Reklama

Przerwany mecz Klasy A. W piłkarzy rzucano kamieniami. “Nie wyjedziecie stąd żywi”

Bartosz Lodko

Autor:Bartosz Lodko

27 października 2024, 21:05 • 2 min czytania 16 komentarzy

Skandal w meczu krakowskiej Klasy A z udziałem Szreniawy Koszyce i SF Fairant. Miejscowa publiczność w końcowych minutach zaczęła rzucać w piłkarzy z Krakowa kamieniami…

Przerwany mecz Klasy A. W piłkarzy rzucano kamieniami. “Nie wyjedziecie stąd żywi”

– Skandalem zakończył się mecz w Koszycach. Zawody były dwukrotnie przerywane po tym, jak nasz zawodnik był trafiany kamieniem z trybun przez kibiców gospodarzy. Za drugim razem sędzia zaprosił zawodników obu drużyn do szatni – czytamy na facebookowym profilu drużyny przyjezdnej.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z członkiem zarządu Fairantu, by przybliżył nam całą sytuację.

– Pojechaliśmy do Koszyc na mecz w ramach 10. kolejki rozgrywek krakowskiej Klasy A. Prowadziliśmy 1:0, ale wynik spotkania zaczął się zmieniać na korzyść drużyny miejscowej. Przy wyniku 1:1 arbiter podyktował rzut karny dla naszego zespołu, który na skutek protestów gospodarzy i konsultacji sędziego głównego z sędzią bocznym został anulowany – słyszymy.

Reklama

– W okolicy 80. minuty nasz zawodnik został trafiony kamieniem w łydkę. W końcówce Szreniawa strzeliła gola na 2:1 i po tej bramce dla gospodarzy – w doliczonym czasie gry – znów nasz zawodnik oberwał kamieniem. Tak jak za pierwszym razem zaniósł ten kamień do arbitra, a ten postanowił przerwać mecz, bo stwierdził, że nie jest w stanie zapewnić nam bezpieczeństwa – kontynuuje działacz drużyny przyjezdnej.

Otrzymaliśmy zdjęcia protokołu meczowego z tego spotkania, które potwierdzają jego słowa.

„W 80. minucie zawodnik z nr 40 został uderzony z trybun kamieniem w prawą łydkę” – czytamy.

„Na miejsce została wezwana policja w celu zapewnienia bezpieczeństwa na stadionie” - dowiadujemy się z protokołu meczowego.

„Na miejsce została wezwana policja w celu zapewnienia bezpieczeństwa na stadionie” – dowiadujemy się z protokołu meczowego.

Reklama

– Udaliśmy się do szatni, a miejscowi kibice – po negocjacjach z kapitanem drużyny i zarządem klubu – opuścili obiekt. Problem w tym, że stanęli zaraz za płotem, pięć metrów od naszej szatni i krzyczeli, że nas zajebią i nie wyjedziemy stąd żywi – mówi członek zarządu SF Fairant.

– Postanowiliśmy zadzwonić na policję i poinformowaliśmy arbitra, że w obawie o własne zdrowie nie będziemy kontynuować tego meczu, mimo że do końca zostało kilka minut. Na trybunach było ich kilkunastu, natomiast po czasie pojawiło się ich zdecydowanie więcej. Dopiero policja rozgoniła kibiców z obiektu. To nie była atmosfera, w której można było dokończyć to spotkanie – dodał.

Słysząc każdego tygodnia o idiotycznych zachowaniach pseudokibiców nawet na niższych szczeblach rozgrywkowych, zaczynamy się poważnie zastanawiać, czy na stadionach będzie kiedyś normalnie…

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. SF Fairant – Facebook

Swoją przygodę z Weszło, a w zasadzie z Weszło Junior, z którym jest związany od pięciu lat, rozpoczął od zagranicznego reportażu. Co prawda z oddalonej o kilkanaście kilometrów od polskiej granicy Karwiny, ale to już szczegół. Ma ten problem, że naprawdę za żadną drużynę nie trzyma kciuków, chociaż czasem może i by chciał.

Rozwiń

Najnowsze

Niższe ligi

Komentarze

16 komentarzy

Loading...