minionym sezonie Duma Podlasia nie zdobyła mistrzostwa Polski. To ono utorowało drogę do udanej przygody w europejskich pucharach. Do triumfu w Ekstraklasie w rozmowie z goal.pl wrócił Afimico Pululu.

Zawsze lubię mierzyć wysoko. Kiedy miałem pierwszą rozmowę z trenerem Jagiellonii, to powiedziałem, że przyszedłem tu bić się o pierwszą pozycję. Wtedy trener zrobił duże oczy… A okazało się, że daliśmy radę – powiedział Angolczyk, po czym przeszedł do tematu zakładu, który musiał spełnić po zdobyciu mistrzostwa. Było nim spróbowanie lokalnego trunku – Ducha Puszczy.

To było okropne! Zrobiłem jednego łyka i myślałem, że wypali mnie od środka. To był efekt pewnego zakładu. Powiedziałem, że jak wygramy tytuł, to spróbuję Ducha Puszczy. Dotrzymałem słowa, ale dużo mnie to kosztowało.

Pululu w Lidze Konferencji zaliczył już asystę i zdobył trzy bramki, z czego dwie z piętki. Jak stwierdził, były to jego pierwsze gole strzelone w taki sposób. O Angolczyku zrobiło się z tego powodu bardzo głośno i niewykluczone, że niebawem dojdzie do jego transferu.

Reklama

Wydaje mi się, że jeśli kiedyś odejdę z Jagiellonii, to właśnie za granicę. Choć oczywiście wiadomo, że w życiu różnie bywa. Dlatego hasło nigdy nie mów nigdy, ma sens. Marzą mi się występy w Anglii. A kończąc wątek przyszłości: moja jest w rękach Boga. Co przyniesie, to wezmę – dodał napastnik.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

15 komentarzy

Loading...